środa, 12 grudnia 2018

HAL JORDAN I KORPUS ZIELONYCH LATARNI tom 3: POSZUKIWANIE NADZIEI




Przygód latarników w ramach ODRODZENIA odsłona numer trzy. I tym razem seria ta nie zaskakuje. Dalej jest to proste czytadło, choć z kilkoma fajnymi pomysłami.

Korpus Sinestro oraz Korpus Zielonych Latarni połączyły ostatecznie swoje siły. Przedstawiciele niegdyś wrogich korpusów zostali sparowani, a ich pierwszym wyznaczonym celem zostało schwytanie dezerterów preferujących żółty kolor. Dzięki pomocy Kosmicznego Taksiarza (możecie go kojarzyć z występu w kreskówce JUSTICE LEAGUE ACTION) szybko zostają oni zlokalizowani, a w tym samym czasie Hal i Kyle wyruszają na poszukiwania kogoś posługującego się mocą jeszcze innego koloru spektrum…

Z serią HAL JORDAN I KORPUS ZIELONYCH LATARNI jest jak z zupą z ulubionego baru mlecznego. Mimo że nie jest może najwymyślniejsza, to raz na jakiś czas chętnie znowu jej skosztujesz, bo zawsze wiesz, co dostaniesz. Trzeba tylko nie przesadzać i robić sobie odpowiednie przerwy pomiędzy kolejnymi porcjami. Tom 3 utrzymuje poziom poprzedniego albumu, a jego lektura jest szybka, przyjemna i całkowicie pozbawiona większych emocji. Idealna rzecz do tramwaju czy lektury na przerwie w pracy.

POSZUKIWANIE NADZIEI składa się z dwóch historii – tytułowej, której fabułę opisałem we wstępie oraz PRYZMY CZASU, w której oba Korpusy atakuje przeciwnik pochodzący z przyszłości niechcący, aby doszło do ich połączenia. Obie są absolutnie przewidywalne i pozbawione elementu zaskoczenia. Nawet tajemnice pochodzenia złoczyńcy z drugiej z nich łatwo jest rozwikłać.

Co je za to ratuje? Interakcje między postaciami. Utarczki między Zielonymi a Żółtymi. Duet Guy Gardner-Arkillo. Próby umówienia się na randkę Kyle’a z Soranik. Kiedy scenarzysta pozwala swoim bohaterom po prostu być, to oni błyszczą. Kolejne starcia są tylko pretekstem, by pokazać trochę akcji, a bohaterowie mogli rzucać żartami, stawiając czoła niebezpieczeństwu. Czasami niestety robi się poważnie, a wtedy moja przyjemność z lektury spadała. Jednakże takich sytuacji było w tym tomie mało.

Od strony graficznej dostajemy dokładnie to samo, co w dwóch poprzednich tomach. Nic szczególnego, ale też nie powinna ona zaburzyć poczucia estetyki niektórych czytelników. Jednakże muszę zauważyć, że od razu można odróżnić zeszyty rysowane przez V Ken Mariona od reszty. Szczególnie nie jestem przekonany do sposobu, w jaki ten rysownik rysuje twarze niektórych postaci. Poza tym wszystko reprezentuje typowe stany średnie.

Polskie wydanie zachowuje standard poprzednich albumów. Tłumaczenie nie zgrzyta. Wszystko wydrukowano porządnie i do tego w miękkiej oprawie, więc nie zajmie dużo miejsca na półce.

Ostatnio szybko robi się ciemno. Jeżeli wracacie do domu i nic wam się nie chce, macie ochotę tylko się zrelaksować, to jest to tytuł dla was. Fani Latarników na pewno go już dawno na półce mają. Reszta może bez szkody pominąć.

Powyższe wydanie zawiera materiał z komiksów HAL JORDAN AND THE GREEN LANTERN CORPS #14-21.

Omawiany komiks znajdziecie w ofercie sklepu ATOM Comics.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz