EX MACHINA to jedna z
niewielu marek pierwszego wcielenia imprintu Wildstorm, która przetrwała jego
śmierć. Co prawda swoją serię Brian K. Vaughan i Tony Harris zdążyli zakończyć
jeszcze pod szyldem oddziału Jima Lee, to jednak obecnie zbiorcze wydania tego
tytułu ukazują się już pod emblematem Vertigo, który to także widoczny jest na
tomach publikowanych w naszym kraju przez Egmont. Fakty są jednak proste – EX MACHINA
to najdłużej publikowana i zdecydowanie najlepsza pozycja, jaką kiedykolwiek
wydał Wildstorm za swojego pierwszego żywota. Czy jednak postawiony obok innych
tytułów z Vertigo, komiks ten jest w stanie się obronić?
Drugi tom serii skupia
się na dalszych problemach Mitchella Hundreda jako burmistrza Nowego Jorku,
jednocześnie odkrywając kolejne karty z jego superbohaterskiej przeszłości. Tym
razem musi się on zmierzyć z konsekwencjami chemicznego ataku terrorystycznego,
krytyką medialną jaka na niego spływa oraz tajemniczą istotą, która bardzo
mocno stara się imitować to, co kilka lat wcześniej dokonywał Hundred jako
Potężna Maszyna. Czy Mitchell i jego pomocnicy dadzą radę zażegnać kolejne
kryzysy bez narażenia się na szwank?
Brian K. Vaughan w
dalszym ciągu serwuje nam swoją swoistą polityczną utopię. O ile Mitchell
Hundred ma w każdym kolejnym zeszycie kolejne problemy, z którymi musi się mierzyć
jako burmistrz ogromnej metropolii, w tym także te wywołane własnymi decyzjami,
to jednak trudno nie odnieść wrażenia, że scenarzysta buduje tu swoisty ideał. Przedstawia
on burmistrza, który wygrał bez politycznego wsparcia, rządzi niezależnie od
demokratów i republikanów – dominujących w USA partii, nie dba o sondaże oraz
własną popularność i po prostu stara się robić dobrą robotę (nie dotyczy osób o
poglądach skręcających mocno w prawo). Dla mnie największym problemem EX
MACHINY po lekturze dwóch tomów jest to, że prędzej jestem w stanie uwierzyć w
istnienie Potężnej Maszyny niż Mitchella Hundreda takiego, jakim go Vaughan nam
przedstawia. Niestety, zwłaszcza w okresie kampanii wyborczych, w trakcie
których wciąż jesteśmy (pamiętajcie: w niedzielę drugie tury wyborów na
prezydentów, burmistrzów i wójtów) wyraźnie widać niestety, że najbardziej o
fantastykę ociera się w tym komiksie sposób rządów głównego bohatera, niż to,
że latał po mieście w stroju i robił za superbohatera. Smutne i niestety
prawdziwe.
Kiedy jednak przyjmiemy
konwencję zaproponowaną przez scenarzystę i przymkniemy oczy na to, o czym
napisałem powyżej, EX MACHINA okaże się całkiem sprawnie i pomysłowo napisanym
komiksem. Brian K. Vaughan to scenarzysta, który od wielu lat odznacza się tym,
że potrafi bardzo dobrze zbudować świat, w którym osadzona jest akcja jego
komiksów, nakreślić ciekawe i niejednoznaczne postacie, a wszystkie grzeszki
tego autora wychodzą na światło dzienne w momencie, gdy tytuł zyskuje na
popularności i zamiast zakończyć go w dobrym stylu po kilkunastu numerach,
twórca ciągnie swoje tytuły zdecydowanie zbyt długo. Tak było w przypadku Y:
OSTATNI Z MĘŻCZYZN, problem ten nie ominął też komiksów z Image, a więc ”Sagi”
czy unikającego konkretnych tropów i odpowiedzi jak tylko się da ”Paper Girls”.
Przygody Mitchella Hundreda na razie uniknęły popadnięcia w taki swoisty
marazm, zaś pojawiające się części składowe fabuły prowadzone są z rozmysłem i
w dobrym stylu. Niezależnie od tego czy skupiamy się w danym momencie na matce
głównego bohatera, terrorystach czy tajemniczym ”ktosiu” w kostiumie,
Vaughanowi nie mogę odmówić pomysłowości. Twórca ten nie sprawił, że chciałem w
połowie tomu odłożyć go na bok i przeskoczyć do innego tytułu, a to w moim
przypadku zdarza się nadzwyczaj często. Dla mnie jest to zawsze dobry powód, by
podwyższyć danemu produktowi końcową ocenę. Kolejny plus to sposób, w jaki
twórca pisze najważniejsze postacie drugoplanowe. Zarówno ochroniarz oraz
przyjaciel Mitchella jak i jego były pomocnik podczas kariery zamaskowanego
herosa prowadzeni są bezbłędnie – mają wyraziste poglądy, solidne back-story i
mam nadzieję, że w kolejnych odsłonach nie zostaną oni w żaden sposób
pozbawieni tego, za co tak szybko zapałałem do nich sympatią.
Tony Harris to bardzo
specyficzny rysownik i chociaż teoretycznie nie jest to nazwisko, które
kojarzyłoby mi się jako odpowiednie do tytułów superbohaterskich, to jednak w
tym miksie trykociarstwa i political-fiction odnalazł się znakomicie. Zaznaczyć
jednak trzeba, że w sumie dobrze stało się, iż EX MACHINA pojawiła się w naszym
kraju tak późno, ponieważ gdy komiks się ukazywał, Tony Harris notował dość
częste opóźnienia. Można mu je jednak wybaczyć, ponieważ ostatecznie spisywał się
na medal i omawiany właśnie komiks doskonale to pokazuje. Solidna, wyrazista i
dokładna kreska, zachowująca przy tym sporą dawkę realizmu to coś, co bardzo w
komiksach cenię. Nie do końca przekonały mnie za to kolory nakładane przez JD
Mettlera, które często sprawiały wrażenie niepotrzebnie wypłowiałych.
Jako iż otrzymaliśmy
wydanie oparte na oryginalnej wersji deluxe, w komiksie nie zabrakło miejsca
dla kilkunastu stron dodatków. Tym razem jest to scenariusz do dwudziestego
numeru serii, wraz ze wstępnymi szkicami Harrisa. Warto jednak zaznajomić się z
tym po lekturze komiksu, ponieważ możecie natknąć się na spoilery. Komiks
otwiera wstęp autorstwa sióstr Wachowskich, który pisany był w czasach, gdy obie
były jeszcze braćmi. Stąd też stosowany w nim rodzaj męski. Wydanie Egmontu
tłumaczone jest przez Tomasza Kłoszewskiego, który ”wykazał” się już
niejednokrotnie potężnymi błędami i chociaż tutaj kilkukrotnie miałem problem
ze sztucznością niektórych użytych w tłumaczeniu zwrotów, to jednak nie mam do
porównania wersji oryginalnej. EX MACHINA TOM 2 po prostu momentami razi
sztucznością w dialogach, lecz nie wiem po czyjej stronie leży wina.
Podsumowując, chociaż EX
MACHINA jest komiksem ciekawym i z pewnością wielu z Was da się wciągnąć w
szaleństwa umysłu Briana K. Vaughana, w porównaniu z innymi dostępnymi na
naszym rynku tytułami tego autora, seria ta wypada nieco blado. Jasne, to wciąż
poziom, do którego wielu twórców komiksów nigdy nie doskoczy, ale zarówno ”Saga”
jak i ”Paper Girls” jest ciekawsze, jak i inne Egmontowe komiksy z logiem
Vertigo na okładce wydają się być lepszym wyborem. No, może oprócz LUDZI PÓŁNOCY.
Krzysztof Tymczyński
------------------------------------------------------------------------
Omawiane wydanie zawiera numery #12-20 oryginalnej serii oraz zeszyty EX MACHINA SPECIALS #1-2.
EX MACHINA TOM 2 do kupienia w sklepach Egmontu i ATOM Comics
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz