poniedziałek, 18 września 2023

DC BOHATEROWIE I ZŁOCZYŃCY TOM 55 - STOWARZYSZENIE SPRAWIEDLIWOŚCI: PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE, TOM 1

Pod koniec recenzji tomu 50 napisałem, że bardzo łatwo jest się wciągnąć w klimat oraz perypetie zlepku jakże różnych pod względem charakteru postaci, z których Geoff Johns zbudował nie tyle zespół, co jedną wielką rodzinę. Na szczęście nie przyszło nam czekać zbyt długo na dalsze losy JSA spod pióra tego scenarzysty, a sam album 55 nie tyle imponuje swoją pokaźną objętością, ale także gwarantuje wysoką jakość zawartych w środku opowieści. Nawiązująca do PRZYJDŹ KRÓLESTWO Marka Waida oraz Alexa Rossa opowieść wreszcie ukazała się w polskiej wersji językowej (chociaż to na razie jedynie połowa), na co wiele osób czekało i nie ma co się dziwić, gdyż jest to jedna z tych historii, jakie należą do najlepszych spod szyldu DC Bohaterowie i Złoczyńcy.

Podczas skutecznej próby ugaszenia pożaru Starman tworzy czarną dziurę, przez którą na główną Ziemię DCU przedostaje się przypadkowo Superman z Ziemi-22. Jego obecność rodzi wiele pytań wśród członków JSA, a także generuje różne emocje, zwłaszcza w przypadku Power Girl. Ponieważ świat z którego przybył uległ zniszczeniu i powrót do domu jest niemożliwy, Superman z siwymi włosami próbuje z pomocą JSA odnaleźć dla siebie miejsce w nowej rzeczywistości. Pomoże m.in. rozwikłać sprawę tajemniczych morderstw pośród obdarzonych boskimi mocami złoczyńców, którym ktoś wyrywa serca, czy też pokonać potężnego heralda przygotowującego świat na nadejście ostatniego boga z trzeciego świata. Kim jest Gog i jakie ma tak naprawdę plany wobec tej Ziemi?

Ponieważ jest to bezpośrednia kontynuacja tomu 50, a także wedle zapewnień twórców historia rozgrywająca się równolegle do PRZYJDŹ KRÓLESTWO z roku 1996, dlatego też trudno sobie wyobrazić, aby ktoś przystąpił do lektury nie znając dwóch wymienionych komiksów. Warto przynajmniej przyswoić sobie NASTĘPNĄ EPOKĘ, bo inaczej zabieranie się za tom 55 nie ma sensu. PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE zawiera trzy nowe rozdziały odświeżonej przez Johnsa Justice Society of America, z czego pierwszy opowiada o przybyciu Supermana z Ziemi-22, drugi to przebudzenie olbrzyma o imieniu Gog i wynikające z tego konsekwencje, zaś trzeci to wizyta na Ziemi-2, gdzie trafia niespodziewanie Power Girl. Wszystkie trzy rozdziały łączą się w jedną większą całość, akcja szybko posuwa się do przodu, pojawiają się ciekawe zwroty akcji i ani przez moment nie można czuć się znudzonym.

Alex Ross został zaproszony do współpracy przy układaniu fabuły, co okazało się dobrym pomysłem i zaowocowało czymś, od czego już na samym początku ciężko się oderwać, a całość przyswaja się z nieskrywaną przyjemnością za jednym podejściem. Na początku panuje dosyć sielankowa atmosfera, a później akcja nabiera przyspieszenia i następują kolejne przysłowiowe trzęsienia ziemi w postaci Superman z Ziemi-22 oraz Goga. Przy okazji nadal trwa proces rekrutacji i rozbudowy zespołu, przez co niemal z każdym rozdziałem przybywa nam bohaterów oraz mniejszych wątków. Osoby odpowiedzialne za scenariusz robią jednak wszystko, aby czytelnik nie czuł się w tej plątaninie osób i tematów zagubiony. Wręcz przeciwnie, całość wydaje się mieć ręce i nogi, każdy wnosi coś interesującego i wartościowego do tej opowieści, dla każdego przygotowana jest konkretna rola. Widać tutaj idealny balans pomiędzy widowiskowymi pojedynkami i dynamicznymi sekwencjami, a tymi spokojniejszymi, gdzie akcja skupia się na relacjach międzyludzkich oraz małych problemach/dramatach przeżywanych przez wybranych członków drużyny. Nawalanki typu wszyscy kontra William Matthews/Gog są oczywiście przyjemne do oglądania, ale mi w tym komiksie znacznie bardziej podobały się te wszystkie sekwencje związane z rodziną, problemami z mocami, rozmowy ojca z synem, śmieszne teksty rzucane przez Starmana, rozwój relacji na linii Superman z KINGDOM COME - Power Girl, czy też nawiązanie do sceny ratowania przez eSa młodej dziewczyny niczym z ALL-STAR SUPERMAN. To właśnie te wszystkie drobne sprawy zebrane w jedno stanowią o sile omawianego komiksu.

Komiks czyta się na tyle dobrze, iż nie chce się go kończyć, gdyż pozostawia nas z co najmniej trzema ważnymi pytaniami, na które już teraz chce się poznać odpowiedzi. Co dalej ze starszym Supermanem? Gdzie trafiła Power Girl? Jakie są prawdziwe zamiary Goga? Na tą chwilę nie wiadomo, kiedy nastąpi kontynuacja, oby nastąpiło to jak najszybciej. A ponieważ czytałem swego czasu całość w wersji oryginalnej mogę zapewnić, że czekać warto, gdyż dalej poziom historii nie spada, a nawet jest jeszcze wyższy.

Wizualnie mamy do czynienia z podobnym poziomem, co w albumie 50, czyli przyjemnymi dla oka i dokładnymi oraz szczegółowymi rysunkami, o które zadbali w większości znani z poprzedniej odsłony Dale Eaglesham i Fernando Pasarin. Tym razem Johns nakreślił jeszcze bardziej widowiskowe sceny, stąd obaj panowie musieli wspiąć się na wyżyny umiejętności i zapanować nad sporą ilością detali oraz bohaterów, z czego wywiązali się bez zarzutu. Stworzyli też sporą ilość fajnych dwustronicowych rozkładówek. Kilka, ale jakże spektakularnych kadrów dorzucił od siebie genialny Alex Ross, który oprócz pięknie namalowanych okładek stworzył też te nieliczne, efektowne flashbacki związane z Ziemią-22. Fanów Rossa (czyli praktycznie wszystkich) informuję już teraz, że Alex w tomie drugim będzie miał większy udział przy stronie graficznej, rysując cały jeden zeszyt oraz niezwykle wzruszające ostatnie plansze. Annual przypadł z kolei w udziale weteranowi Jerry'emu Ordwayowi, który zapewnił przyjemne urozmaicenie i sentymentalną wycieczkę do komiksów z lat 80/90 minionego wieku. Każdy z wymienionych artystów plus grupa różnych inkerów oraz kolorystów sprawili, że jest na co patrzeć i czym się zachwycać podczas przewracania kolejnych stron tej opowieści.

Dodatki tym razem nie robią jakiegoś większego wrażenia. Znajdziemy tutaj wyjaśnienie zamieszania dotyczącego tytułu, kwestii sequela, szkice Rossa wybranych postaci oraz wspomnienie kilku późniejszych nawiązań do tej historii w innych komiksach. Komiks dosyć gruby stąd być może na więcej dodatków nie było najzwyczajniej miejsca, a może dostaniemy solidniejszą ich porcję przy okazji drugiej części/kontynuacji.

Omawiany album to bardzo udany fabularnie, wciągający, obfitujący w ciekawe zwroty akcji oraz wysokiej jakości dialogi, a do tego niezwykle przyjemnie zilustrowany komiks superbohaterski. Johns i Ross zrobili wszystko, aby przykuć uwagę czytelnika, dostarczyć mu wysokiej jakości produkt i zapewnić przyjemnie spędzony czas. Nie będę oryginalny mówiąc: nie zwlekajcie i czym prędzej zakupcie własny egzemplarz, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Zdecydowanie warto.

----------------------------

27 września ukaże się tom 56 ROZPĘTA SIĘ PIEKŁO, czyli kolejna nowość na polskim rynku, ale jednocześnie pozycja nie należąca do tych obowiązkowych i z górnej półki. Recenzja pojawi się na blogu, a już teraz możecie przeczytać streszczenie całego eventu, jaki kilka lat temu napisałem dla DCManiaka - klik.

11 października natomiast do sprzedaży trafi tom 57 WONDER WOMAN ODRODZENIE: KŁAMSTWA, czyli dubel, gdyż wcześniej historię tą wydał już Egmont. Recenzji tego tomu nie będzie, za to tutaj możecie przeczytać wcześniejszą opinię Krzyśka na temat tej historii.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów JUSTICE SOCIETY OF AMERICA #9 - 17 oraz JUSTICE SOCIETY OF AMERICA ANNUAL #1.

Dawid Scheibe

5 komentarzy:

  1. Zwróćcie uwagę na paskudny błąd tłumaczenia w artykułach w tym tomie: w każdym miejscu gdzie jest mowa o oryginalnym "Kingdom Come" (wydawanym przez Egmont) wstawiono polska nazwę tomu który został opublikowany (czyli właśnie "Przyjdź królestwo twoje"). Polska redakcja w ogóle nie myślała o tym jaki potworek w ten sposób powstał: wszędzie tam gdzie mowa o komiksie z lat 90-tych wstawiono nazwę tego nowego. Zwłaszcza pierwszy, wstępny artykuł opowiada o oryginalnym komiksie Waida i Rossa, ale tłumacz w ogóle na to nie zwrócił uwagi, jakby wrzucili to do automatycznego translatora i potem wygładzili bez czytania. Zanim ktoś powie że się czepiam, niech sam przeczyta. Błąd widoczny na początku i końcu tomu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, słuszne spostrzeżenie i powinien sam o tym wspomnieć, bo to spory babol i może wprowadzać w błąd. To niestety nie pierwszy raz, kiedy w ramach tej kolekcji tłumaczenie zawiera mniej lub bardziej rażące błędy, czy też nienaturalne brzmiące kombinacje słowne.

      Usuń
    2. Tak. Fajnie że tak na to patrzysz. Nie fajnie że Hachette coś takiego puściło do druku. Mam jeszcze małego niusa: Hachette potwierdziło - w odpowiedzi na mojego e-maila (z 23 sierpnia) że nie planują wydawać specjalnego wydania "Joker's Dozen". Niektórzy czytelnicy kolekcji się spodziewali wydania tej pozycji gdyż Hachette przetłumaczyło na język polski artykuły w tomie o Killer Crocu w pewnym sensie "zapowiadając" ten komiks (na rynek brytyjski, to z pewnością) i podając już jego polski tytuł ("Tuzy Jokera").

      Usuń
    3. Dzięki za tego niusa. Szczerze to tak obstawiałem, że jednak tego w Polsce nie wydadzą, ale teraz przynajmniej mamy oficjalne potwierdzenie.

      Usuń
    4. Widziałem właśnie na angielskiej stronie Hachette,że ten specjal wydali. Wgle te Joker's Dozen jest ciekawe i godne polecenia?
      Zaraz poczytam recenzje najbliższych tomów i zobacze czy kupować czy odpuścić. Zwłaszcza,że przy okazji Tomu 55 znalazłem na olx używkę polskiej wersji Kingdom Come w dobrej cenie(a czytałem tylko w oryginale),więc trzeba wydatki dobrze zaplanować 😬😂. Dzięki i pzdr

      Usuń