wtorek, 28 kwietnia 2020

DC SUPER HERO GIRLS okiem trzydziestoletniego chłopa

Jeśli śledzicie regularnie DCManiaka, to wiecie, że o ile komiksy czytam mocno wybiórczo i skupiam się obecnie raczej na tytułach z Black Label oraz tych z linii skierowanej dla młodszych odbiorców, tak w kwestii dużego i małego ekranu nie ma przebacz – co tylko jest do obejrzenia, to Tymczyński obejrzy, nawet jeśli ma to być tak oczywista katastrofa jak niedawno wyświetlany w kinach film KRÓLOWE ZBRODNI, oparte na komiksie z DC Vertigo. Czekajcie? Wszystko-wszystko? NIE, bo temat serialu animowanego DC SUPER HERO GIRLS z 2015 roku dla mnie niemal nie istniał i przysięgam, że istnieć nie będzie. Powiem o tym tytule tylko tyle, że obejrzałem parę odcinków i uważam, że stanowił żenujący materiał promocyjny dla linii zabawek, wyglądał moim zdaniem beznadziejnie i odznaczał się skrajną nijakością. To ostatnie uważam jednocześnie za spore osiągnięcie, bo stworzyć tak dużo tak pustych postaci to jednak musi być jakaś umiejętność. Ale już o wersji z 2019 roku co nieco napiszę, bo właśnie się z tym tytułem częściowo zmierzyłem.

Ale najpierw dwa słowa o tym z czym to się je. DC SUPER HERO GIRLS w wersji z roku ubiegłego zainteresowało mnie już jakiś czas temu, głównie z powodu tego, że do nowego serialu animowanego zaangażowano Lauren Faust. Niezorientowanym podpowiadam, że pani ta jest odpowiedzialna za kosmiczny sukces takiego mało znanego serialu jak ”My Little Pony: Przyjaźń to magia”, a swoje także grzebała przy ”Dom dla zmyślonych przyjaciół pani Foster” czy ”Atomówkach” z 2016 roku. Przed niniejszą produkcją, pracowała ona także dla DC nad serią krótkometrażowych produkcji SUPER BEST FRIENDS FOREVER z 2012 roku z Supergirl, Batgirl i Wonder Girl w roli głównej. Co prawda nie znam żadnej z tych produkcji (tak, tak, każdy trzydziestoparoletni fan kucyków tak mówi), ale w głowie zapaliła mi się lampka, że DC zatrudniło do tego serialu nazwisko przez duże N i może z tego wyjść coś w gruncie rzeczy nienajgorszego. Następnie pojawiły się nowe projekty postaci, które uznałem za całkiem przyjemne i… zapomniałem o istnieniu tej produkcji aż do dziś, czyli drugiej połowy kwietnia 2020 roku. Wtedy też pokopałem, poszperałem i dowiedziałem się, że wybrane szorty z DC SUPER HERO GIRLS można legalnie i po polsku oglądać na YouTube (KLIK).
Serial ten trzeba podzielić na dwie osobne rzeczy – regularne odcinki emitowane na Cartoon Network oraz właśnie wspomniane szorty. Ja oczywiście, z racji dostępności, skupię się tylko na tych drugich – te liczą po około 2-3 minuty (normalne odcinki to 10-12 minut) i chociaż zaczęły ukazywać się w sieci jako pierwsze, to ewidentnie są to te mniej ważne dla całej produkcji rzeczy. Ot, takie epizodziki z całą główną obsadą, ale raczej tylko dla rozluźnienia i śmiechu. Obejrzałem sobie zatem w ostatnich dniach jakieś… dwadzieścia (tak sądzę) tych krótkich epizodzików i oto mój jedyny i niepodważalny wyrok:

Jest całkiem fajnie :) Trzon DC SUPER HERO GIRLS stanowi sześć nastoletnich wersji znanych bohaterek. Mamy tu Batgirl, Supergirl, Wonder Woman, Bumblebee, Zatannę oraz Jessicę Cruz. Już po paru szortach można się połapać która z nich dysponuje jakim charakterem i nie ukrywam, że część pomysłów przypadła mi do gustu. Kara to tutaj zbuntowana metalówa próbująca być kimś więcej niż ”kuzynką Supermana”, Diana skrajnie nie rozumie zwyczajów ”zwykłych” ludzi, Karen stara się być miła i grzeczna, co sprawia iż robi za szkolne popychadło, zaś Jessica jest potężną bohaterką, ale zarazem tak mocną pacyfistką, że do samego końca chce rozwiązywać wszystkie problemy bez użycia siły. Obsada serialu jest sporo szersza i pojawia się tu masa znajomych twarzy (Hal Jordan to szkolny lowelas, Barry Allen pracuje w ciastkarni), ale głównie skupiamy się na wspomnianej szóstce. Moją faworytką okazała się (a jakże) Wonder Woman. Gdy odcinki skupiały się nieco mocniej na niej, zaraz było znacznie zabawniej.

Epizody są zasadniczo ”o niczym”. A to widzimy jak Supergirl i Diana idą na koncert rockowy, a to Zatanna i Kara lądują w ekskluzywnym barze z sushi, Bumblebee idzie do kina, Jessica dostaje swój pierwszy samochód, Batgirl prowadzi koleżanki do lunaparku lub Wonder Woman startuje w konkursie na jedzenie ciast – z tego typu trudnościami muszą sobie radzić w szortach nasze bohaterki (ale nie tylko, bo niektóre skupiają się na postaciach z drugiego planu). Poziom jest tu najróżniejszy, a i klimat jest miejscami mocno rozstrzelony. Co mam tu na myśli? Otóż niektóre odcineczki DC SUPER HERO GIRLS to jest taka klasyczna, dość bezpieczna historyjka dla młodych dziewcząt, ale są też epizody, gdzie twórcy tak mocno zaciągają absurdem – co ciekawe, dotyczy to głównie Wonder Woman – jakby wcześniej naoglądali się MŁODZI TYTANI: AKCJA!, co mnie osobiście nie przeszkadzałoby, gdyby nie było wrzucane tak mocno bez ładu i składu.
Niemniej, jak wspomniałem, poziom bywa nierówny, ale to przecież oznacza, że obok przeciętnych i kiepskawych epizodów, znajdzie się też sporo takich naprawdę sympatycznych, a niektóre są przecudowne. Spośród tych które jak dotąd obejrzałem, chyba najzabawniejszy i najbardziej godny polecenia uważam ten z wizytą Bumblebee w kinie, gdzie swój tak-jakby gościnny udział zaliczył Robert Pattinson (widzicie to na jednym z powyższych zdjęć), ale jest i epizod w którym w szkole odbywała się sesja fotograficzna do rocznicowego albumu i Hal Jordan musiał mierzyć się z zazdrością Carol Ferris sprawił mi dużo radości.

Przy tym jednak nie ma co się oszukiwać - DC SUPER HERO GIRLS to jest, jak to w niezbyt kulturalnych słowach ujął pewien jegomość na DCManiakowym Facebooku, produkcja dla kilkuletnich dziewcząt. To sfokusowanie na tej konkretnej grupie docelowej jest bardzo mocno widoczne, lecz absolutnie nie mam zamiaru tego krytykować czy też odradzać zmierzenie się z tą produkcją - latami seriale animowane były robione głównie z myślą o chłopcach, więc czas najwyższy pomyśleć mocniej i o drugiej stronie. Mi miejscami się podobało, ale tak ogólnie to nie czuję się fanem i zdecydowanie nie będę regularnym odbiorcą. Widzę jednak po liczbach, że produkcja ta znalazła swoje grono odbiorców, także i w Polsce. Kanał na YouTubie ma ponad 22 tysiące subskrypcji, poszczególne odcinki mają najczęściej od kilku do kilkunastu tysięcy wyświetleń, chociaż zdarzają się i mocniejsze ”strzały” – co najmniej dwa filmiki ocierają się o 850 tysięcy kliknięć. To daje mi jasno do zrozumienia, że DC SUPER HERO GIRLS ma swoją mocną bazę odbiorców także i w Polsce, więc niezależnie od tego, co sam sądzę na temat tej produkcji (a opinii złej nie mam), trzymam kciuki, by dzięki takiej produkcji jak ta, za jakiś czas wyrosło nam nowe pokolenie DCManiaków i DCManiaczek.

Krzysztof Tymczyński

1 komentarz:

  1. Wonder Woman w tej wersji to jakaś pomyłka. Nigdy za nią jakoś szczególnie nie przepadałam. Ale jednak widzę ją jako dorosła kobietę a nie nastolatkę która napala się na byle pierdoły : P.

    OdpowiedzUsuń