niedziela, 23 lipca 2023

DC BOHATEROWIE I ZŁOCZYŃCY TOM 51 - GREEN LANTERN: OPOWIEŚCI O KORPUSIE ZIELONYCH LATARNI

Hal Jordan - "Nie czuję się wyjątkowy ani nie różnię się niczym od innych powierników pierścienia. Zrobiłem tylko to, co uczyniłby każdy Green Lantern, gdyby miał taką szansę".

Najnowszy tom przenosi nas w kosmiczne zakamarki uniwersum DC, gdzie ważną rolę odgrywa specyficzna jednostka stróżów prawa i porządku zwana Korpusem Zielonych Latarni. Polski czytelnik nie może czuć się szczególnie rozpieszczonym, jeśli chodzi o komiksy z udziałem Hala Jordana oraz innych Latarników na przestrzeni ostatnich lat, stąd każdy wydany album o tej tematyce siłą rzeczy wywołuje uśmiech zadowolenia na mojej twarzy. Może uda się dożyć pięknych czasów, gdy dostanę w swoje ręce cały run Geoffa Johnsa (seria GREEN LANTERN) po polsku, nie mówiąc już o runie Gleasona i Tomassiego w ramach GLC. Tymczasem kolekcja DC Bohaterowie i Złoczyńcy rzuca nas w nieco inne realia, zapraszając do podróży w przeszłość i zapoznania się z wizją Korpusu oraz jego członków sprzed czterech dekad. Już same nazwiska twórców sprawiają, że nie można obok tego komiksu przejść obojętnie, chociaż oczywiście istnieje pewna obawa, że całość może okazać się po tylu latach trochę ciężka do przebrnięcia.

Strażnicy zwołują wszystkich 3600 Zielonych Latarników na Oa. Okazuje się, że uznany za najgroźniejszego przeciwnika Korpusu Krona powraca, aby zemścić się na Strażnikach za swoje wcześniejsze wygnanie i uwięzienie. Czy Hal Jordan i spółka znajdą sposób na powstrzymanie tego groźnego przeciwnika, jego potężnego zwierzchnika oraz siejącej spustoszenie i śmierć pośród Korpusu armii umarłych, zwłaszcza że Centralna Bateria mocy zostaje zniszczona?

Powyższy opis dotyczy pierwszej i zarazem najdłuższej historii wchodzącej w skład tego albumu, czyli trzyczęściowej mini serii TALES OF THE GREEN LANTERN CORPS. W tej zamkniętej opowieści Len Wein, Mike W. Barr oraz rysownik Joe Staton proponują czytelnikowi pełną akcji, łez, poświęcenia i śmierci potyczkę pomiędzy siłami dobra i zła. Mamy okazję zapoznać się po raz kolejny (albo być może po raz pierwszy) z originem Jordana i Krony, czy też sposobem działania Zielonych Latarników i panujących pomiędzy nimi relacjami. W małej pigułce dostajemy ważne informacje związane z kosmiczną organizacją pilnującą nieustannie porządku we wszechświecie i wartościami/zasadami, jakimi kierują się posiadacze pierścienia mocy. Podkreślone zostaje to w dużej mierze oczami Arisii, czyli stawiającej pierwsze kroki w GLC Zielonej Latarni sektora 2815, zafascynowanej jak wielu innych poczynaniami legendy organizacji - Hala Jordana. Szybka i stosunkowo prosto skonstruowana historia zakończona happy endem, prezentująca sporo ciekawych pod względem wyglądu i zachowania postaci, zawierająca ważne przesłania i o dziwo nie aż tak bardzo zarzucająca czytelnika ścianami tekstu, jak się tego przed lekturą obawiałem.

Ilustracje mocno kojarzonego w tym konkretnym okresie ze światem Zielonych Latarni Joe Statona są jak najbardziej do zaakceptowania. Dosyć proste, ale też odpowiednio szczegółowe i niemal idealnie skrojone, aby zobrazować kosmiczny zakątek świata DC. Polecam zwłaszcza późniejsze jego prace z udziałem Guya Gardnera, którą to postać w jego wykonaniu po prostu uwielbiam. 

Następnie przechodzimy do nieco dłuższej części tomu 51, na którą składa się cała masa historyjek (średnio 6-8 stron każda), jakie w większości ukazywały na łamach serii GREEN LANTERN w formie czegoś na kształt dzisiejszych back-upów. Niektóre opowiastki składają się z dwóch części, a jedna nawet z czterech. Jest to całkowity miszmasz, podróż po różnych zakątkach kosmosu, przyglądając się życiu i codziennej służbie wybranych Latarników. Jedni są mniej znani, zaś inni wcale, ale to nie znaczy, że wieje z tych opowieści nudą. Wręcz przeciwnie. Niemal każda z nich niesie jakieś przesłanie, podkreśla pewne wartości, kładzie akcent na jakiś życiowy problem, uczy konkretnej postawy, pozwala poznać przedstawicieli niektórych ras (często dziwacznych, jak kozy, owady, roboty, czy postać żyjąca pośród totalnej pustki i ciemności), których przedstawiciele służą w ramach GLC, inne zwyczaje, kultury oraz plusy i minusy, jakie niesie ze sobą służba w Korpusie Zielonych Latarni. Czasami taka przygoda okazuje się ważną lekcją dla Green Lanterna, a czasami dla osób spotkanych na jego/jej drodze. 

Ze znanych Latarników pojawiają się Ch'p, Stel, Green Man, Mogo, czy też Katma Tui i Abin Sur. To właśnie dwie ostatnie historie najbardziej przypadły mi do gustu, czyli "Tygrysy" oraz "Czy w Nocy Mroku", gdzie w rolach głównych widzimy słynnych, wspomnianych przed chwilą różowoskórych Latarników. Twórcy często sięgają po zagrożenie w postaci Pajęczej Gildii, czyli złoczyńców dobrze kojarzonych przez miłośników świata Zielonych Latarni. Na moment zaglądamy również w ramach ciekawostki do sektora Vega, gdzie w tamtym czasie obecność Latarników była niemile widziana. Nie będę ukrywał, że jest kilka opowiastek dla mnie jakościowo lepszych, a kilka jakościowo gorszych, ale z pewnością każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, każdemu inny temat spodoba się mocniej. Czy to będzie historia poruszająca kwestię pomocy znienawidzonemu wrogowi, czy też przekazania pierścienia mocy następcy, czy polowania na Mogo, czy może też naiwne przekonanie, że ktoś inny lepiej wykorzysta działania zielonej błyskotki przydzielanej przez Strażników. Fajnie się to wszystko czyta, nawet lepiej niż wspomnianą na początku mini serię opisującą starcie z Kroną. A do tego ilustracje są bardzo przystępne, każdy z artystów dał z siebie to co najlepsze, a największe wrażenie - tutaj chyba nie będę oryginalny - robią prace Kevina O'Neilla.

Materiały bonusowe to kilka stron poświęconych niemal w całości brytyjskim twórcom, jacy zaczęli się udzielać powoli na łamach komiksów DC, w krótkim czasie wyrabiając sobie niezwykle popularne i rozpoznawalne nazwiska. Moore, Gibbons, czy O'Neill to twórcy, z których przełomowymi komiksami chyba każdy miał kiedyś styczność. Są też trzy strony z miniaturkami okładek, ale nie wiedzieć czemu nie wszystkich zeszytów, jakie składają się na ten tom.

OPOWIEŚCI O KORPUSIE ZIELONYCH LATARNI to solidna dawka latarniowej lektury, która może stanowić ciekawe wprowadzenie dla osób nieobeznanych z przygodami Korpusu, a także okazać się wartościowym uzupełnieniem dla mocniej siedzących w temacie fanów GLC. Niby nic odkrywczego i utrzymane w oldskulowych standardach odpowiednich dla okresu, w którym te komiksy powstawały, ale jako miłośnik przygód Jordana i spółki (oraz ogólnie świata DC z drugiej połowy Brązowej Ery) jestem zadowolony. Komiksy zbieramy i czytamy dla przyjemności, ten dzisiaj omówiony bez wątpienia takiej przyjemności właśnie mi dostarczył :)

--------------------------------

2 sierpnia ukaże się napakowany widowiskową akcją oraz mnóstwem postaci tom 52 z Legionem Superbohaterów i Superboyem-Prime'em w rolach głównych, którego polskiego wydania nie mogę się doczekać. Bardzo lubię tą historię i zamierzam ją zrecenzować. Podobnie jak opiszę tom 53, gdzie cofamy się ponownie do początku lat 80-tych, kiedy to starcie Batmana z Killer Crociem przedstawił legendarny Gerry Conway. Czytałem jedynie część tej historii w oryginale, także chętnie przyswoję sobie całość w wersji PL. Ogólnie kolekcja ma ostatnio bardzo dobrą passę i co najmniej do tomu 55 czekają nas same wartościowe pozycje.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów TALES OF THE GREEN LANTERN CORPS #1-3, GREEN LANTERN v2 #148, #161-162, #164-167, #171-173, #179-180, #182-183, #188-190, OMEGA MEN v1 #26-27 oraz TALES OF THE GREEN LANTERN CORPS ANNUAL #2-3.

Dawid Scheibe

1 komentarz:

  1. Dzięki za recenzję! Byłem zaskoczony,że taka plejada artystów w tym tomie odpowiada za zawarte historię👌 Z GL w kolekcji powinien być za jakiś czas Sinestro Corps War (nie czytałem,ale to GL Johnsa więc może być dobre), bo w UK już było. Pzdr!

    OdpowiedzUsuń