Jakiś czas temu wspomniałem w innej
recenzji, że oprócz ocenianego tam wówczas komiksu w moje łapska wpadła także
inna pozycji z linii skierowanej do tak zwanych ”young adults” i był to bardzo
długo wyczekiwany przeze mnie SUPERMAN SMASHES THE KLAN autorstwa Gene Luen
Yanga, którego powinniście kojarzyć z Odrodzeniowej serii NEW SUPER-MAN.
Jednakże jest to także autor rewelacyjnego, biograficznego komiksu ”American
Born Chinese”, który w USA opublikowało wydawnictwo First Second. Echa tamtej
pozycji bardzo mocno są słyszalne w komiksie, o którym lada moment napiszę
kilka zdań.
Przenosimy się do Metropolis w roku
1946. wojenna zawierucha dobiegła końca i wszystko powoli wraca do normy. Dla
nastoletnich Roberty oraz Tommy’ego Lee oznacza to przeprowadzkę do samego
środka tego potężnego miasta, które od niedawna jest domem dla Supermana.
Jednakże życie nie jest tu sielanką, ponieważ okolicach działa Klan Ognistego
Krzyża – rasistowska organizacja, która bierze za cel rodzinę Lee. Do akcji
wkracza oczywiście Człowiek ze Stali, lecz po tym, gdy zostaje wystawiony na
działanie tajemniczego, zielonego kamienia, coś zaczyna się z nim dziać
niedobrego. Ostatecznie, Roberta, Tommy, Jimmy Olsen oraz sam Superman łączą
siły, by pokonać zagrożenie płynące ze strony klanu, który ma znacznie większe
plany, niż prześladowanie osób, które nie są białoskóre.
SUPERMAN SMASHES THE KLAN
inspirowane jest słuchowiskiem radiowym z 1940 roku, w którym Superman również
walczył z organizacją o nazwie Płonący Krzyż. Jednakże przede wszystkim jest to
opowieść o imigracji i poszukiwaniu nowego domu. Yang wplata tutaj w opowieść
wątki, które zapewne inspirowane są jego własnymi przeżyciami, zaś całość
rozpisuje w bardzo przyjemny i pomysłowy sposób. Wszak nie tylko rodzina Lee
nie pochodzi z USA, Człowiek ze Stali to również imigrant. Fajnie kontrastuje w
niniejszym komiksie zestawienie tego, że największy superbohater na Ziemi może
mieć dokładnie te same problemy, co pochodząca z Chin, zwyczajna rodzinka. Ten
dualizm stanowi siłę napędową SUPERMAN SMASHES THE KLAN, sprawiając, iż lektura
tych nieco ponad dwustu stron zlatuje błyskawicznie. Mam cichą nadzieję, że DC
da zielone światło na kolejny projekt Yanga z Supermanem, ponieważ twórca ten
jak dotąd pokazuje wyłącznie, że doskonale odnajduje się w realiach
Kryptończyka.
Tutaj dodam, że czuć, iż Yang jest
wielkim fanem eSa. Widać to zwłaszcza w zawartym pod koniec tomu eseju
autorstwa twórcy, w którym zestawia on losy Człowieka ze Stali z losem
imigrantów w USA na przestrzeni lat. Jest to bardzo ciekawie napisany i
czerpiący z wielu (wypisanych na końcu komiksu) źródeł tekst mówiący wiele o
tym, jak ludzie pokochali fikcyjnego, białoskórego przybysza z innej planety, jednocześnie
nie tolerując najlepiej napływu do USA osób o innym kolorze skóry czy wyznaniu.
Brzmi jakoś znajomo w 2020 roku? Przy okazji dodam, że SUPERMAN SMASHES THE
KLAN nie zawiera innych materiałów dodatkowych.
Warto jednak podkreślić, że Człowiek
ze Stali robi w tym komiksie niejako za postać drugoplanową. Jasne, ma swój
ważny i wyrazisty wątek związany z odkrywaniem swojego pochodzenia, lecz nawet
przez moment Yang nie daje nam zapomnieć, że to Roberta i Tommy Lee są tu
zdecydowanie najważniejsi. I tutaj także scenarzysta spisał się na medal, bo
chociaż wspomniani nastolatkowi mocno wpisują się w standardowe archetypy
(otwarty i popularny chłopak, skryta i nieco nieporadna społecznie dziewczynka),
to jednak już po kilkunastu stronach czytelnik taki jak ja zawiązał nić
sympatii z obojgiem.
No i jest wreszcie ten tytułowy
Klan. Pamiętajmy, że SUPERMAN SMASHES THE KLAN to cały czas komiks skierowany
do nastolatków i pewne rzeczy tu jednak nie przejdą. Dlatego też wprawne oko
może zauważyć, że o ile faktycznie mamy tu mocne nawiązanie do strojów
noszonych przez członków Ku Klux Klanu, rasistowskie hasła o ”czystości białej
rasy” pojawiają się w dialogach, tak de facto na łamach niniejszego komiksu,
Klan Ognistego Krzyża jest bardziej głośny niż skuteczny. To oczywiście w
pewnym sensie zrozumiałe, wszak nie mieliśmy prawa liczyć tu na brutalne sceny
morderstw czy egzekucji, lecz moim jedynym, niewielkim zarzutem wobec twórcy
scenariusza jest to, że przeciwnicy Supermana i pomagających mu młodzianów nawet
przez moment nie budzą obaw, że cokolwiek z ich planów może ostatecznie wyjść.
Jednakże w ujęciu całościowym,
SUPERMAN SMASHES THE KLAN cały czas jest bardzo mądrym, trafnym i przede
wszystkim, ale również i niestety, aktualnym komiksem. Pamiętajmy, że w USA Ku
Klux Klan działa do dziś i szacuje się, że w jego szeregach znajduje się nawet
i dziesięć tysięcy osób, zaś aktualny prezydent tego kraju Donald Trump, nosił
się całkiem niedawno z zamiarem uznania niektórych ruchów antyfaszystowskich za
organizacje terrorystyczne.
Za warstwę graficzną niniejszego
komiksu odpowiada duet japońskich twórców, skrywających się pod pseudonimem
Gurihiru. Tymczasem ujawniamy prawdę! ;) Chifuyu Sasaki narysowała SUPERMAN
SMASHES THE KLAN, zaś Naoko Kawano zajmowała się kolorami. Obie panie z
postawionego przed nimi zadania wywiązują się bardzo dobrze. Oczywiście, o ile
nie przeszkadzają Wam mocno mangowe wstawki w rysunkach (swoją drogą, dość
podobne do tego, co kiedyś zaserwowano nam w GOTHAM ACADEMY).
Jak już wspomniałem powyżej, tytuł
ten liczy sobie nieco ponad dwieście stron i dodam, że jest wydany w miękkiej
oprawie oraz nieco pomniejszonym formacie. Cena okładkowa to niecałych
siedemnaście dolarów. I trudno mi tego komiksu nie polecić wszystkim Wam,
niezależnie od tego, czy macie 15 czy 50 lat. SUPERMAN SMASHES THE KLAN to
bardzo mądra, wciągająca i sprawnie napisana historia, którą zilustrowano w
bardzo przyjemny sposób. Zdecydowanie jedna z najlepszych rzeczy, jakie
ostatnio było dane mi przeczytać, a także na pewno najciekawsza pozycja z linii
dla młodszych odbiorców, z jaką dotąd miałem do czynienia.
Krzysztof Tymczyński
SUPERMAN SMASHES THE KLAN zawiera zeszyty #1-3 miniserii o tym samym tytule.
SUPERMAN SMASHES THE KLAN do kupienia w sklepie ATOM Comics, aczkolwiek aktualnie jest to pozycja niedostępna. Dlatego w razie czego pytajcie w prywatnych wiadomościach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz