czwartek, 2 listopada 2017

ASTRO CITY: LIFE IN THE BIG CITY


Dzisiaj postanowiłem odłożyć na chwilę na bok wszystko to, co związane jest  z panującym obecnie w świecie DC okresem znanym jako Rebirth/Odrodzenie i skupić się na czymś zdecydowanie mniej znanym szerszej grupie odbiorcy. Dawno nie recenzowałem komiksu z imprintu Vertigo, ale sytuacja ta w dużej mierze spowodowana jest strasznie ubogą i mało ciekawą ofertą, jaką w ostatnich miesiącach ma do zaproponowania ten dogorywający odłam DC Comics. Być może lepsze czasy wrócą w drugiej połowie przyszłego roku, kiedy wspomniany imprint ma zostać poddany całkowitemu restartowi. W każdym razie jak się patrzy na różne listy sprzedaży to widać, że jest taki jeden rodzynek, który nie zamierza dać za wygraną i samotnie ratuje honor Vertigo. ASTRO CITY to seria, która jako dyżurny przedstawiciel DC Comics zdobywa liczne wyróżnienia, i która ukazując się od 2013 pod banerem Vertigo już za chwilę, całkiem niepostrzeżenie doczeka się jubileuszowej, 50-tej odsłony. Warto zatem przy tej okazji po raz pierwszy na DC Maniaku szerzej opisać ten stosunkowo mało u nas popularny, ale z pewnością zasługujący na uwagę twór autorstwa Kurta Busieka. Przyznane ASTRO CITY na przestrzeni 20 lat nagrody są chyba wystarczającym powodem, aby prędzej czy później dać tej serii przynajmniej szansę.

LIFE IN THE BIG CITY zawiera materiał, który pierwotnie powstał w latach 95-96 jako część oferty Image Comics. Można powiedzieć, że jest to takie ASTRO CITY: POCZĄTEK. Sam długo zwlekałem z przeczytaniem tego tomu, a okazja nadarzyła się, gdy sześcioczęściowa mini seria doczekała się nowego wydania w roku 2011. Czym zatem jest ten szeroko zachwalany komiks, z którym statystyczny, przeciętny miłośnik DC nigdy nie miał styczności? Najprościej powiedzieć, że jest to próba (zresztą udana) odświeżenia, tchnięcia nowego życia w balansujące na granicy upadku medium, jakim był w pewnym okresie komiks. Spojrzenie na tematykę superbohaterską z zupełnie innej perspektywy. ASTRO CITY to nic innego, jak list miłosny Kurta Busieka do Złotej Ery Komiksu. Czytając pierwszy tom zdecydowanie wyczuwa się tą nostalgię oraz tęsknotę za starą, sprawdzoną szkołą tworzenia historyjek obrazkowych. Za czasami, gdy przygody superbohaterów, mimo iż nie były tak spektakularne oraz napakowane epickimi wymianami ciosów, niosły ze sobą przede wszystkim jakieś konkretne, ważne przesłanie. Coś dla koneserów dobrego superhero.

LIFE IN THE BIG CITY to antologia, czyli w tym wypadku zbiór sześciu zamkniętych, krótszych historii, które łączy jedna rzecz - ich akcja rozgrywa się w tytułowym Astro City. Część z nich skupia się na ukazaniu równie ciekawej, ludzkiej strony bycia superbohaterem (rozdziały 1 oraz 6). Inne natomiast koncentrują się na zwykłych, pozbawionych jakichkolwiek nadprzyrodzonych mocy mieszkańcach, których perypetie i problemy pozwalają lepiej przybliżyć czytelnikowi świat wykreowany przez scenarzystę. W tych właśnie rozdziałach, które stanowią o sile całego tomu, herosi są wprawdzie obecni, ale przewijają się gdzieś w tle.

Otwierająca zbiór historia opowiada typowy dzień z życia Samarytanina, czyli takiego Supermana z Astro City, któremu największą przyjemność sprawia latanie. Narratorem drugiego rozdziału jest redaktor naczelny gazety, który wspomina swoją pierwszą dużą historię. Główną rolę oprócz "Perry'ego White'a" odgrywa również lokalny "Kapitan Ameryka". W kolejnej historii śledzimy losy drobnego złodziejaszka, który przypadkowo poznaje tajną tożsamość jednego z zamaskowanych bohaterów. Okazuje się, że wiedza ta niekoniecznie zmieni jego życie na lepsze. Czwarty epizod to dzień z życia kobiety z przedmieścia, która pracuje  w centrum. Musi ona wybrać, gdzie tak naprawdę jest jej miejsce. Gościnnie pojawia się "Fantastyczna Czwórka". Przedostatni rozdział cechuje spora dawka humoru, a w głównej roli pojawia się pewien kosmita robiący notatki na temat mieszkańców Ziemi oraz jej obrońców. Na koniec obserwujemy randkę Samarytanina z "Wonder Woman", a przy okazji poznajemy szczegóły związane z originem najpotężniejszego superbohatera z Astro City. Każda z tych opowieści jest inna, unikatowa, a ich poziom jest albo dobry, albo bardzo dobry.

Busiek, Anderson oraz Ross stworzyli całkowicie od podstaw całe miasto, a także nakreślili sylwetki poszczególnych bohaterów. Akcja umiejscowiona jest teoretycznie w połowie lat 90-tych, ale widać wyraźnie, że jest to bardziej unowocześniona, wyidealizowana, pozbawiona wielu negatywnych elementów charakterystycznych dla tamtej epoki, Ameryka z przełomu lat 40-tych i 50-tych ubiegłego stulecia. Jedna dzielnica przykładowo przypomina bardziej Metropolis, inna natomiast Gotham City. Dużą rolę odgrywa tutaj ambitne, stawiające tylko i wyłącznie na prawdę dziennikarstwo. Liczne, czasem mniej, a czasem bardziej widoczne nawiązania do wszelkich postaci, czy miejsc jest jak najbardziej celowe. Fani komiksów DC oraz Marvela szybko zorientują się, że Kurt Busiek bazował większość swoich herosów oraz złoczyńców właśnie na znanych, lubianych oraz sprawdzonych postaciach z tych dwóch wydawnictw. W wyniku takiego zabiegu otrzymaliśmy wiele cudacznych, często zabawnych strojów oraz pseudonimów, ale jak już wspomniałem wyżej ich obecność służy często jedynie jako ukazanie ważnych kwestii, które pragnie poruszyć w konkretnej historii scenarzysta. Co warte podkreślenia - Busiek nie stawia za wszelką cenę Samarytanina i spółki ponad zwykłymi obywatelami, jako nieskazitelnych wzorów do naśladowania.


Za warstwę plastyczną odpowiada Brent Anderson, który od tego momentu stał się nieodłącznym kompanem Busieka i, co dziś jest rzadko spotykane, zilustrował prawie wszystkie zeszyty z ASTRO CITY w tytule. Piękne okładki namalował natomiast Alex Ross. Kreska Andersona należy do tych realistycznych, które stosunkowo dobrze oddają emocje na twarzach poszczególnych bohaterów. Można przy okazji zauważyć ewidentne, rzucające się w oczy inspiracje tego artysty pracami Neala Adamsa. Dużą rolę odgrywa tutaj sposób nakładania tuszu, co Anderson osobiście wykonuje, i co stanowi ważny, charakterystyczny element jego warsztatu. Podobnie jak dbałość o szczegóły i drugi plan, gdy jest to akurat wymagane. Osobiście nie mogę zaliczyć Andersona do grona moich ulubionych rysowników pracujących dla DC i zdaję sobie sprawę, iż jego prace nie wszystkim przypadną szczególnie do gustu. Jest jednak w jego kresce jakaś magia, która akurat w przypadku ASTRO CITY zdaje w miarę dobrze egzamin.

Oprócz głównej historii omawiany komiks posiada całkiem sporą ilość dodatków. Na samym początku znajduje się czteroczęściowy wstęp Kurta Busieka z 1996 roku, w którym opowiada on w ciekawy sposób o kulisach powstania ASTRO CITY. Na końcu zaś dostajemy składający się dokładnie z jedenastu stron szkicownik plus koncepty postaci autorstwa Brenta Andersona, a wszystko opatrzone krótkim komentarzem Busieka. Po nich umieszczone są także szkice wybranych postaci oraz okładki do poszczególnych numerów - wszystko wykonane przez Aleksa Rossa.

ASTRO CITY z pewnością nie jest komiksem, który z miejsca przypadnie każdemu do gustu. Można uznać go za wybitny, a można za nudny i ciężkostrawny. Słyszałem opinię, że do tej serii po prostu trzeba w pewnym momencie dorosnąć/dojrzeć, i coś w tym stwierdzeniu faktycznie jest na rzeczy. Jest to tytuł dla osób znudzonych mainstreamem, tzw. masówką i powtarzającymi się cyklicznie, wywracającymi wszystko do góry nogami, epickimi przygodami tych samych, pisanych i rysowanych od kilku dekad przez kolejne pokolenia twórców superbohaterów. To pozycja dla tych, którzy szukają czegoś bardziej ambitnego, nieszablonowego, oryginalnego, kompletnie niepowiązanego z wydarzeniami, jakie rozgrywały, czy też rozgrywają się aktualnie w DCU. LIFE IN THE BIG CITY to pierwszy tom całego cyklu, po którego lekturze albo wciągniecie się w niezwykły klimat stworzony przez Busieka oraz Andersona i zapragniecie więcej, albo staniecie po stronie mniejszości i uznacie, że to jednak nie to, czego szukaliście. Warto jednak dać twórcom szansę, bo według mnie jak najbardziej sobie na to zasłużyli i od lat wykonują kawał dobrej, solidnej roboty.

"You are now leaving Astro City. Please drive carefully"

Ocena: 4,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów ASTRO CITY vol. 1 #1 - 6.

Ten oraz różne inne komiksy z cyklu ASTRO CITY znajdziecie w ofercie sklepu ATOM Comics.

Grafiki pochodzą z Comicvine.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz