wtorek, 25 lutego 2020

BATMAN TALES: ONCE UPON A CRIME

Zanim w ogóle narodził się pomysł na linię komiksów skierowanych dla dzieci i nastolatków, które to najpierw otrzymały nazwy Ink oraz Zoom, DC Comics od czasu do czasu wypuszczało pozycje dla takich właśnie odbiorców i wśród nich należy doszukiwać się dwóch spośród moich ulubionych z tego wydawnictwa. Jednym z nich jest niezapomniane TINY TITANS Arta Baltazara i Franco, zaś drugi to BATMAN: LI’L GOTHAM Dereka Fridolfsa i Dustina Nguyena. Gdy więc dowiedziałem się, że duet ten kolejny już raz połączy siły i zaprezentuje najmłodszym czytelnikom kolejną opowieść osadzoną w mieście Batmana, od razu wiedziałem, że tytuł ten wpadnie w moje łapska.

BATMAN TALES: ONCE UPON A CRIME to zbiór czterech opowieści, które łączą motywy znane z komiksów z Batmanem ze znanymi baśniami I bajkami. W pierwszej z nich Damian Wayne śni o tym, że jest drewnianym chłopcem marzącym o staniu się Robinem. Problem w tym, że młodziutki Waynokio bardzo lubi kłamać, co ściąga na jego głowę kolejne kłopoty. Następnie obserwujemy, jak Harley Bullock i Renee Montoya próbują rozwiązać zagadkę zaginionego diamentu, a całość mocno miesza się z opowieścią o księżniczce na ziarnku grochu. W trzecim rozdziale możemy obserwować to, co stanie się, gdy Alfred trafi do krainy czasów. Zaś w ostatniej znajdującej się w tomiku historyjce widzimy Mrocznego Rycerza zagubionego na lodowej pustymi, któremu w przetrwaniu pomaga sama Królowa Śniegu.

Tytuł taki jak BATMAN TALES: ONCE UPON A CRIME bardzo fajnie pokazuje, jak można w inteligentny sposób zmieszać znane oraz lubiane bajki oraz baśnie z postaciami komiksowymi, jednocześnie nijak nie pozbawiając oryginału jego przesłania czy też morału. W tym oczywiście największą zasługę przypisać trzeba Derekowi Fridolfsowi, który nie pierwszy raz pokazał, że bardzo dobrze odnajduje się w komiksach także jako scenarzysta (przypomnę, że w DC Comics zaczynał jako inker). Jednakże, jako że mamy do czynienia ze zbiorem kilku opowieści, a nie jedną, zwartą historią, poziom potrafi się tu wahać. Na szczęście, mówimy tutaj wyłącznie o zakresie ”dobre/bardzo dobre”, ponieważ na łamach BATMAN TALES: ONCE UPON A CRIME nie uświadczymy słabych historii. Moim osobistym faworytem jest ostatni rozdział komiksu, który jest nie tylko najpoważniejszą fabułą tomu, ale również i najsmutniejszą. Ponieważ od dłuższego czasu uważam, że nie wszystkie baśnie i bajki powinny mieć happy end, na swój sposób ucieszyłem się, gdy Fridolfs w taki sposób zamknął cały tomik.

Zdecydowanie czytelnikowi powinna spodobać się także pomysłowość scenarzysty i to, w jaki sposób dostosował herosów i złoczyńców do baśniowych okoliczności. O ile w przypadku historyjki o Królowej Śniegu trudno było nie spodziewać się tego, że pojawi się w niej Mr. Freeze, tak na przykład sposób na wykorzystanie Pingwina czy członków Royal Flush Gang (pamiętacie ich jeszcze?) w rozdziale o Alfredzie (jak i sama jego puenta) czy też Talii Al Ghul w opowiastce o Waynokiu automatycznie wywołuje duży uśmiech na twarzy.

Za rysunki w omawianym właśnie komiksie odpowiada wspomniany już Dustin Nguyen, który w DC Comics pracował już zarówno przy tytułach dla młodszych czytelników, tych w umiarkowanym wieku (BATMAN: STREET OF GOTHAM) jak i dla tych dojrzałych (WILDCATS 3.0). Moje serce podbił już wcześniej, lecz za jego najlepszą pracę uważam serię ”Descender”, rysowaną dla Image Comics. Jako, że niedawno w Polsce ukazał się jej kolejny tom, na BATMAN TALES: ONCE UPON A CRIME patrzyłem trochę przesiąknięty tym, co zobaczyłem na jej łamach. No i nie ukrywam, że moim skromnym zdaniem, ”Descender” jest po prostu ładniejszy. Nguyenowi wręcz szkodzi mikry format komiksu z DC, ponieważ to, jakim facet jest czarodziejem wśród akwarelistów, najlepiej podziwiać na łamach czegoś, co nie mieści się w damskiej torebce.

Komiks BATMAN TALES: ONCE UPON A CRIME pierwotnie planowany był do publikacji w ramach imprintu Zoom, dlatego też jakość jego wydania jest identyczna jak wcześniejszych pozycji z tego nieistniejącego już oddziału DC. Format jest nieduży, okładka miękka, a do zakupu zachęca cena okładkowa, ustalona w wysokości niecałych dziesięciu dolarów. Jako, że pozycja ta liczy sobie aż 192 strony, nie ma co narzekać na taką kwotę. Za minus uznaję jednak fakt, że w przeciwieństwie do poprzednich kupionych przeze mnie komiksów dla najmłodszych, ten ma okładkę pokrytą folią matową soft-touch, której po prostu szczerze nienawidzę. Czyżby cięcie kosztów? Na końcu tomiku znajdziecie także dwie, liczące po pięć stron zapowiedzi innych powieści graficznych dla młodych odbiorców.

Podsumowując – jest to fajna pozycja, z której aż wylewa się niczym nieskrępowana pomysłowość. Fridolfs i Nguyen znakomicie czują się jako duet i mam nadzieję, że zobaczę w bliższej lub dalszej przyszłości jeszcze niejedną pozycję ich autorstwa. Oczywiście przy tym koniecznie skierowaną do młodszego odbiorcy.
    
Krzysztof Tymczyński
    
BATMAN TALES: ONCE UPON A CRIME do kupienia w sklepie ATOM Comics.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz