wtorek, 11 listopada 2025

NIGHTWING TOM 4: UPADEK GRAYSONA

Są takie momenty, kiedy wszyscy śledzimy daną serię, niezależnie czy mówimy tu o zeszytach, czy o wydaniach zbiorczych. Za każdym razem wyczekujemy kolejnej części danej historii, takiej, która oczarowała nas już od pierwszych stron. Nie będę oryginalny, mówiąc, że Nightwing Toma Taylora jest dla mnie właśnie takim komiksem.

Seria ta stała się już teraz jedną z bardziej kultowych serii od DC Comics ostatnich lat. Nie bez powodu Egmont od razu zainteresował się jej zagranicznym sukcesem i postanowił wydać ją na rodzimym rynku. Wydawnictwo proponuje cztery opasłe tomy, które są w zasadzie ekwiwalentem siedmiu, które ukazały się na rynku zagranicznym. Po drodze oczywiście też Dickowi przyszło zostać przywódcą Tytanów, którzy po Mrocznym Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach stali się przodującą drużyną na głównej Ziemi.

Taylor na łamach swojego runu zdołał powrócić do najważniejszych momentów z życia bohatera, zarówno tych aktualnych, jak i tych, które go ukształtowały. Anthony Zucco jest jednym z głównych antagonistów serii, a debiutujący w historiach Taylora Heartless jest bezpośrednio z nim powiązany. Czterdzieści zeszytów, które pokazuje Taylor to absolutne kompendium Nightwinga, które opowiada całą jego historię, stawiając Graysona przed nowymi wyzwaniami, zupełnie innymi niż do tej pory Batmana.

Upadek Graysona jest historią, która oryginalnie zawierała się w pięciu finałowych zeszytach serii Taylora. Egmont dodaje jeszcze trzy poprzedzające historię zeszyty oraz zeszłoroczny Annual. Na łamach naszego czwartego tomu, Taylor wraca do korzeni swojej historii. W pierwszej części Heartless ponownie daje o sobie znać, pozbawiając serca jednego z obywateli Bludhaven osieracając tym samym małego chłopca. Dick gdy spotyka dzieciaka, widzi w nim samego siebie, co od razu przywodzi na myśl wspomnienia z dzieciństwa. Wyjaśnia małemu, że tęsknota za rodzicami nigdy nie ustała, lecz w życiu pojawiają się inne osoby, na których możemy wszyscy polegać.

Taylor ustanawia z samego początku perspektywę Bruce’a, który po tragicznej historii Dicka, próbuje stać się dlań ojcem. Grayson pomimo intensywnego treningu każdej nocy próbuje stanąć na nogi po tragedii, która go spotkała. Bruce natomiast sam uczy się jak wypośrodkować superbohaterskie życie z rodzicielskimi obowiązkami.

Heartless jednak w finałowym arcu próbuje znacznie zniszczyć życie Dicka Graysona. Zasila konto fundacji Alfreda Pennywortha pieniędzmi, które zdobył w nieuczciwy, zbrodniarski sposób w napadach. Wyjawia także jego podwójną tożsamość, tym samym oszukując obywateli. Twierdzi, że Grayson to Heartless, i to on stoi za wszystkimi zabójstwami.

Manipuluje nie tylko mieszkańcami Blüdhaven, ale także i samym Dickiem, który postanawia uciec w góry Nanda Parbat, gdzie przechodzi duchową przemianę pod okiem Deadmana. Próbuje zderzyć się z dziecięcą traumą i strachem przed upadkiem. Jednocześnie Bruce decyduje się na chwilowe odwieszenie peleryny i zastąpienia Dicka w jego krucjacie. Sam zostaje Nightwingiem i strzeże sprawiedliwości w jego mieście. Próbuje zetrzeć Heartlessa, nawet pomimo Blüdhaven stającego w płomieniach.

Uważam, że Tom Taylor jest bardzo nierównym scenarzystą, zwłaszcza teraz, gdy na polskim rynku obserwujemy jego Tytanów, którzy ze względu na Świat Bestii niestety nie utrzymują tak dobrego poziomu jak Nightwing. Niemniej jego flagowa seria zdecydowanie utrzymuje pułap na prawie każdym kroku. Autor pamięta jaką historię opowiada. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakie trudy musiał przejść Dick, aby stanąć w tym właśnie miejscu.

Taylor nie tylko wraca do początków drogi Dicka Graysona, ale też i do innych, stosunkowo aktualnych momentów w jego życiu. Często wracamy do momentów, kiedy Dick postrzelony przez KGBeasta traci pamięć i staje się Riciem. Te wydarzenia także mają bezpośredni wpływ na status bohatera w aktualnych opowieściach. To samo robi też Annual, który możemy przeczytać w środku tomu, a który ukazuje perspektywę Bei, byłej dziewczyny Dicka z organizacji Spyral, która darzyła go uczuciem, kiedy był jeszcze Riciem, a który z każdym krokiem powracał do swojego dawnego życia.

Taylor stara się złożyć hołd Nightwingowi w ostatnich pięciu zeszytach. Niestety jednak są momenty, kiedy komiks staje się nazbyt dynamiczny. Zbyt duże nagromadzenie motywów sprawia, że zbyt szybko płyniemy przez historię, zamiast zatrzymać się na pojedynczych elementach. Bruce jako Nightwing aż prosi się o nieco więcej niż tylko jeden pełny zeszyt, a sam Dick według mnie powinien też spędzić więcej czasu w Himalajach. Historia ma stosunkowo dużo punktów wspólnych z filmem Mroczny Rycerz powstaje, lecz tam Nolan pozwolił nam zaobserwować złamanego i straumatyzowanego bohatera, który próbuje wrócić do stającego w ogniu Gotham. Tym razem mamy podobną historię, lecz zdecydowanie za krótką, jak na pożegnanie autora z serią.

Tym samym scenarzysta nie zapomina także o postaciach pobocznych. Ponownie często pojawia się Barbara Gordon, a sam Taylor pokazuje ją i Dicka w momentach stosunkowo prywatnych, tym samym jeszcze bardziej pogłębiając ich związek. Nie brakuje także chwili dla ich psa, o wdzięcznym imieniu Hally.

Całość idealnie koresponduje z niezawodnym już Bruno Redondo, który potrafi zachować jednocześnie kreskówkowość utworu, który ilustruje, jak i wręcz bawi się dynamiką bohaterów. Potrafi nakreślić skalę całego wydarzenia, nie zapominając jednocześnie, że jest to historia o walce Graysona także i z przeszłością. Nabudowuje akcję pięknie oddanymi plenerami, a zwłaszcza Himalajami, które rozlegają się za Nightwingiem już na okładce albumu.

Tym samym dostajemy na chwilę nowego rysownika, Daniele Di Nicuolo, który ilustrował jeden zeszyt, a który niestety wybija ze względu na nagłą zmianę stylu graficznego. Historia ta jest jednak wspaniałym hołdem dla Marva Wolfmana i George’a Pereza, którzy odpowiadają za przemianę Robina w Nightwinga. Jeden z nich nawet pojawia się osobiście, jako właściciel pizzerii, będącej bezpośrednim nawiązaniem do autorów. Marv, bo tak go autor przedstawia, czuje dumę wobec Graysona, sugerując, że George (Perez) czułby to samo. Wspaniały hołd dla dwójki legend, która ustanowiła znaczną część aktualnego świata DC.

Po czterech tomach przychodzi nam się pożegnać z Nightwingiem tego scenarzysty, w sposób stosunkowo godny. Tom Taylor opuszcza bohatera i pozwala nam na koniec odetchnąć. Dick ustanawia swoje życie na nowo, nie zapominając o byciu sobą w bohaterskim świecie. Pomimo fundacji, życia osobistego, trykociarstwa i traumatyzujących wspomnień potrafi wyprocesować sobie pewne kwestie i pozostawić nas z historią zakończoną. Serię przejmuje Dan Watters, lecz nie wiemy jeszcze, czy pojawi się ona na polskim rynku. Niemniej ja sam chyba sprawdzę co dalej u Dicka, lecz obawiam się, że nic nie sprosta emocjonalnej drodze, którą zafundował nam Taylor.

----------------------------------------------

Komiks otrzymaliśmy do recenzji, co nie ma wpływu na powyższą opinię.

Album zawiera materiał z oryginalnych komiksów NIGHTWING #111 - 118 oraz NIGHTWING 2024 ANNUAL #1.

Do kupienia m.in. w sklepie Egmontu oraz na ATOM Comics.

Autor: Wiktor Weprzędz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz