Nie uważam, by Dick Grayson jako Nightwing był szczególnie mocno znaną i popularną postacią w Polsce. Wydaje mi się, że jedynie garstka największych fanów kojarzy go z czegokolwiek za wyjątkiem MROCZNEGO ODBICIA, MROCZNEGO ZWYCIĘSTWA, niedawnego ROBIN: ROK PIERWSZY, animacji LEGO BATMAN THE MOVIE i okazyjnych występów w tle. Natomiast jego mentora każdy kojarzy - Bruce Wayne to Batman i basta. Czy zatem warto dać szansę Graysonowi i sięgnąć po jego solową serię?
Kiedy Egmont zapowiedział wydanie NIGHTWINGA, nie ukrywam że się zdziwiłem. Jak wspomniałem, moim zdaniem jest to postać mało znana w Polsce szerszemu gronu czytelników, a mimo to wydają komiks o nim. Według mnie trzy główne powody, dlaczego sięgnięto po ten tytuł to:
- Egmont próbuje ostatnio wydawać wszystkie serie, które prowadzą do crossoverów (tutaj mamy grudniową NOC LUDZI POTWORÓW).
- Drugim powodem jest wątek Sów - organizacji, która pojawiła się Nowym DC Comis (New 52). Sowy ewidentnie spodobały się Polskim czytelnikom.
- Ostatnim małym jest sam tytuł tomu: LEPSZY NIŻ BATMAN. Jeśli jest gdzieś na okładce lub w tytule Człowiek Nietoperz, to od razu jest większa szansa, że ludzie sprawdzą.
Odpowiedzmy sobie więc na pytanie: Czy warto wydawać pieniądze na ten tytuł?
Scenarzystą komiksu został Tim Seeley, znany z takich serii jak "Odrodzenie" (wyd. Non Stop Comics) czy serii GRAYSON z New52, niestety niewydanego u nas. Za stronę artystyczną wziął się z kolei Javier Fernández, który rysował RED HOOD/ARSENAL oraz wspomnianego przed chwilą GRAYSONA. Komiks ten, jak większość pierwszych tomów serii spośród tych, które przeczytałem przy starcie Odrodzenia, skupia się przede wszystkim na odświeżeniu relacji bohaterów i licznymi dialogami między nimi, co sprzyja wprowadzeniu do realiów świata nowych czytelników, ale z odpowiednią domieszką wartkiej akcji i licznych smaczków dla wieloletnich fanów. Tutaj nie mam wątpliwości: serie, które są najlepiej oceniane z całego Odrodzenia to właśnie tytuły, które najlepiej realizują ten schemat. Także i NIGHTWING znajduje się w tym gronie.
W tym tomie sama postać Dicka jest bardzo wyrazista i sympatyczna. Jest dobrym „bratem” dla Damiana Wayne'a, a ich rozmowy i przekomarzania dawały mi sporo radości. Rozterki Graysona dotyczące misji infiltracji Sów, a konkretnie używanych do tego środków też były świetne. Denerwowało mnie w pewnym momencie, jak Dick kilka razy nachalnie zaznaczał to, co mamy w tytule tomu - że jest inny niż Batman. Bruce też pisany interesująco. Ufa Dickowi i wie, że na nim można polegać, dzięki czemu nie jest zwyczajowym dupkiem i pozwala mu przeprowadzić misje po jego myśli. Tego zawsze potrzebuje w komiksach okołobatmanowych - dobrze rozpisanych i wyraźnie widocznych relacji między Bat-Rodziną. Jeszcze jedna postać, która ma sporą rolę w tomie i jest to Raptor. Mężczyzna ten jest dla mnie takim typowym antybohaterem. Niby jest zły, ale tak naprawdę pomaga kiedy trzeba, zaś w tle jest ogólna tajemnica z nim związana. Tytuł tomu się wziął właśnie z rozmowy jego z Dickiem, gdzie Raptor obiecuje, iż nauczy go jak być lepszym niż Batman.
Dużo rozpisałem się na temat postaci, ale dla mnie grają one główną i najbardziej wyrazistą rolę. Historia służy jedynie jako tło. Dick ma być podwójnym agentem i infiltrować Sowy. Dodatkowo Dick dostaje od swojego "pracodawcy" Raptora za towarzysza. Tutaj muszę powiedzieć, że jestem zdecydowanie rozczarowany wątkiem z Sowami. Scenarzysta szybko ich się pozbywa i w przyszłych tomach raczej nie uświadczymy ich wiele, jeśli w ogóle. Dla mnie to wielka strata, ponieważ był to jedyny z elementów z Nowego DC Comics, który mi się naprawdę podobał. Natomiast przyznam, że dla scenarzysty crossover NOC LUDZI POTWORÓW nie był zbyt szczególnie istotny i bardzo dobrze. Jest w tomie jedynie wzmianka o nim i tyle, więc jeśli nie chcecie po niego sięgać, to komiks wcale Was do tego nie przymusza.
Rysunki wraz z kolorami tworzą przyjemnie spójną całość. Są one na tyle charakterystyczne, że nie zapomnę kto jest za nie odpowiedzialny. Sceny akcji są fantastycznie odtworzone. Jedynie nie podobał mi się sposób, w jaki artysta prezentował twarz Bruce’a Wayne'a.
Jeśli chcecie regularnie czytać jedną, ale naprawdę wartościową serię z Bat-Rodziny spod szyldu Odrodzenia, to macie wybór między dwoma tytułami. Są to DETECTIVE COMICS oraz właśnie NIGHTWING. I chociaż jest to bardzo ciężki wybór, to w takiej sytuacji jednak wybrałbym solowe przygody Dicka Graysona. Także ze względu na to, że nie ma tutaj tyle Batmana ile myślałem, a postacią tą jestem już delikatnie zmęczony.
Maciej Matusz
--------------------------------------------------------------------------
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Opisywane wydanie zawiera zeszyty NIGHTWING: REBIRTH #1 oraz NIGHTWING #1-4 i 7-8.
NIGHTWING #1: LEPSZY NIŻ BATMAN do kupienia w ATOM Comics.
Wcześniejszą recenzję autorstwa Maurycego możecie przeczytać TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz