Przygód latarników w ramach
ODRODZENIA odsłona numer trzy. I tym razem seria ta nie zaskakuje. Dalej jest
to proste czytadło, choć z kilkoma fajnymi pomysłami.
Korpus Sinestro oraz Korpus
Zielonych Latarni połączyły ostatecznie swoje siły. Przedstawiciele niegdyś
wrogich korpusów zostali sparowani, a ich pierwszym wyznaczonym celem zostało
schwytanie dezerterów preferujących żółty kolor. Dzięki pomocy Kosmicznego
Taksiarza (możecie go kojarzyć z występu w kreskówce JUSTICE LEAGUE ACTION)
szybko zostają oni zlokalizowani, a w tym samym czasie Hal i Kyle wyruszają na
poszukiwania kogoś posługującego się mocą jeszcze innego koloru spektrum…
Z serią HAL JORDAN I KORPUS
ZIELONYCH LATARNI jest jak z zupą z ulubionego baru mlecznego. Mimo że nie jest
może najwymyślniejsza, to raz na jakiś czas chętnie znowu jej skosztujesz, bo
zawsze wiesz, co dostaniesz. Trzeba tylko nie przesadzać i robić sobie
odpowiednie przerwy pomiędzy kolejnymi porcjami. Tom 3 utrzymuje poziom
poprzedniego albumu, a jego lektura jest szybka, przyjemna i całkowicie
pozbawiona większych emocji. Idealna rzecz do tramwaju czy lektury na przerwie
w pracy.
POSZUKIWANIE NADZIEI składa się z
dwóch historii – tytułowej, której fabułę opisałem we wstępie oraz PRYZMY
CZASU, w której oba Korpusy atakuje przeciwnik pochodzący z przyszłości
niechcący, aby doszło do ich połączenia. Obie są absolutnie przewidywalne i
pozbawione elementu zaskoczenia. Nawet tajemnice pochodzenia złoczyńcy z
drugiej z nich łatwo jest rozwikłać.
Co je za to ratuje? Interakcje
między postaciami. Utarczki między Zielonymi a Żółtymi. Duet Guy Gardner-Arkillo.
Próby umówienia się na randkę Kyle’a z Soranik. Kiedy scenarzysta pozwala swoim
bohaterom po prostu być, to oni błyszczą. Kolejne starcia są tylko pretekstem,
by pokazać trochę akcji, a bohaterowie mogli rzucać żartami, stawiając czoła
niebezpieczeństwu. Czasami niestety robi się poważnie, a wtedy moja przyjemność
z lektury spadała. Jednakże takich sytuacji było w tym tomie mało.
Od strony graficznej dostajemy
dokładnie to samo, co w dwóch poprzednich tomach. Nic szczególnego, ale też nie
powinna ona zaburzyć poczucia estetyki niektórych czytelników. Jednakże muszę
zauważyć, że od razu można odróżnić zeszyty rysowane przez V Ken Mariona od
reszty. Szczególnie nie jestem przekonany do sposobu, w jaki ten rysownik
rysuje twarze niektórych postaci. Poza tym wszystko reprezentuje typowe stany
średnie.
Polskie wydanie zachowuje
standard poprzednich albumów. Tłumaczenie nie zgrzyta. Wszystko wydrukowano
porządnie i do tego w miękkiej oprawie, więc nie zajmie dużo miejsca na półce.
Ostatnio szybko robi się ciemno.
Jeżeli wracacie do domu i nic wam się nie chce, macie ochotę tylko się
zrelaksować, to jest to tytuł dla was. Fani Latarników na pewno go już dawno na
półce mają. Reszta może bez szkody pominąć.
Powyższe wydanie zawiera materiał z komiksów HAL JORDAN AND THE GREEN
LANTERN CORPS #14-21.
Omawiany komiks znajdziecie w ofercie sklepu ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz