niedziela, 31 maja 2020

EVENT LEVIATHAN


W tym samym czasie, kiedy na potrzeby serii SUPERMAN, życie tytułowego bohatera konsekwentnie uprzykrzał tajemniczy Rogol Zaar, w ACTION COMICS Brian Michael Bendis również postanowił postawić na drodze Człowieka ze Stali zupełnie nowego złoczyńcę. No, może tak nie do końca nowego, bo przecież przyjęty przez niego pseudonim Leviathan to słowo, które przez dużą część fanów komiksów DC jest natychmiast kojarzone z postacią Talii Al Ghul. Pierwsze, drastyczne i poważne w skutkach kroki człowieka w charakterystycznej czerwonej masce, obserwowaliśmy na kartach wydania zbiorczego LEVIATHAN RISING. Teraz przyszedł czas, aby zgodnie z obietnicą scenarzysty dowiedzieć się więcej na temat tego, który postanowił rozdawać karty w świecie DCU, a przede wszystkim poznać jego sekretną tożsamość.

Kim jest Leviathan? Czego on/oni chcą? Co przyniesie jutro? Z takimi pytaniami zostawił czytelników Bendis, kiedy po raz ostatni śledziliśmy losy Supermana i spółki, zachęcając jednocześnie, aby odpowiedzi poszukali w sześcioczęściowej mini serii EVENT LEVIATHAN. Omawiany komiks nie jest bowiem żadną zamkniętą całością, do której można podejść z marszu i bez przygotowania, tylko stanowi bezpośrednią kontynuację wydarzeń rozgrywających się w ramach serii ACTION COMICS. To tam byliśmy świadkami tego, w jaki sposób organizacje D.E.O., A.R.G.U.S., Spyral, Task Force X czy Kult Kobry zostają zaskoczone, zaatakowane i znikają jedna po drugiej w niewyjaśnionych okolicznościach, a także jak przebiegało śledztwo zainicjowane m.in. przez Clarka, Lois oraz Jimmy'ego Olsena. Teraz nadszedł czas, aby na scenę wkroczyli kolejni mocni, specjalizujący się w trudnych łamigłówkach gracze, aby wspólnymi siłami znaleźć odpowiedzi na postawione na początku tego akapitu pytania.

Bendis porównał swoją historię do książek Agathy Christie, czy też filmu DEATH TRAP, gdzie wybrani bohaterowie świata DC pełnią rolę uwięzionych w pokoju detektywów, mających ograniczoną ilość czasu i próbujących rozwiązać tajemnicę, zanim sytuacja jeszcze bardziej się pogorszy. Batman, Lois Lane, Question, Green Arrow, Manhunter i Plastic Man (a w międzyczasie pojawiają się również inni, często działający na własną rękę) należą do tej na szybko zmontowanej grupy specjalistów, jacy dążą do poznania prawdy odnośnie wydarzeń, jakie miały swoje źródło w Metropolis.

Zbiór rozpoczyna się od specjalnego one-shota, z którego część materiału opublikowano już w drugim tomie ACTION COMICS. Clark Kent zostaje porwany przez Talię Al Ghul, a pomoc przychodzi z nieoczekiwanej strony. Historia ta rzuca nowe, interesujące światło na całą organizację Leviathan i jej nowego lidera, pogłębiając zaciekawienie tematem i drogi, w jaką stronę Bendis zamierza podążać. Pozostałe, krótsze opowieści stanowią zapowiedź wydarzeń, jakie ujrzymy na kartach maksi serii LOIS LANE, JIMMY OLSEN, oraz w solowym tytule poświęconym Supergirl, która właśnie wróciła z kosmicznych wojaży. Na uwagę zasługuje zwłaszcza utrzymany w humorystycznym klimacie rozdział poświęcony Olsenowi, stanowiący zachętę do sięgnięcia po więcej. Tak też zrobiłem i ze swojej strony gorąco polecam sprawdzić, co takiego dla sympatycznego rudzielca przygotowali Steve Lieber oraz Matt Fraction.

Po tej ciekawej mieszance, jaką stanowił przytoczony przed chwilą prolog, przechodzimy do głównego dania, czyli śledztwa mającego na celu ujawnienie tożsamości nowego złoczyńcy w czerwieni. Szybko robi się dosyć tłoczno, gdyż wiele osób, z różnych powodów, angażuje się w sprawę, ale w rzeczywistości dostajemy bardzo mało konkretów. Śledztwo rozbite zostaje na zaśmiecające komiksową przestrzeń wątki poboczne, a czytelnik tak naprawdę nie dostaje pomocnych wskazówek, na podstawie których może odgadnąć tożsamość Leviathana. Detektywi tracą czas na wzajemne podejrzenia, gdyż przeciwnik zaczął werbować w swoje szeregi wybranych herosów i już nie wiadomo, komu można ufać, kto zwiedziony pięknymi obietnicami lepszej przyszłości przeszedł potajemnie na stronę Leviathana.

Stosunkowo szybko można sie zorientować, iż Bendis postanowił przeciągnąć na siłę śledztwo, przez co całość zaczyna być nudna i pojawia się wyczekiwanie na finałową odsłonę, gdzie dostajemy wreszcie więcej konkretów. Szkoda jednak, że to nie Batman i spółka odkryli prawdę (przez 4 zeszyty nawet przez moment się do niej nie zbliżyli), tylko Leviathan sam zdecydował się ujawnić, a przy okazji zdradzić ważne szczegóły swojego planu. Planu, który dla każdego superbohatera oraz zwykłego człowieka oznacza wielkie problemy w codziennym funkcjonowaniu, i który niejako tłumaczy po części późniejszą decyzję o podzieleniu się ze światem swoim największym sekretem. W skrócie: poznaliśmy tożsamość Leviathana. I to ta najważniejsza i chyba jedna z dwóch rzeczy, jakie zapamiętam z całej mini serii, co raczej niezbyt dobrze świadczy o pracy scenarzysty.

Tą drugą rzeczą są rysunki. Nie mogę w żadnym wypadku narzekać na wizualną stronę tego zbioru. Alex Maleev to bardzo lubiany przeze mnie artysta, który w przeszłości niejednokrotnie miał już przyjemność, i to z sukcesem, współpracować z Bendisem przy różnych projektach. Ze swoją jakże rozpoznawalną w branży kreską, Maleev idealnie pasuje do tego typu opowieści. Naturalnie, swobodnie i z odpowiednią dbałością podkreśla dodatkowo ten klimat niepewności, tajemniczości, narastającego napięcia. Rysunki są lekko przybrudzone, a dużą rolę odgrywa kolorystyka, za które artysta sam odpowiada. Ciekawie i efektownie prezentują się zwłaszcza wszelkie rozbłyski niebiesko-białego światła, które towarzyszą teleportacji Leviathana. Dodatkowe sekcje wykonane w dołączonym one-shocie przez trójkę: Yanick Paquette, Mike Perkins, Steve Lieber i Eduardo Pansica, są mieszanką różnych styli, z czego każdy ma swój mniejszy lub większy urok i pasuje do konkretnej, przypisanej im sytuacji. Każdy zaprezentował solidny poziom i jak dla mnie nie ma tutaj ilustracji, które odpychają, czy są jakimś nieporozumieniem.

Na samym końcu, co jest normalną praktyką w tego typu wydaniach zbiorczych, znajdziemy sekcję z alternatywnymi okładkami, a także trochę szkiców postaci, zwłaszcza Leviathana. Łącznie jest tego 16 stron.

Jak już dzisiaj pisałem, EVENT LEVIATHAN stanowi jedynie kolejny, a konkretnie drugi rozdział z długiej telenoweli z Leviathanem w roli głównej, która kontynuowana będzie zarówno na łamach regularnej serii, jak i różnych one-shotach czy nowych mini seriach. Ten konkretny fragment układanki zapowiadał się znacznie ciekawiej, niż to wyszło w rzeczywistości. Otrzymaliśmy jedynie poprawny, momentami niestety wręcz nudny komiks, który w większości skupiał się na mylnych tropach, przeciąganiu na siłę jednego wątku i odwlekaniu tej jednej, wyczekiwanej od początku sceny. Mało konkretów i kolejne pytania, które otrzymamy, jeśli nadal uważnie śledzić będziemy perypetie Leviathana i kierowanej przez niego organizacji. I tutaj pojawia się problem, bo komiks będący przedmiotem tej recenzji miał za zadanie wywołać u czytelnika chęć sięgnięcia po więcej informacji/komiksów na temat głównego złoczyńcy i jego planów, a w moim przypadku stało się wręcz odwrotnie. Czuję w dużej mierze niedosyt, rozczarowanie i już na tym etapie znużenie wątkiem Leviathana, który ma nam towarzyszyć przez dłuższy czas. Dwa pierwsze tomy pisanej przez BMB serii ACTION COMICS czytało mi się całkiem przyjemnie, a tutaj, wbrew szumnym zapowiedziom, oprócz fajnych rysunków nie ma tak naprawdę wiele istotnych rzeczy do zapamiętania. A szkoda, bo z takim zespołem detektywów w jednym miejscu, potencjał ku temu z pewnością był.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów EVENT LEVIATHAN #1-6 oraz SUPERMAN: LEVIATHAN SPECIAL #1.

Omawiany komiks znajdziecie w sklepie ATOM Comics.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz