Nie tak dawno, bo około dwa lata temu, DC wyszło z
inicjatywą o nazwie: DC You , polegającej na wypuszczeniu większej ilości
nowych serii. Wśród nowości były takie tytuły jak: OMEGA MAN, JUSTICE LEAGUE
3001, PREZ czy BLACK CANARY. Jedna z wydanych wtedy serii nazywała się EARTH 2:
SOCIETY. Chętnych zapraszam do recenzji jej pierwszego tomu
Tak samo jak wspomina JUSTICE LEAGUE 3001, będącą formą
kontynuacji JUSTICE LEAGUE 3000, komiks ten nie był w pełni nowym dziełem, ale
przedłużeniem serii EARTH 2 i EARTH 2: WORD'S END po pokomplikowaniu się
uniwersum przez event CONVERGENCE. Były to serie opisujące losy alternatywnych,
często bardziej trudnych odpowiedników postaci wydawnictwa DC zamieszkujący
inny Świat. Przed zabraniem się za ten komiks „trzeba wiedzieć”, że postacie na
skutek wcześniejszych wydarzeń trafiają na nową planetę, nową Ziemię-2, którą
pomimo problemów starają się zasiedlić i przede wszystkim przeżyć. W
poprzednim, zdaniu użyłem cudzysłowu, ponieważ nawet jeśli ktoś tego nie
wiedział, to fabuła dobre kilka razy odnosi się do kolonizacji nowej planety,
dostarczając mniejszych i większych szczegółów. Nie znając wcześniejszych
serii, na przestrzeni całego tego wydania zbiorczego, tylko raz nie zrozumiałem
pewnego odniesienia.
Scenarzystą pierwszego tomu był Daniel Wilson, amerykański
pisarz fantastyki naukowej, ukierunkowanej na tematykę robotów. Mimo, że
wcześniej był on odpowiedzialny za wszystkie 26 zeszytów serii EARTH 2: WORD'S
END to jednak jego nazwisko w kontekście komiksów jest raczej anonimowe. Dla
samego zainteresowanego 39-latka, głównym źródłem utrzymania była i jest
literatura, co jednak nie oznacza, że omawiany tutaj komiks jest
bezwartościowy.
Akcja głównego wątku rozgrywa się rok po wylądowaniu na
nowej planecie. Batman (Richard Grayson) ściga osobę o nazwisku Terry Sloan. Mężczyzna posiadający dużą bliznę na twarzy chce
transformować (przystosować) planetę i ma do tego środki. Problem polega na
tym, że proces zniszczyłby obecny stan Świata razem z większością życia
obecnego na nim. Dodatkowo już od piątej strony pierwszego zeszytu wiadomo, że
nie tylko Batman, próbuje złapać Sloana i już niekoniecznie w dobrych
intencjach. Mężczyźnie przy użyciu plecaka odrzutowego udaje się oddalić. Z
odsieczą człowiekowi-nietoperzowi przychodzą Huntress (Helena Wayne), Flash (Jason Garrick) i lewitujący Jimmy
Olsen. W ruinach statku kosmicznego
Sloan uruchamia reakcję, wskutek czego rozpoczyna się terraformowanie, a z
ziemi wyrastają ogromne kolczaste kształty. Na tym jednak historia się nie
kończy i dzieją się kolejne wydarzenia z wymienionymi oraz niewymiotnymi w tej
recenzji postaciami. Oprócz wątku głównego historia wielokrotnie się cofa aby
opowiedzieć wydarzenia z okolic czasu wylądowania na planecie. Z siedmiu
zeszytów składających się na to wydanie zbiorcze, tylko w ostatnim, nie ma
takich retrospekcji. Za każdym razem dotyczą one szczególniej konkretnej
postaci. Jeśli ktoś się zainteresował, to w pierwszym numerze takie wspomnienia
mówią są o Richardzie Graysonie, bez stroju Batmana, w drugim o Terrym Sloanie,
w trzecim o Red Tornado (Lois Lane).
Komiks dostarcza troszkę cięższego spojrzenia na gatunek
superbohaterski. Problemy pojawiają się tu na każdym kroku, a sami herosi mają
więcej czysto ludzkich ograniczeń oraz dodatkowo trudną przeszłość. Mógłbym
jeszcze pochwalić scenarzystę, za to, że nie przedobrzył z liczbą istotnych
postaci, co zacząłem coraz bardziej cenić. Nie można ukrywać, że jest to dzieło
bez wad. Minusów jest tutaj dość sporo. Przede wszystkim można wskazać, tutaj
dziury lub oznaki naiwności w scenariuszu. Inną bolączką jest to, że zdarzają
się dobrze zapowiedziane walki, które szybko i „poza kadrem” się kończą. Nie
wszystkim też w tym wydaniu zbiorczym, może się spodobać, że dużą część
stanowią retrospekcje. Zaryzykuje stwierdzenie, że komiks bardziej spodoba się
czytelnikom, który tak jak ja, nie czytali serii EARTH 2. Można tu przedstawić
analogię, gdzie obecna seria GREEN ARROW: REBIRTH Bena Percego, bardziej
odpowiada osobom nieznających GREEN ARROW Jeffa Lamire. Mimo plusów nowszego
działa, zaznajomieni ze starszym materiałem, uważają go za gorszą kopię.
Ciężko jest mi oceniać grafikę w komikach, aczkolwiek jeszcze raz spróbuję. Poziom
rysunków Jorge Jimeneza wydaje mi się akceptowalny, ale bez fajerwerków.
Troszkę gorzej poradził sobie Alison Borges, zastępujący tymczasowo tego
pierwszego. Jako minus muszę jednak wskazać przedstawienie kobiet. Ich niektóre
części ciała, zwłaszcza poniżej pleców są przesadnie rozrysowane i akcentowane
w komiksie. Jest też postać Red Tornado, której robotyczny i jednocześnie
kobiecy organizm budzi odczucie nagości. Jest to niepotrzebna erotyzacja,
niesłużąca nikomu. Na koniec tego akapitu pozostał jeden pozytyw. Za między
innymi pracę nad większością zeszytów do tego wydania zbiorczego, John Rauch
został nominowany do nagrody Eisnera w kategorii
“Najlepszy Kolorysta” w 2016-tym roku. Ja niestety jestem mężczyzną i na
kolorach się nie znam, dlatego się nie wypowiem :)
Z bogatej ilości komiksów DC, można wskazać, że PLANETFALL
jest pewnego rodzaju „średniakiem”. Do rewelacyjnego i wydawanego w tym samym
czasie OMEGA MAN bardzo dużo mu brakuje. Z drugiej strony potrafię wskazać
komiksy które mi osobiście się mniej spodobały, ale na blogu były lepiej przyjęte.
Być może to są znamiona tego, że na tą serię nie patrzę obiektywnie, ale nie
chcę, postawić niższej oceny. Mimo wszystkich wad tej serii, po każdym numerze,
z jakiegoś powodu sięgałem później po następny.
Ocena: 3/6
Kędzior
PS. Jeśli zdecydujecie się na lekturę tego wydania
zbiorczego omińcie załączoną do niego darmową zapowiedź: DC SNEAK PEEK: EARTH
2: SOCIETY #1 lub przeczytajcie ją na samym końcu. Zdradza on jedną rzecz,
która dla mnie była później ciekawą niespodzianką.
EARTH 2: SOCIETY vol. 1: PLANETFALL do kupienia w ATOM Comics.
EARTH 2: SOCIETY vol. 1: PLANETFALL do kupienia w ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz