Przygody Jesse’go Custera
zmierzają do końca. Scenarzysta Garth Ennis wykorzystał więc kolejne 14
zeszytów swojej opowieści, aby dokończyć pewne wątki i po wielu, naprawdę wielu
ciężkich chwilach dać swojemu bohaterowi odrobinę wytchnienia oraz szczęścia.
Nie bójcie się jednak – nie oznacza to jednak zwolnienia akcji czy zanudzenia
czytelnika.
W piątym już tomie serii nasz
główny bohater trafia do miasteczka Salvation, gdzie -jak się okazuje – mieszka
nie jedna znana mu twarz. Całą społeczność terroryzują jednak pracownicy
Quincannona — kurduplowatego okularnika i właściciela zakładu przetwórstwa
mięsnego. Custer oczywiście nie może pozostać nieczuły na dziejącą się ludziom
krzywdę. Przyjmuje nominację na szeryfa, by chwilę później wypowiedzieć
knypkowi wojnę. Przy okazji odkryje prawdę o swojej matce, zmierzy się z
Ku-Klux-Klanem czy pozna lokalne tajemnice związane z II Wojną Światową. I
oczywiście nie zabraknie krwi, okrucieństwa, makabry oraz nazistów, bo to wciąż
KAZNODZIEJA.
Cały ten etap wyprawy Jesse’ego
czyta się naprawdę fantastycznie. Ennis dba o odpowiednie wprowadzenie
wszystkich nowych postaci, zapoznanie nas z niespiesznym stylem życia
zapomnianej przez Boga dziury gdzieś w Teksasie, a także obecnym stanem
emocjonalnym Custera. Zostawiamy na chwilę główną fabułę za sobą, ale dostajemy
opowieść o wartościach Jesse’ego jednocześnie będącą oczywiście wariacją na
temat samotnego sprawiedliwego trafiającego do nękanej mieściny. Przy okazji
też mamy okazję obserwować jego relacje z matką czego jeszcze w tym komiksie
nie grano. Cała opowieść wciąga niczym czarna dziura, która Cassidy ma zamiast
serca i zapewnia odpowiednio emocjonalną wycieczkę.
Tej walce o „Zbawienie” (ang.
salvation) poświęconych jest pierwsze osiem zeszytów zawartych w tym albumie.
Kolejny zeszyt (stanowiący swego rodzaju epilog poprzedniej historii)
poświęcono rozmowie Custera z Bogiem. W jeszcze kolejnym Jesse kontaktuje się z
kumplem swojego ojca z wojska, aby poznać pewną historię z ich pobytu w
Wietnamie. Finałowe cztery poświęcono zaś ponownemu spotkaniu naszego
Teksańczyka z miłością jego życia – Tulip.
Drogi tej pary skrzyżują się w
Nowym Yorku. Jednakże za nim do tego dojdzie, Jesse podwiezie niezwykle
ciekawych autostopowiczów, a Tulip wyzwoli się spod wpływu pewnego wampira oraz
pozwoli nam lepiej poznać historię jej rodziny. Kolejne elementy układanki
wskakują na swoje miejsce, a z każdą kolejną stroną świat KAZNODZIEI staje się
żywszy oraz nie tak beznadziejny, jak mogłoby się wydawać. Choć tytuł ten lubi
uderzać w ponure tony, to nie oznacza, że wszystkich mieszkańców opisywanego
świata czeka złe zakończenie. Widok Tulip i Jesse’ego stojących w śniegu
naprawdę daje nadzieję, że jest jednak w tej całej opowieści miejsce na
szczęśliwy finał. Nawet jeżeli droga do niego będzie niezwykle wyboista.
Fabularnie ten tom staje na
wysokości zadania. Zwalnia trochę, dając nam oraz swoim bohaterom odpocząć.
Jednocześnie skupia się na ich emocjach i stanie psychicznym. Nawet narkotykowe
wizje Jesse’ego bardziej skupiają się w równym stopniu na jego stanie mentalnym
i lękach, jak i na rozmowie z Bogiem, którą odbył na pustyni (a która jest
niezwykle oczywiście istotna dla fabuły). Nie znaczy to, że nie mamy tu do
czynienia ze scenami pełnymi przemocy, seksu czy mogącymi powodować u
czytelnika obrzydzenie. Wydaje się jednak, że jest ich trochę mniej niż
standardowo, a sposób prowadzenia narracji jest trochę wolniejszy niż zwykle.
Jeżeli ktoś nie lubi stylu
Steve’a Dillona, album ten nie zmieni jego/jej przekonań. Nie zawsze jestem
jego fanem, ale jego interpretacja starotestamentowego Boga bardzo zapadła mi w
pamięci. Za to jego tła są często niezwykle puste, co jakoś średnio pasuje mi
do tej historii, która stawia jednak na swego rodzaju realizm.
Polskie wydanie to wciąż ta sama
jakość, co zwykle. Nie zmieniło się nic w kwestii przedniego tłumaczenia,
dobrej jakości papieru, twardej oprawy czy ilości dodatków. Bardzo dobra jakość
w zadowalającej cenie jak na objętość albumu.
Piąty tom KAZNODZIEI to idealne
przygotowanie pod wielki finał. Historia zwalnia, skupia się na głównym
bohaterze i jego ukochanej, a głównemu wątkowi poświęca tylko trochę miejsca.
Dzięki temu mamy czas na mniejsze historie, które rozbudowują naszą wiedzę o
tym świecie i jego mieszkańcach. Porządna, wciągająca lektura.
Powyższe wydanie zawiera materiał
z komiksów PREACHER: 41-54.
Omawiany komiks znajdziecie w
ofercie sklepu ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz