Zanim w ogóle narodził się pomysł na
linię komiksów skierowanych dla dzieci i nastolatków, które to najpierw
otrzymały nazwy Ink oraz Zoom, DC Comics od czasu do czasu wypuszczało pozycje
dla takich właśnie odbiorców i wśród nich należy doszukiwać się dwóch spośród
moich ulubionych z tego wydawnictwa. Jednym z nich jest niezapomniane TINY
TITANS Arta Baltazara i Franco, zaś drugi to BATMAN: LI’L GOTHAM Dereka
Fridolfsa i Dustina Nguyena. Gdy więc dowiedziałem się, że duet ten kolejny już
raz połączy siły i zaprezentuje najmłodszym czytelnikom kolejną opowieść
osadzoną w mieście Batmana, od razu wiedziałem, że tytuł ten wpadnie w moje
łapska.
BATMAN TALES: ONCE UPON A CRIME to
zbiór czterech opowieści, które łączą motywy znane z komiksów z Batmanem ze
znanymi baśniami I bajkami. W pierwszej z nich Damian Wayne śni o tym, że jest
drewnianym chłopcem marzącym o staniu się Robinem. Problem w tym, że młodziutki
Waynokio bardzo lubi kłamać, co ściąga na jego głowę kolejne kłopoty. Następnie
obserwujemy, jak Harley Bullock i Renee Montoya próbują rozwiązać zagadkę
zaginionego diamentu, a całość mocno miesza się z opowieścią o księżniczce na
ziarnku grochu. W trzecim rozdziale możemy obserwować to, co stanie się, gdy
Alfred trafi do krainy czasów. Zaś w ostatniej znajdującej się w tomiku
historyjce widzimy Mrocznego Rycerza zagubionego na lodowej pustymi, któremu w
przetrwaniu pomaga sama Królowa Śniegu.
Tytuł taki jak BATMAN TALES: ONCE
UPON A CRIME bardzo fajnie pokazuje, jak można w inteligentny sposób zmieszać
znane oraz lubiane bajki oraz baśnie z postaciami komiksowymi, jednocześnie
nijak nie pozbawiając oryginału jego przesłania czy też morału. W tym
oczywiście największą zasługę przypisać trzeba Derekowi Fridolfsowi, który nie
pierwszy raz pokazał, że bardzo dobrze odnajduje się w komiksach także jako
scenarzysta (przypomnę, że w DC Comics zaczynał jako inker). Jednakże, jako że
mamy do czynienia ze zbiorem kilku opowieści, a nie jedną, zwartą historią,
poziom potrafi się tu wahać. Na szczęście, mówimy tutaj wyłącznie o zakresie ”dobre/bardzo
dobre”, ponieważ na łamach BATMAN TALES: ONCE UPON A CRIME nie uświadczymy
słabych historii. Moim osobistym faworytem jest ostatni rozdział komiksu, który
jest nie tylko najpoważniejszą fabułą tomu, ale również i najsmutniejszą. Ponieważ
od dłuższego czasu uważam, że nie wszystkie baśnie i bajki powinny mieć happy
end, na swój sposób ucieszyłem się, gdy Fridolfs w taki sposób zamknął cały
tomik.
Zdecydowanie czytelnikowi powinna spodobać
się także pomysłowość scenarzysty i to, w jaki sposób dostosował herosów i
złoczyńców do baśniowych okoliczności. O ile w przypadku historyjki o Królowej Śniegu
trudno było nie spodziewać się tego, że pojawi się w niej Mr. Freeze, tak na
przykład sposób na wykorzystanie Pingwina czy członków Royal Flush Gang (pamiętacie
ich jeszcze?) w rozdziale o Alfredzie (jak i sama jego puenta) czy też Talii Al
Ghul w opowiastce o Waynokiu automatycznie wywołuje duży uśmiech na twarzy.
Za rysunki w omawianym właśnie
komiksie odpowiada wspomniany już Dustin Nguyen, który w DC Comics pracował już
zarówno przy tytułach dla młodszych czytelników, tych w umiarkowanym wieku (BATMAN:
STREET OF GOTHAM) jak i dla tych dojrzałych (WILDCATS 3.0). Moje serce podbił
już wcześniej, lecz za jego najlepszą pracę uważam serię ”Descender”, rysowaną
dla Image Comics. Jako, że niedawno w Polsce ukazał się jej kolejny tom, na BATMAN
TALES: ONCE UPON A CRIME patrzyłem trochę przesiąknięty tym, co zobaczyłem na
jej łamach. No i nie ukrywam, że moim skromnym zdaniem, ”Descender” jest po
prostu ładniejszy. Nguyenowi wręcz szkodzi mikry format komiksu z DC, ponieważ
to, jakim facet jest czarodziejem wśród akwarelistów, najlepiej podziwiać na
łamach czegoś, co nie mieści się w damskiej torebce.
Komiks BATMAN TALES: ONCE UPON A
CRIME pierwotnie planowany był do publikacji w ramach imprintu Zoom, dlatego
też jakość jego wydania jest identyczna jak wcześniejszych pozycji z tego
nieistniejącego już oddziału DC. Format jest nieduży, okładka miękka, a do
zakupu zachęca cena okładkowa, ustalona w wysokości niecałych dziesięciu
dolarów. Jako, że pozycja ta liczy sobie aż 192 strony, nie ma co narzekać na
taką kwotę. Za minus uznaję jednak fakt, że w przeciwieństwie do poprzednich
kupionych przeze mnie komiksów dla najmłodszych, ten ma okładkę pokrytą folią
matową soft-touch, której po prostu szczerze nienawidzę. Czyżby cięcie kosztów?
Na końcu tomiku znajdziecie także dwie, liczące po pięć stron zapowiedzi innych
powieści graficznych dla młodych odbiorców.
Podsumowując – jest to fajna
pozycja, z której aż wylewa się niczym nieskrępowana pomysłowość. Fridolfs i
Nguyen znakomicie czują się jako duet i mam nadzieję, że zobaczę w bliższej lub
dalszej przyszłości jeszcze niejedną pozycję ich autorstwa. Oczywiście przy tym
koniecznie skierowaną do młodszego odbiorcy.
Krzysztof Tymczyński
BATMAN TALES: ONCE UPON A CRIME do kupienia w sklepie ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz