Każde uniwersum komiksowe - i w sumie nie tylko - musi prędzej czy później dorobić się jakiś zombie. W przypadku DC Comics zapewne przez lata tego typu motywów było bez liku, ale na pierwszy plan wysuwają się dwa: NAJCZARNIEJSZA NOC z przełomu 2009/10 roku oraz DCEASED z 2019. Ta ostatnia seria musiała naprawdę zażreć, gdyż niedawno została w Polsce wydana piąta historia z tego imprintu. Osobiście miałem niewielkie doświadczenie z poprzednimi, ale nie przeszkodziło mi to zasiąść do najnowszej. Zapraszam.
Fabuła WOJNY NIEUMARŁYCH BOGÓW kontynuuje wątki z poprzednich tomów. Bohaterom udało się znaleźć lekarstwo na Wirus Antyżycia i społeczeństwo Ziemi powoli się odbudowuje. Okazuje się jednak, że Wirus wciąż szaleje w innych częściach galaktyki i kolejne planety upadają pod jego naporem, powiększając armię nieumarłych o Korugańczyków, Tanagarczyków czy nawet Nowych Bogów. Na dodatek pojawia się prawdziwy władca Równania, którym wcale nie jest Darkseid. Czy siłom dobra uda się pokonać tak potężnego przeciwnika?
Niniejsza recenzja będzie krótka, ale nie tyle z lenistwa, co po to, by pokazać wam, jak się czyta ten zbiór - a robi się to naprawdę błyskawicznie, mimo że jego objętość nie jest mniejsza niż innych tomików. Nie jest to jednak zasługa wysokiej jakości, co rodzaju narracji; poza ostatnim numerem, w komiksie uświadczymy stosunkowo niewiele dialogów i jeszcze mniej przemyśleń bohaterów, a całość wygląda bardziej jak bajanie czy kronika - wiele rzeczy, które normalnie zajęłyby sporo stron, tutaj jest "załatwianych" na jednej-dwóch. Nie jest to wada sama w sobie, po prostu taki "model" pisarstwa przyjął Tom Taylor przy tej okazji. Dlatego w porównaniu chociażby do INJUSTICE, DCEASED absolutnie nie jest lekturą skłaniającą do przemyśleń, a raczej lekkim, pełnym epickich momentów czytadłem na lato - czyli polska premiera idealnie wpasowała się w kalendarz.
W kwestii rysunków o WOJNIE NIEUMARŁYCH BOGÓW (który to tytuł jest swoją drogą nieco mylący, bo bogowie wcale nie odgrywają tu jakiejś niewiadomo jakiej roli) można powiedzieć tyle, że jest dobrze. Trevor Hairsine nie jest może artystą z absolutnego topu, ale jego rysunki są ładne, schludne i odpowiednie do tej historii - podobnie można powiedzieć o wspierających go Neilu Edwardsie i Lucasie Meyerze. Jednakże, jedna grafika zdecydowanie zasługuje na wyróżnienie - przedstawienie głównego złola w książce, którą Ares pokazuje bohaterom. Zresztą, "cielesne" pojawienie się wspomnianego złola także robi niezłe wrażenie, chociaż wolałbym jego design ze sceny wspomnianej wyżej.
Podsumowując, DCEASED: WOJNA NIEUMARŁYCH BOGÓW jest całkiem niezłą propozycją na lato, aczkolwiek nie spodziewajcie sie niewiadomo czego - ot, porządnej rozrywki na 2-3 godziny. Radzę także przed lekturą zapoznać się przynajmniej ze streszczeniem poprzednich historii z tego uniwersum, gdyż bez ich znajomości miałem pewne problemy ze zrozumieniem, kto-z-kim-i-dlaczego.
Andrzej "Tallos" Radziejewski
Recenzja napisana na podstawie egzemplarza recenzenckiego. Wydawca nie miał wpływu na jej treść.
Opisywany zbiór zawiera materiały pierwotnie opublikowane jako DCEASED: WAR OF THE UNDEAD GODS #1-8.
Ten i inne komiksy z uniwersum DC Comics możecie kupić w sklepie Egmontu lub na ATOM Comics.pl.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz