Dzisiaj walentynki, a zatem przypadająca na 14 lutego recenzja nieprzypadkowo skupia się na komiksie, w którym obserwujemy
perypetie jednej z najbardziej znanych miłosnych par, jakie zamieszkują
wszechświat DC. Oto opowieść, jak narodziło się to niezwykłe uczucie. Nie
chodzi o Lois i Clarka, czy Bruce'a i Selinę, tylko o umiejscowiony gdzieś na
przeciwnym biegunie, bardziej egzotyczny i pokręcony duet, jaki tworzą Harley
Quinn oraz Błazeński Książę Zbrodni. Dużo ostatnio na komiksowym rynku różnych
jakościowo historii z Harley w roli głównej, a zatem odpowiedzialny w HARLEEN
zarówno za scenariusz, jak i rysunki Stjepan Šejić nie miał łatwego zadania,
zabierając się akurat za tą postać. Obdarowuje on Harley nowym originem i
pokazuje w nieco innym świetle, jak młoda doktor psychiatrii przeobraża się w
prawą rękę i kobietę Jokera. Widząc w zapowiedziach nazwisko Šejića
oraz wykonaną przez niego prostą, ale jakże rewelacyjną okładkę pierwszego
zeszytu już wiedziałem, że wydanie zbiorcze wyląduje na mojej półce,
niezależnie od jakości scenariusza.
Główną bohaterką opowieści
jest Harleen Quinzel, której wydaje się, iż znalazła sposób na zlikwidowanie
szaleństwa, jakie dominuje w Gotham City. Dzięki dofinansowaniu wprowadza w
życie swój innowacyjny program, a dowieść słuszności swojej teorii oraz
przekonać sceptyków może tylko w jeden sposób - spotykając się i rozmawiając z
najniebezpieczniejszymi lokatorami zamkniętymi Arkham. Na swój główny obiekt badań
ambitna pani doktor wybrała sobie Jokera, a ta decyzja niespodziewanie zmienia
jej dotychczasowe życie na zawsze, niekoniecznie w pozytywnym znaczeniu tego
słowa.
Scenarzysta przedstawia nam
losy Harleen z jej perspektywy widzenia, osadzając ją w roli narratora, co
okazuje się ze wszech miar trafionym pomysłem. Jej przemyślenia są pełne
różnych emocji, pozwalają wejść czytelnikowi w głowę tej kobiety i stopniowo,
razem z nią zastanawiać się i obserwować, do czego zaprowadzi ją obrana droga,
jak przeżywa kryzys i porażki, czy też jak radzi sobie z narastającym nagle w
niej, zaskakującym i nielogicznym uczuciem. Bazując na doświadczeniach swoich
poprzedników uznała, że to jej przypisany jest sukces w kwestii uleczenia
Jokera, ale nie przypuszczała, że teoria i praktyka w przypadku konfrontacji z
tą konkretną jednostką to dwie różne rzeczy. Joker zdecydowanie jest szalony,
ale z pewnością nie jest głupi. Ukazany zostaje jako inteligentna jednostka i
zręczny manipulator, potrafiący skutecznie owinąć sobie Harleen wokół palca. Niepozorny
złodziej, który najpierw kradnie jej noce i dnie, następnie uśmiech, a na samym
końcu także i serce. Zasiewa w głowie i sercu młodej pani psychiatry ziarno,
które szybko kiełkuje, a ona nie może od tej pory myśleć o niczym innym, tylko
o Mr. J. To dlatego decyduje się na ruchy, jakich wcześniej nigdy by nie
wykonała i wkracza na ścieżkę, z której nie sposób będzie jej zejść. Dialog
pomiędzy lekarzem i pacjentem przebiega w ten sposób, że w pewnym momencie
zastanawiamy się, kto tak naprawdę odgrywa rolę jednego, a kto drugiego? W klasycznej
bajce o pięknej i bestii ta pierwsza zmienia potwora na lepsze, tym razem
jednak to bestia przeciąga kobietę na swoją stronę. Šejić ponurą atmosferę
przeplata pewną dozą czarnego humoru i snuje swoją opowieść tak, że absorbuje
ona czytelnika, wciąga i daje sporo przyjemności.
Harleen miała dobre intencje, ambicje
i nadzieje, ale suma summarum stała się kolejnym potworem w mieście potworów.
Podobny los spotkał Harveya Denta, którego origin dostajemy w bonusie, gdyż
przeplata się on mocno z genezą pani H. Wątek ten był dla mnie pewną
niespodzianką, ale został naprawdę dobrze wkomponowany i uzasadniony. Na
kartach tego komiksu pojawia się gościnnie wiele innych znanych postaci z
Gotham, część ukazana w nowym świetle, ale jednocześnie żadna z nich nie jest
napisana i poprowadzona out of character, wręcz przeciwnie. Nie mogło zabraknąć
oczywiście Batmana, ale jest to występ symboliczny, nie ma nachalnego
wyciągania Mrocznego Rycerza na pierwszy plan, za co scenarzysta ma u mnie
kolejny plus.
Twórca pokazuje, skąd wzięły
się obydwa człony pseudonimu 'Harley Quinn', ale jeśli liczycie mocno na oglądanie
przygód tej popularnej pomocnicy Jokera w efektownych scenach z młotkiem w ręku
i w czarno-czerwonym stroju, to ostrzegam, że raczej nie w tym komiksie. Plansze
z jej udziałem można policzyć na palcach jednej ręki, ponieważ tutaj pierwsze
skrzypce gra zdecydowanie doktor Harleen Quinzel.
Kilka słów na temat jakości
wydania i dodatków. Komiks został oczywiście wydany w powiększonym,
charakterystycznym dla imprintu Black Label formacie, czyli zbliżonym do tego,
w jakim spotkacie chociażby Asteriksa. Całość zapakowana jest w solidnie
wykonaną i efektownie prezentującą się obwolutę, na której widnieje ciesząca
oczy grafika z zeszytu pierwszego. Pod nią znajdziecie drugie, również
mistrzowsko wykonane, oblicze głównej bohaterki, które widać na poniższym
zdjęciu. Jest to podobny zabieg DC do tego, jaki mieliśmy w przypadku first
printing BATMAN: DEATH OF THE FAMILY z New 52. Obwoluta jest bardziej sztywna i
masywniejsza, niż ta wykonana do posiadanego przeze mnie BATMAN: DAMNED HC, a
przy okazji, wraz z ukrytym pod spodem rysunkiem, robi również większe wrażenie.
Nie ma żadnego wstępu czy
posłowia, jeśli ktoś na takie bonusy się nastawiał. Jest za to 18 stron innych
dodatków, na które składają się: 3 warianty okładkowe (wszystkie autorstwa Šejića),
jeden niewykorzystany koncept na okładkę, wgląd w proces i sposób tworzenia
skryptu, krótka biografia chorwackiego twórcy oraz kolejne etapy powstawania
serii. Te ostatnie widzimy od pomysłu zrodzonego w głowie Stjepana (lata
2015-16), aż do otrzymania zielonego światła przez DC w lutym 2018. Wszystko okraszone
jest luźnymi szkicami, malunkami, konceptami, z czego część została
wykorzystana w HARLEEN, a niektóre nie.
Jeśli znacie i lubicie styl rysowania Šejića, to mam dobrą informację, gdyż pod względem warstwy graficznej komiks ten prezentuje się fantastycznie. Artysta z Bałkanów potrafi tworzyć śliczne, szczegółowe i perfekcyjnie oddające emocje na twarzy bohaterów malunki, obok których nie sposób przejść obojętnie. Chorwatowi nie zawsze chce się przykładać do niektórych projektów i pozwala sobie na pewne niedokładności (nawet wtedy jednak jego prace robią duże wrażenie), ale w tym wypadku ewidentnie mu się chciało i włożył w komiks całe serducho. Idealnie dobrane kolory, rzadkie, ale ciekawie skomponowane i efektowne większe kadry, a do tego śliczna pani doktor i bardzo nietypowo, przystojny jak nigdy wcześniej Joker. Nie jest to moje ulubione i najbardziej trafione przedstawienie szalonego klauna (preferuję wersję Jocka), ale było ono w tym wypadku potrzebne, aby łatwiej stworzyć z pani doktor i jej pacjenta zakochaną parę. Dla mnie, wizualnie, ten komiks jest po prostu piękny.
Jeśli znacie i lubicie styl rysowania Šejića, to mam dobrą informację, gdyż pod względem warstwy graficznej komiks ten prezentuje się fantastycznie. Artysta z Bałkanów potrafi tworzyć śliczne, szczegółowe i perfekcyjnie oddające emocje na twarzy bohaterów malunki, obok których nie sposób przejść obojętnie. Chorwatowi nie zawsze chce się przykładać do niektórych projektów i pozwala sobie na pewne niedokładności (nawet wtedy jednak jego prace robią duże wrażenie), ale w tym wypadku ewidentnie mu się chciało i włożył w komiks całe serducho. Idealnie dobrane kolory, rzadkie, ale ciekawie skomponowane i efektowne większe kadry, a do tego śliczna pani doktor i bardzo nietypowo, przystojny jak nigdy wcześniej Joker. Nie jest to moje ulubione i najbardziej trafione przedstawienie szalonego klauna (preferuję wersję Jocka), ale było ono w tym wypadku potrzebne, aby łatwiej stworzyć z pani doktor i jej pacjenta zakochaną parę. Dla mnie, wizualnie, ten komiks jest po prostu piękny.
HARLEEN miał być przede
wszystkim komiksem ze spektakularną szatą graficzną, a okazał się ku mojej
uciesze czymś więcej. Harley Quinn wreszcie otrzymała origin, na który od dawna
zasługiwała, który jednocześnie zachwyca, porusza i przeraża. Jedna z
najlepszych opowieści z udziałem tej bohaterki, jaką miałem okazję przeczytać. Niby
każdy fan tej postaci zna w ogólnym zarysie jej genezę, ale jak widać można
opowieść tę ubogacić o pewne nowe elementy, pokazać całość z nieco innej
perspektywy i dzięki temu zadowolić dużą część Harleymaniaków. Można sprawić,
że komiks praktycznie bez udziału zwariowanej Harley w jej charakterystycznym
stroju staje się ciekawszy, niż wszystkie inne przeczytane do tej pory. Aż
strach pomyśleć, że gdyby nie imprint Black Label, to tego typu wartościowe
projekty nie miały by racji bytu. Nawet, jeśli nie lubicie takiego mocno
psychologicznego wgryzania się w głowę jakiegoś bohatera, to warto nabyć ten
album przynajmniej dla samych, wbijających momentami w fotel ilustracji.
Polecam wszystkim fanom dobrego komiksu. Dodam jeszcze, iż ten sam artysta
pracuje nad nową genezą Poison Ivy, która ma być osadzona w tym samym
kontinuum, co omawiany album, także jak tylko ujrzy światło dzienne spodziewam
się równie wciągającej lektury.
P.S. Cieszę się, że HARLEEN
trafi również wkrótce do Polski, co mnie zresztą nie dziwi, bo jak tylko kupię
coś ostatnimi czasy w oryginale, to na moje szczęście/nieszczęście za chwilę
zapowie to u nas Egmont ;) W tym wypadku jednak nie żałuję wydania paru złotych
więcej na bardziej kolekcjonerski egzemplarz, bo w polskim wydaniu raczej nie
ma co liczyć na zachwalaną wcześniej obwolutę.
Pozostaje życzyć wszystkim zakochanym danych walentynek, oby były równie nieoczekiwane i szalone, jak szalona, niespodziewana i poruszająca jest miłość panny H i pana J w omawianym komiksie.
Pozostaje życzyć wszystkim zakochanym danych walentynek, oby były równie nieoczekiwane i szalone, jak szalona, niespodziewana i poruszająca jest miłość panny H i pana J w omawianym komiksie.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów HARLEEN #1 - 3
Omawiane wydanie zbiorcze możecie nabyć między innymi w sklepie ATOMComics.
Dawid Scheibe
Zgadzam się dla mnie top 3 w zeszłym roku .... Niesamowite rysunki oddające nastrój Harley i fantastyczny scenariusz który jedynie pod koniec moim zdaniem troszke osłabł ale ogólnie 9.8/10 ;)
OdpowiedzUsuń