środa, 8 listopada 2017

BATMAN/THE FLASH: THE BUTTON


W maju 2016 Geoff Johns wspólnie z plejadą rewelacyjnych artystów stworzył specjalny komiks, który otwierał nowy etap związany z uniwersum DC. Wprowadzeniem do Rebirth/Odrodzenia zainicjował kilka ważnych i ciekawych wątków, które w ciągu dwóch kolejnych lat stopniowo miały być poruszane i rozwijane na kartach różnych serii. Nie ulega wątpliwości, że najbardziej intrygującą kwestią stało się niezwykłe znalezisko Batmana w jaskini. Charakterystyczna żółta przypinka z wizerunkiem uśmiechniętej buźki oraz rozmazaną kroplą krwi to oczywiście jeden z atrybutów Komedianta, jednej z ważnych postaci STRAŻNIKÓW Alana Moore'a oraz Dave'a Gibbonsa. Niecały rok od zasygnalizowanych przez Johnsa szokujących powiązań świata DC z rzeczywistością STRAŻNIKÓW, wreszcie doczekaliśmy się czegoś bardziej konkretnego na temat tytułowej przypinki, a wszystko za sprawą połączonych sił dwóch scenarzystów - Toma Kinga oraz Joshuy Williamsona. Czy warto było czekać?

Obaj wymienieni twórcy doprowadzili do krótkiego crossovera pomiędzy dwiema pisanymi przez siebie seriami - BATMAN oraz THE FLASH. Historia składa się z czterech części, a punktem wyjściowym okazuje się wspólne śledztwo przeprowadzone przez Bruce'a oraz Barry'ego. Tym samym dwóch czołowych detektywów świata DC, a przy okazji dwoje bardzo dobrych przyjaciół, zostaje chwilowo wyrwanych z przeżywanych w ramach Rebirth perypetii. Zagłębiają się w coś, co zakrojone jest na znacznie większą skalę, niż początkowo podejrzewali. Historia nie jest zbyt długa, ale utrzymana została w szybkim tempie, napakowana kilkoma naprawdę istotnymi, zaskakującymi momentami, a także gościnnym występem trzech znanych i lubianych postaci. Z jednej strony jest to bezpośrednia kontynuacja DCU: REBIRTH #1, zaś z drugiej można całość potraktować jako samoistny, zamknięty twór.

THE BUTTON to takie trzy w jednym, czyli połączenie Rebirth, FLASHPOINTU oraz kultowych STRAŻNIKÓW. Znawcy dwóch ostatnich komiksów znajdą tutaj mnóstwo Easter Eggów oraz odniesień do tych historii, także zaleca się ogólną znajomość tych komiksów, zanim przystąpi się do czytania omawianego albumu. Zwłaszcza pierwszy rozdział napakowany jest po brzegi nawiązaniami do STRAŻNIKÓW, których nie da się nie zauważyć. Większość stron jest podzielona na dziewięć paneli, zaś za plecami jednej z lokatorek Arkham znajduje się na ścianie dobrze znana żółta buźka. Kij hotelowy przyłożony do tafli tworzą tarczę zegara ustawioną na za dziesięć dwunasta, a Batman przed monitorami w jaskini przypomina słynną scenę z Ozymandiaszem. Inne nawiązania to chociażby odliczanie od minuty do zera podczas walki Batmana z intruzem w oczekiwaniu na przybycie Flasha, czy też biało-niebieskie światło pasujące do Dr. Manhattana. Widok rozpadającego się ciała złoczyńcy przywołuje na myśl z kolei słynną scenę śmierci Barry'ego Allena z KRYZYSU NA NIEKSOŃCZONYCH ZIEMIACH.

Właściwie trudno jest pisać o tym komiksie, nie spoilerując pewnych zawartych w nim wydarzeń. Warto samemu zapoznać się z jego zawartością, aby wyłapać wszystkie ukryte smaczki i cieszyć się z tego, co proponują nam twórcy. Trzeba przyznać, że DC stopniowo dawkuje nam emocje związane z największą tajemnicą Rebirth i umiejętnie buduje napięcie. Jako zachęcający do sięgnięcia po więcej przerywnik omawiana historia sprawdza się bardzo dobrze. Nie mamy tu do czynienia z równym poziomem, przez co po początkowym trzęsieniu ziemi emocje zaczynają falować niczym sinusoida, ale każdy rozdział ma w sobie to coś, przez co czuje się, że ma się styczność z czymś niezwykłym, ważnym, małym elementem większej i dobrze przemyślanej całości.

Joshua Williamson odpowiada za trzy rozdziały, gdyż w jednym z zeszytów wyręczył zajętego tworzeniem kolejnej, dużej opowieści z udziałem Batmana, Riddlera oraz Jokera Toma Kinga. Nie można również pominąć wkładu Geoffa johnsa, z którym obaj scenarzyści konsultowali się pracując nad "The Button", i którego magiczny dotyk jest wyraźnie wyczuwalny podczas lektury. Dzięki pracy całej trójki udało się wreszcie rozruszać dosyć przeciętne serie BATMAN i THE FLASH, które moim zdaniem od tego momentu podskoczyły poziomem nieco w górę. Jest to ten wyjątkowy moment, kiedy pierwszy raz nie mogę narzekać na Mrocznego Rycerza w wydaniu Toma Kinga. Wydarzenia z finału tej historii wpłynęły znacząco na dalsze losy obu bohaterów w ramach Odrodzenia. Dla Barry'ego i jego rodziny to zdecydowanie nie jest koniec kłopotów związanych z obecnym w tej opowieści złoczyńcą, z kolei Bruce dostaje nakaz zmiany swojej postawy życiowej, co wpływa na jego późniejszą decyzję odnośnie Catwoman.

Za warstwę graficzną odpowiadają po równo Jason Fabok oraz Howard Porter. Nie będę raczej oryginalny twierdząc, że wolałbym, aby to ten pierwszy z wymienionych zilustrował wszystkie cztery odsłony. Zdaję sobie jednak sprawę, że ten jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy obecnie pracujący dla DC artysta ma bardzo napięty terminarz i nie ma co się temu dziwić. Inna sprawa, że tworząc tak realistyczne rysunki i  dbając o najmniejsze szczegóły, Fabok potrzebuje więcej czasu na stworzenie 20 stron komiksu. Za każdym razem jednak warto czekać na efekty jego pracy. Howarda Portera trudno porównywać z Fabokiem, gdyż prezentuje on kompletnie inny styl. Kiedyś nie przepadałem za jego kreską, ale od dłuższego czasu kompletnie mi ona nie przeszkadza. Bardziej pasuje do luźniejszych, humorystycznych klimatów, ale trzeba przyznać, że w przypadku THE BUTTON dał z siebie wszystko to, co najlepsze.


Jeszcze kilka słów na temat jakości wydania. Historia ukazała się w formacie deluxe, stąd też wymiary albumu są bardziej imponujące, niż w tradycyjnym HC-ku. Użyty do produkcji papier jest sporo grubszy od tego, z którym mamy do czynienia w wydaniach TP oraz HC, co daje się wyraźnie wyczuć, i co po części sprawia, że sam komiks wydaje się znacznie grubszy. W ramach dodatków umieszczono pod koniec wszystkie warianty okładkowe. No i najważniejsza sprawa - obwoluta jest sztywna, a znajdujące się na niej z przodu oraz z tyłu grafiki wykonane są w wersji 3D (obwoluta ma troszkę nieprzyjemny zapach, ale wyczuwalny tylko z bardzo bliskiej odległości). Oczywiście znacznie fajniejsza jest moim zdaniem okładka do wydania zbiorczego, jaką stworzył Jason Fabok, ale jak wiadomo uśmiechnięta buźka w Europie jest znakiem zastrzeżonym, stąd powstała alternatywna okładka autorstwa Mikela Janina, na której widać biegnących obok siebie Batmana i Flasha. Pod wspomnianą obwolutą znajduje się dwustronna grafika autorstwa Portera z THE FLASH #21, na której kosmiczna bieżnia z Batmanem oraz Flashem zostaje trafiona piorunem pochodzącym ze Speed Force.

Chciałem się pod koniec podzielić refleksją z cyklu "mała rzecz, a cieszy". Jestem zadowolony z faktu, że w Rebirth nie popełniono tych samych błędów, co podczas New 52, i że crossovery pomiędzy poszczególnymi seriami ukazują się w formie osobnych albumów. Nie ma tym samym pociętych, wyrwanych z kontekstu rozdziałów umieszczanych nie wiadomo po co w wydaniach zbiorczych poszczególnych serii, co było strasznie nielogiczne i doprowadzało do tego, że czytelnik kolekcjonujący trejdy często miał w kolekcji zdublowane niektóre zeszyty.

THE BUTTON to bardzo przyjemna lektura, zwłaszcza dla osób dłużej związanych ze światem DC, która podtrzymuje wszelkie pozytywne emocje, jakie powstały po przeczytaniu DC UNIVERSE REBIRTH #1. Twórcy serwują nam szczątkowe odpowiedzi na kilka pytań, jakie powstały po zapoznaniu się z one-shotem wprowadzającym do świata Rebirth, ale jednocześnie stawiają kolejne. Jeśli ktoś liczył na duże fajerwerki i konkretne, szczegółowe wyjaśnienia już na tym etapie, to z pewnością będzie miał odczucie niedosytu, czy też rozczarowania. Ja nastawiałem się na historię od DC typu: pamiętamy o tym wszystkim, co poruszyliśmy w DCU:REBIRTH, przypominamy, że mamy pewien dalekosiężny plan i przede wszystkim chcemy narobić Wam apetytu, abyście dalej śledzili z uwagą wydarzenia w ramach Odrodzenia. I patrząc pod tym kątem wcale się nie zawiodłem. THE BUTTON to również prolog i reklama maksi serii DOOMSDAY CLOCK Johnsa oraz Franka, czyli trzeciego etapu Rebirth, w którym akurat spodziewam się już konkretnych wyjaśnień, i którego już nie mogę się doczekać. Oczywiście polecam.

Ocena: 4,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów BATMAN #21 - 22 oraz THE FLASH #21 - 22.

Omawiany komiks znajdziecie w ofercie sklepu ATOM Comics.

Grafiki pochodzą z Comicvine.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz