Podobnie jak w przypadku 1000 numeru ACTION COMICS, tom ten jest antologią krótkich historii poświęconych Batmanowi i postaciom z jego otoczenia. Każda z nich stworzona jest przez innych autorów.
Pozytywną zmianą względem
wspomnianego jubileuszowego komiksu poświęconego Człowiekowi ze Stali jest to,
że poszczególne opowieści są nieco dłuższe – najczęściej ok 8-10 stron, przez
co twórcy nie muszą się tak spieszyć by zmieścić je na 5 stronach. Jest też
kilka dłuższych, liczących po kilkanaście stron.
Album otwiera „Najdłuższa Sprawa
Batmana” Scotta Snydera i Grega Capullo o śledztwie, które główny bohater
prowadził przez całą swą karierę. Początek jest dość intrygujący ale
zakończenie raczej rozczarowujące i dość głupie. Także rysownik nie ma za
bardzo miejsca by się popisać – większość ilustracji przedstawia Mrocznego
Rycerza po prostu badającego kolejne tropy lub rozmawiającego.
Znacznie lepiej wypada „Coś
Pożytecznego” Kevina Smitha i Jima Lee o tym jak Batman wszedł w posiadanie
broni, z której zabito jego rodziców oraz co z nią zrobił. Jim natomiast ma
szansę przedstawić sporo scen akcji. Na pozór są one wetknięte nieco na siłę,
ale zakończenie sprawia, że ich obecność okazuje się jak najbardziej
uzasadniona.
W „Legendzie Knute’a Brody’ego”
Paila Diniego i Dustina Nguyena Gohamscy przestępcy opowiadają o pewnym
niewydarzonym pomagierze, który nieustannie sprowadzał na nich kłopoty i mimo
licznych prób zabicia go zawsze po jakimś czasie ponownie się pojawiał.
Wyjaśnienie jego zagadki jest wprawdzie łatwe do przewidzenia, ale historyjka
jest zabawna, a ilustracje Nguyena jak zawsze pierwszorzędne.
„Projekt Batmana” Warrena Ellisa
i Becky Cloonan to przez większość czasu
tylko kolejna opowieść o starciu Mrocznego Rycerza z kolejnym gangiem,
wyróżniającą się w zasadzie jedynie tym w jaki sposób pokonał ich przywódcę.
Styl Cloonan niezbyt także pasuje do historii, w której bohater jawi się jako
postać niczym z horroru kryjąca się wśród dymu i cieni.
„Powrót do Crime Alley” Denny’ego
O’Neila i Steve Eptinga to Batman w wyjątkowo mrocznym wydaniu, co ciekawe
dzięki temu, że staje tu jedynie naprzeciw grupki rozwydrzonych dzieciaków. W
odróżnieniu od poprzedniej opowieści, tym razem rysunki idealnie współgrają z
jej klimatem.
„Heretyk” Chritophera Priesta i
Neala Adamsa opowiadający o śledztwie w sprawie śmierci kogoś przed laty
związanego z Ligą Zabójców, to chyba najsłabsza rzecz w całej antologii.
Scenarzysta ewidentnie ma problem ze zmieszczeniem się w krótkim formacie,
przez co fabuła jest bardzo rwana. Na szczęście sytuację ratują ilustracje
Adamsa.
„Wiem” Briana M Bendisa i Alexa
Maleeva przedstawia spotkanie starych Pingwina i Bruce’a Wayne’a. Mimo tego, że
pod względem akcji nie dzieje się tu wiele, to jednak opowieść trzyma w
napięciu do samego końca i jest chyba moją ulubioną z całego zestawu, także
dzięki świetnym rysunkom.
„Ostatnia Zbrodnia w Gotham”
Geoffa Johnsa i Kelleya Jonesa również ma miejsce w przyszłości. Batman działa
tu w otoczeniu faktycznej rodziny, a przestępczość w Gotham została w większości
opanowana. Ma miejsce jednak wielokrotne morderstwo, które pod wieloma
względami zdaje się nawiązywać do zbrodni z przeszłości miasta. Scenariusz jest
po prostu niezły, ale Jones zawsze był jednym z moich ulubionych ilustratorów
historii z Nietoperzem i tym razem również potwierdza, że w pełni zasłużenie.
W najkrótszym w tomie
„Precedensie” Jamesa Tyniona IV i Alvaro Martineza z kolei cofamy się w
przeszłość i jesteśmy świadkami jak Bruce i Alfred podejmują decyzję o tym czy
pozwolić Dickowi Graysonowi na zostanie pomocnikiem Batmana. W sumie nie jestem
w stanie powiedzieć o tej historii nic więcej ponadto, że jest sympatyczna.
W „Największej Sprawie Batmana”
Toma Kinga, Tony’ego Daniela i Joelle Jones wraz z resztą jego współpracowników
czekamy na pojawienie się Mrocznego Rycerza, który zwołał to zebranie,
zastanawiając się w jakim celu to zrobił. Wyjaśnienie okazuje się zarazem
zabawne i wzruszające, a ilustracje zdobiące opowieść są rewelacyjne.
„Średniowiecze” Petera J.
Tomasiego i Douga Mahnke oparte jest na podobnym pomyśle co opowieść z AC #1000
tego samego scenarzysty – pełnostronicowe ilustracje pokazujące różne przygody
Batmana opatrzone narracją i jako jedyne nawiązuje do aktualnych zeszytów
DETECTIVE COMICS ukazując nam Rycerza z Arkham. Choć Mahnke nie wypada tu tak
dobrze jak Patrick Gleason w siostrzanym wydawnictwie, to jednak i tak nie ma
się czego wstydzić.
„Stolik dla Dwóch Osób” Roberta
Vedittiego i Stephena Segovii o śledztwie w sprawie Two-Face, który wydaje się
konsolidować przestępców Gotham w jedną organizację czyta się nieźle, ale z pamięci ulatuje w
kilka chwil później. Podobnie jest z rysunkami, są dobre, ale nie robią
jakiegoś specjalnego wrażenia.
Ostatnią historią jest „Przez
Dziurkę od Klucza” Alana Granta i Scotta McDaniela o starciu z
Bruchomówcą/Scarfacem i cierpi na podobną przypadłość co poprzedzająca ją – jest
nieco nijaka, tyle że z zna siłę wepchniętym do niej Anarkym, który pojawia się
chyba tylko dlatego, że Grant jako jego twórca ma słabość do tej postaci.
Dodatkowo McDaniel wypada najsłabiej ze wszystkich rysowników tej antologii,
chociaż nie oznacza to, że jego kreska jest zła, a po prostu przeciętna.
Tom uzupełnia kilka pinupów oraz
cała masa alternatywnych okładek całej plejady artystów, których jest aż tyle, że
niektóre z nich poupychane są po kilka na stronie, co czasem wydaje się
zbrodnią. Mimo to jest to prawdziwa uczta dla oczu.
Podobnie jak w przypadku AC
#1000, oraz w zasadzie każdej tego typu antologii, są tu historie lepsze i
gorsze, ale jako całość DETECTIVE COMICS #1000 spodobało mi się nawet bardziej.
Bardziej korzystny jest tu stosunek udanych opowieści do tych słabszych. Tak
jak wspominałem na początku wydaje mi się to sprawką zwiększenia nieco ich
długości, dzięki czemu zazwyczaj nie czuć tak bardzo, że twórcy musieli się
streszczać by zmieścić swą historię na 5 stronach. Tak czy inaczej gorąco
polecam, nawet jeśli nie czytacie komiksów z Gackiem.
Tomasz Kabza
Komiks jest do nabycia w sklepach Egmontu i ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz