niedziela, 11 listopada 2018

WKKDC #58 – GREEN LANTERN/GREEN ARROW: WŁÓCZĘGA BOHATERÓW


Dennis O’Neil oraz Neal Adams to autorzy, który mocno wpłynęli na kurs amerykańskiego komiksu superbohaterskiego w latach 70. To im zawdzięczamy poważniejsze, bardziej dojrzałe historie o Batmanie z tego okresu oraz tytuł, na którego publikację w Polsce czekałem od lat – WŁÓCZĘGĘ BOHATERÓW. Wspólne przygody Green Lanterna i Green Arrowa do dziś uznawane są za tytuł przełomowy. Często się o nich pisze, wspomina, a nawet do nich nawiązuje w różnych innych komiksach (w tym w tragicznym PRAGNIENIU SPRAWIEDLIWOŚCI). Czy jednak po prawie 50. latach od publikacji tytuł ten wciąż jest czymś więcej niż ciekawostką historyczną? Czy poruszane w nim tematy są nadal aktualne?

Hal Jordan przez całe swoje superbohaterskie życie poświęcił wykonywaniu rozkazów tajemniczych Strażników z Oa. Walczył z zagrożeniami na kosmiczną skalę, ale rzadko kiedy miał okazję otrzeć się o problemy zwykłych mieszkańców swojego sektora. Czas jednak na zmianę tego stanu rzeczy. Przypadkowe spotkanie z Oliverem Queenem na ulicy Star City natchnie go do wyprawy po Stanach Zjednoczonych Ameryki. On oraz Green Arrow i jeden ze Strażników – Appa Ali Apsa zetknął się w jej trakcie z prawdziwymi problemami obywateli tego kraju – łamaniem praw pracowniczych, nieuczciwymi właścicielami mieszkań, wykorzystującymi niewinnych ludzi przywódcami kultu czy próbami pozbawienia Rdzennych Amerykanów należnych im terenów.

Od czasów powstania Comics Code Authority amerykański komiksów superbohaterski mógł i starał się poruszać tylko maksymalnie bezpieczne tematy. Jego bohaterowie zawsze byli tymi dobrymi, a złoczyńcy jednoznacznie stali po stronie zła. Jednakże dla Amerykanów okres lat 60. i 70. był niezwykle burzliwy – to przecież okres Wojny w Wietnamie, Ruchu hipisowskiego, Rewolucji seksualnej czy wzmożonej aktywności ruchów walczących o prawa mniejszości etnicznych, czy seksualnych. W końcu atmosfera tamtego okresu musiała wpłynąć także na medium komiksowe.

Denis O’Neil był jednym ze scenarzystów, którzy zaczęli przemycać tematykę społeczną na łamach komiksów superbohaterskich. Jest ona obecna w jego historiach o Batmanie, Lidze Sprawiedliwości Zielonej Strzale. Prawdziwy popis dał jednak na łamach pisanych przez siebie zeszytów przygód Green Lanterna. Pierwsze sześć z nich wydano u nas właśnie w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics pod nazwą WŁÓCZĘGA BOHATERÓW.

Przeciwnicy, których nasi bohaterowie napotykają podczas swojej tytułowej włóczęgi, mało mają wspólnego ze Starro czy chociażby Despero. To często bogacze, posiadacze czy osoby reprezentujące władzę. Ludzie, których Green Lantern do niedawna by chronił. Ludzie, wśród których jeszcze do niedawna odnalazłby się Oliver Queen. Scenarzysta niestety nie uniknął przedstawienia ich z lekka karykaturalnie (złego właściciela kopalni wspierają naziści, a proces Appa Aliego jest parodią procesu aktywisty Bobby’ego Seale’a). Jednak czasami porusza problemy trawiące Amerykę niezwykle boleśnie i dosadnie. Co najgorsze dużo się nie zmieniło, a wiele z tych problemów trawi także nasz współczesny świat.

W komiksie pojawiają się też wątki feministyczne dzięki wprowadzeniu postaci Black Canary (które tutaj pochodzi z Ziemi-2 i dopiero niedawna zamieszkuje główne uniwersum) czy Mamy Juny. Nie są one nigdy głównym tematem, ale stają się kolejnymi elementami skomplikowanej mozaiki problemów społecznych, którą kreuje w swoim dziele O’Neil.

To jest też ten tytuł, który wprowadza wątek buntu Hala przeciwko decyzjom swoich zwierzchników czy w pełnej krasie prezentuje nam Green Arrowa jako wojującego społecznika o lewicowych poglądach. Nietrudno zauważyć też, że obaj bohaterowie uczą się od siebie, a na końcu tomu szczególnie Jordan nie jest już tym samym bohaterem, co wcześniej.

Dennis O’Neil to wybitny scenarzysta komiksowy i są w tym albumie momenty niezwykle liryczne czy napisane z wyjątkowym wyczuciem. Jego dialogi – choć komiks bywa mocno przegadany – nie nudzą, a kolejne wtręty narracyjne nie nudzą. Czasami jednak upraszcza zbyt bardzo pewne problemy, czy też – w komiksie starającym się mówić sporo o szarościach – czyni swoich złoczyńców zbyt komicznie złymi, ale jest to wciąż komiks wart waszej uwagi oraz czasu. Jego lekturę skończycie zaś zanim się zorientujecie – z żalem – że to już koniec.

Rysunki Neala Adamsa są zaś klasą samą w sobie i mamy do czynienia z sześcioma świetnymi graficznie zeszytami. Jego kadry bywają pełne ekspresji i bardzo naturalistyczne. Dla niektórych jego kreska może trącić lekko myszką, jednakże broni się ona nawet po latach.

Za dużo dobrego nie mogę zaś napisać o ALL-AMERICAN COMICS #16. Bohaterem tej dodatkowej historii jest Alan Scott – pierwszy Green Lantern. Opowiada ona o tym, jak otrzymał on swoje moce i rozpoczął karierę. Jest to typowa ramotka z lat 40., której można pominąć bez żadnych przeszkód z racji toporności jej scenariusza i rysunków.

WŁÓCZĘGA SUPERBOHATERÓW to tom bardzo udany, prezentujący naprawdę wartą lektury historię pokazującą jak zmieniał się komiks superbohaterski w latach 70. Nie jest ona pozbawiona wad, ale naprawdę przyjemnie się ją czyta. Miejmy nadzieję, że może w przyszłości otrzymamy dalszą część tej historii (choć finał pierwszej części runu O’Neila i Adamsa nie pozostawia otwartych wątków). Dobry przykład komiksu, który stara się uczłowieczyć superbohaterów i jednocześnie pokazać ich w kontekście palących problemów społecznych.

Recenzowane wydanie zawiera materiał z GREEN LANTERN #76-81 oraz ALL-AMERICAN COMICS #16.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz