DC Odrodzenie (Rebirth) jest z nami już ponad rok na Polskim rynku, a ja
nadal nie mogę uwierzyć, że moim ulubionym komiksem jest Aquaman. Dan Abnett
wraz z grupą rysowników stworzył w dwóch pierwszych tomach wciągającą i spójną
historię. Mam nadzieje, że ich wersja tej postaci okaże się klasyczna i często
przywoływana. Jak ma się natomiast trzeci wolumin do poprzednich? Czytajcie, by
dowiedzieć się.
Trzeci tom AQUAMAN pt. „Korona Atlantydy” składa się z trzech historii. Nie
prowadzą one do wspólnego wątku, a to wielka szkoda. Stanowiło to dla mnie bowiem
całkiem duży plus poprzednich tomów. Fabuła była tam przemyślana i stanowiła jedną
całość. Przyzwyczaiłem się do tego schematu i tutaj mi go wyraźnie brakowało.
Pierwsza historia jest epilogiem, dopowiedzeniem dla drugiego albumu. Aquaman
po wojnie z przedstawicielami powierzchni pomaga w odbudowanie swojego
rodzinnego miasta, a jednocześnie ktoś próbuje się z nim skontaktować przez
jego aquatelepatię. Tak zaczyna się ta historia, rozwijając się w ciekawy
sposób i będąc wartościową opowieścią z udziałem tej postaci. Chce pokazać
konsekwencje działań Arthura na przykładzie ludzi oraz położyć nacisk na ważny
problem dzisiejszych czasów - PTSD. "Rewelacja!" krzyknąłem, jak to
czytałem, ale niestety brak tutaj konsekwencji, jeśli popatrzymy na pozostałe
opowieści. Dla mnie było to dosyć chamskie. Cały tom mógł bazować na opinii
ludzi na temat głównego bohatera lub PTSD, ale zbyt szybko temat został
pozamiatany.
Druga historia zatytułowana H2.0 jest dla mnie swoistym hołdem dla
horrorów. Arthur, Mera oraz Aquamarines mają zinfiltrować placówkę badawczą,
która dawno nie dawała o sobie znaku życia. Kojarzy wam się to z czymś? Okazuje
się, że w budynku znajduje się Dead Water, który poluje na innych ludzi.
Pozostali członkowie muszą poznać tajemnice placówki. Pomysł mało oryginalny,
ale przetworzony w coś ciekawego. Nie spodziewałem się takiego pomysłu w takim
komiksie, jak AQUAMAN. Polecam nabyć ten album chociażby tylko dla tej
historii. Kupiła mnie totalnie.
Najbardziej zaciekawiła mnie trzecia historia zawarta w tym tomie, tytułowa
“Korona Atlantydy”. Znów mamy tutaj
sprawy wewnętrzne Atlantydy, czyli kwestie, która szczególnie w poprzednich
albumach. Całość historii mogę potraktować z lekkim przymrużeniem oka i
uproszczeniem do GRY O TRON. Zmienia ona dotychczasowe status quo i tutaj muszę
powiedzieć, że pewna rola/era w życiu Arthura została zakończona w tym tomie.
Pewnie czytając Ligę Sprawiedliwości dowiedzieliście się, co się stało. Jeśli
nie, to tym bardziej zachęcam do zajrzenia do omawianego wydania zbiorczego.
Jeśli chodzi o postać Aquamana i Mery to nadal są one prowadzone przez scenarzystę
fenomenalnie. Aquaman nadal jest pisany jako orędownik pokoju, ale Mera
wprowadza nam wątpliwości w drugiej historii co do tej postaci mówiąc, że jest
hipokrytą. Jestem ciekawy jak zmiana statusu quo odmieni ich wzajemne relacje.
Rysunki nadal stoją na poziomie poprzednich odsłon. Jeśli nie spodobały wam
wcześniejsze prace autorstwa Eatona, Walkera czy Brionesa, to i tym razem nie
liczcie na coś innego, lepszego.
Dla mnie ten tom właściwie nie posiada większych wad. Znajdzie się tutaj dobra
rozrywka dla każdego. Jeśli szukacie czegoś nowego i oryginalnego, to z
pewnością źle trafiliście. To jest taki dobry shake ze znanymi i sprawdzonymi składniki.
Jeśli to przeczytałeś, to zapraszam na swojego instagrama: lematusz.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów AQUAMAN #16 - 24.
Najnowszy tom AQUAMANA w ramach Rebirth znajdziecie w internetowym
sklepie Egmontu oraz na ATOM Comics.
Maciej Matusz
Korekta: Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz