niedziela, 11 grudnia 2022

BATMAN TOM 4: ZABOBONNA ZGRAJA

W grudniu do rąk polskiego czytelnika trafił czwarty (z pięciu) tomów serii BATMAN, do której scenariusz pisał swego czasu James Tynion IV. Po nieco spokojniejszej historii poświęconej w dużej mierze Ghost-Makerowi, scenarzysta wkroczył w kolejny duży story arc, rzucając Mrocznemu Rycerzowi nowe kłody pod nogi i zamieniając jeszcze raz miasto Gotham w jedno wielkie pole bitwy. Skoro jednak do tej pory run wspomnianego przed chwilą scenarzysty nie spełnił moich oczekiwań i kręcił się w mocno średnich, neutralnych rejonach, to czy wrzucenie na scenę Magistratu, Stracha na Wróble i Kolektywu Nadpoczytalności sprawi, że zostanę pozytywnie zaskoczony? Sprawdźmy.

Po zakończeniu DEATH METAL oraz FUTURE STATE, komiksowy świat DC wkroczył w nowy etap, a na okładkach poszczególnych serii przez pewien czas widniał baner z napisem 'Infinite Frontier'. Nie jest to żaden twardy restart, tylko takie delikatne nowe otwarcie bazujące na przeświadczeniu, iż znane nam multiwersum stało się częścią większego omniwersum. Od tej pory wszystko co opowiedziane wcześniej się liczy, wszystko jest kanoniczne. Symbolicznym wstępem do tego nowego okresu nadzorowanego przez Joshuę Williamsona jest zeszyt INFINITE FRONTIER #0, z którego skupiony na Batmanie materiał umieszczono na początku omawianego albumu. Dowiadujemy się zatem pierwszych informacji na temat tzw. Dnia-A, kiedy to w Arkham rozpylono trujący gaz i tym samym pozbawiono życia setek osób, w tym (przynajmniej tak w tamtym momencie to wyglądało) Scarecrowa raz Bane'a. Obserwujemy tragedię strażnika Sean Mahoneya oraz poznajemy plany Simona Sainta związane z nowymi siłami porządkowymi w mieście. Widać zatem wyraźnie, że powracają pewne elementy znane z kart STAN PRZYSZŁOŚCI: BATMAN, co akurat jakiejś szczególnej radości u mnie nie wywołało. Wolałbym, aby do tych kwestii już w żadnej formie nie wracano.

Chciałoby się napisać, że mamy do czynienia z czymś nowym, albo czymś, czego już dawno w komiksie o Batmanie nie widzieliśmy. Niestety. Ponownie wracamy do motywu szaleńca, który chce przejąć w posiadanie Gotham i podporządkować sobie jego mieszkańców. Czy to Bane, czy to Joker, czy też manipulujący łatwo burmistrzem Saimon Saint, czy też postanawiający iść o krok dalej i dokonać eksperymentu na obywatelach miasta Jonathan Crane. Zawsze to samo. Aż żal osób zamieszkujących Gotham, gdyż nie mają oni chwili spokoju i znów zmagają się ze strachem, narastającą paniką, chaosem. Nic tylko uciekać z tej przeklętej przez los dziury. A skoro jesteśmy przy kwestii powtarzalności, to gacek znów ląduje na celowniku stróżów prawa i uznany zostaje za głównego winowajcę sytuacji, jaka od lat panuje w Gotham.

ZABOBONNA ZGRAJA to w rzeczywistości jedno rozbudowane preludium do STANU STRACHU, czyli finałowej historii autorstwa Jamesa Tyniona IV. Dokładnie tak, jak tom ICH MROCZNE PLANY służył jako przystawka do niesławnej WOJNY JOKERA. Klasyczne przygotowanie gruntu pod większe wydarzenie i wprowadzenie do gry nowych uczestników, aby jeszcze bardziej zagęścić i tak już tłoczną w tym momencie scenę. Peacekeeper-01, Miracle Molly i niezwykle kolorowy oraz dziwaczny Kolektyw Nadpoczytalności resetujący ludzkie umysły, czy też Ogrodniczka powiązana z Poison Ivy. James bardzo lubi wymyślać na potrzeby BATMANA nowe postacie, także nie powinno być tutaj większego zdziwienia.

Pierwsza część tomu jest dosyć spokojna, zaś w drugiej akcja wyraźnie przyspiesza i jest bardziej widowiskowo za sprawą efektownych pojedynków. I tak oto m.in. Batman mierzy się z Peacekeeperem, a później Człowiek Nietoperz i jego sojusznicy pomagają uratować członków Kolektywu Nadpoczytalności przed agresją ze strony Magistratu. Miłośnicy superbohaterskich naparzanek, rozlewu krwi, czy towarzyszącym temu zniszczeń powinni być ukontentowani, gdyż zostało to faktycznie fajnie zobrazowane.

Jorge Jimenez powraca w wielkim stylu, biorąc na swoje barki naszkicowanie i pokrycie tuszem wszystkich rozdziałów zawartych w tym komiksie. I jest to bardzo dobra wiadomość. Ilustracje stworzone przez hiszpańskiego artystę są genialne, perfekcyjne, rewelacyjne, niejednokrotnie powodujące u odbiorcy opadnięcie szczęki z wrażenia. Zachwyciły mnie zwłaszcza wszelkie sekwencje poświęcone podrasowanemu wizualnie Strachowi na Wróble, który w swojej creepy kreacji niczym z horroru jest tak niesamowicie przerażający i zachwycający zarazem, jak nigdy wcześniej. A do tego jeszcze kolorystyczne cuda, jakie wyprawia Tomeu Morey, bez którego finalny efekt nie byłby tak zachwycający. Wizualnie prawdziwa perełka i o ile BATMAN Tyniona od początku nie jest komiksem z górnej półki, o tyle obcowanie z takimi rysunkami jak w tym tomie, to już przepyszna uczta dla oczu.

Pod koniec umieszczono standardowo galerię fajnych okładek alternatywnych, a także polecanki trzech komiksów z linii STAN PRZYSZŁOŚCI, których kupna szczerze odradzam.

ZABOBONNA ZGRAJA to w miarę solidnie napisany i przy tym świetnie zilustrowany tom, który jest jednym wielkim wprowadzeniem do FEAR STATE. Ciekawsze momenty przeplatają się z tymi nudnymi i wstrzymującymi postęp fabuły, a w powietrzu cały czas wyczuwalne jest oczekiwanie na jakiś przełom, czy zaskakujący cliffhanger, których tutaj niestety zabrakło. Czy jestem rozczarowany? Absolutnie nie, gdyż Tynion zdążył mnie przyzwyczaić w swoim BATMANIE do pewnych sprawdzonych i powtarzalnych schematów, a także do tego, że nie potrafi szczególnie zachęcić do sięgnięcia po ciąg dalszy. Oczywiście, album ten jest bardzo widowiskowy z fabułą rozpisaną na szeroką skalę, ale jakościowo znów nie powala. Scenarzysta ma ściśle określony plan i konsekwentnie go realizuje, ale pech chciał, że to nie do końca są to te batmanowe klimaty, jakie mnie kręcą. I pewnie ostatni tom - STAN STRACHU - tej opinii już nie zmieni. Do kogo zatem skierowany jest najnowszy tom BATMANA? Do wszystkich tych, którym spodobały się trzy poprzednie, którzy cenią sobie piękne ilustracje, lubią nawalanki, nagromadzenie różnych postaci w jednym miejscu i nie przejmują się powtarzalnością, czy brakiem oryginalności.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów INFINITE FRONTIER #0 oraz BATMAN #106 - 111.

Omawiany komiks znajdziecie w sklepie Egmontu oraz w ofercie sklepu ATOM Comics.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz