Gdy BATMAN V SUPERMAN był miażdżony w recenzjach, twórcy bronili się pustym
wykrętem, że jest to film dla fanów. Po dziś dzień nie wiadomo dla fanów czego.
Przedmiot tej recenzji -NIGHTWING MUSI UMRZEĆ jest komiksem dla fanów, ale już
na starcie wiadomo dokładnie dla jakiej grupy osób jest on skierowany. Trzeci
tom NIGHTWINGA to pozycja przeznaczona dla wielbicieli "bat-epopei"
Granta Morrisona, a konkretnie jego runu w BATMAN AND ROBIN.
Już sam tytuł odsyła do finałowej historii z tamtego miesięcznika -
"Batman and Robin must die!" I na tym podobieństwa i hołd do dokonań
"Szalonego Szkota" (Morrisona) się nie kończą. Dynamiczny Duetem w
tamtej serii byli Dick Grayson odgrywający rolę Batmana i Damian Wayne, który
zadebiutował wówczas w roli Cudownego Chłopca. Miało to miejsce w czasie, gdy
wszyscy myśleli, że Bruce nie żyje, a on "po prostu" był zagubiony w
czasie (komiksy). Ich pierwszym przeciwnikiem był wówczas makabryczny Profesor
Pyg i jego twory - lalkotrony. W finale zaś pojawił się główny zły 2/3
bat-historii Morrisona: doktor Simon Hurt. Obaj powracają w najnowszym, polskim
tomie o perypetiach Dicka Graysona.
I tutaj dochodzimy do sporego minusu, nie samej historii lecz polskiego
wydania. W pierwszych - ale nie tylko - tomach z Odrodzenia dostawaliśmy
wstępniaki, będące niezbędną wiedzą w pigułce dla nowych czytelników.
Kilkanaście linijek tekstu pomagało im zrozumieć odniesienia do bogatej
historii uniwersum DC. Nie zdecydowano się na to przy NIGHTWING MUSI UMRZEĆ,
przez co postać Hurta nie obejdzie nikogo poza fanami Morrisona.
Być może kiedyś w Polsce ukaże się reszta bat-komiksów tego scenarzysty,
dlatego jeśli czekacie na to wydarzenie, to pomińcie ten akapit. Zaspoiluję Wam
kim jest Simon Hurt, na tyle, na ile da się to zrobić. Morrison przygotowując
się do pisania swojej siedmioletniej (!) epopei przeczytał tonę bat-komiksów i
uznał, że absolutnie wszystkie wydarzenia miały miejsce. Simon Hurt był
bezimiennym lekarzem, który pojawił się raptem w jednym komiksie, w którym
Batman poddał się rządowemu eksperymentowi izolacji. U Morrisona ów lekarz stał
za sekretną organizacją Black Glove i – jakżeby inaczej – chciał zniszczyć
Batmana. Na początku - według słów samego autora - Hurt był kreowany na
przedstawienie diabła. Po pewnym czasie doktor obwieścił, że jest Thomasem
Waynem, który sfingował własną śmierć i w rzeczywistości przeżył spotkanie z Joe
Chillem w Crime Alley. Było w tym ziarno prawdy. Hurt rzeczywiście był Thomasem
Waynem, ale nie ojcem Bruce'a, lecz jego dalszym przodkiem, czarną owcą rodziny
Wayne'ów. Hurt stał się nieśmiertelny za sprawą demona Barbatosa. Nie wiedział,
że w rzeczywistości nie służył demonicznemu nietoperzowi-bogowi (ten prawdziwy
objawi się w DARK NIGHTS: METAL), a manifestacji hiper-wymiarowej istoty
wypuszczonej w przeszłość przez umierającego Darkseida (sic!)... Jeśli jesteście
jeszcze ze mną to widzicie jak na dłoni, że nie jest to wiedza przystępna
laikom. Wywód dłuższy niż mój powinien jednak załatwić sprawę. Pomijając sporo
rzeczy, które wystąpiły po drodze, Hurt po raz ostatni widziany był na
cmentarzu, na terenie posiadłości Wayne'ów. Sparaliżowany, został tam pochowany
żywcem przez Jokera. Trzeci tom Odrodzonego NIGHTWINGA to jego pierwszy występ
od tamtego czasu (7 lat temu).
Omówiliśmy już szkielet, pora na mięso. Na początku recenzowanego tomu Dick
Grayson jest szczęśliwy. Obwołany "Batmanem Bludhaven" znalazł swoje
miejsce w nowym mieście i ma cudowną dziewczynę. Co prawda Shawn Tsang jest łotrzycą,
ale zreformowaną i do tego z czwartej
ligi. Oczywiście sielanka nie może trwać długo, gdy jesteś członkiem
bat-rodziny. Shawn zostaje porwana
niedługo po tym, jak Dick dowiaduje się, że dziewczynie spóźnia się okres.
Scenarzysta Tim Seeley zmarnował potencjał drzemiący w tej rewelacji, pokazując
wyłącznie przeżycia Graysona. Nie uświadczymy tu rozterek Shawn, że ojciec jej
potencjalnego dziecka jest superbohaterem i naraża co noc własne życie. Rola
dziewczyny przez większość tomu sprowadza się do bycia archetypową damą w
opałach.
Graysonowi w misji ratunkowej i walce z lakotronowym Deathwingiem
towarzyszy Robin/Damian Wayne. Ten przybywa do Bludhaven z idiotycznych
pobudek: media społecznościowe uważają, że #PierwszyRobin będzie kiedyś nowym
Batmanem, bo był z niego #NajlepszyRobin. Syn Nietoperza postanawia rozmówić
się ze "starszym bratem". Moje pierwsze wrażenia na Robina w wykonaniu
Seeleya były negatywne. Zmienia się to pod koniec historii i skutecznie
zamazuje początkowy niesmak.
Najciekawszym ze złoczyńców jest zdecydowanie Deathwing, stanowiący krzywe
odbicie Nightiwnga, posiadający jego umiejętności i wspomnienia. Pyg pełni
tutaj marginalną rolę sługusa zwyrola, który musi dostać po ryju (ha!) w drodze
do głównego bosa. Ten zaś, prócz wzbudzenia we mnie sentymentu za jedną z moich
ulubionych serii (B&R Morrisona) nie jest na scenie wystarczająco długo.
Wielka szkoda, bo jego jak zwykle pokręcona, szatańska ideologia nie mogła w
pełni zabłysnąć. Ciekawie prezentujące się nawiązanie do późniejszego eventu
METAL, również nie zostaje wygrane na
wysokim C. Cieszy mnie fakt, że w DC przypomniano sobie o Hurt’cie, ale
złoczyńca, który przez tak długi czas był solą w oku Batmana nie powinien
zostać umniejszony do łotra jednej historii.
Dopełnieniem tomu jest team-up z jednym z moich ulubieńców Flashem/Wallym
Westem. Kilka dni po lekturze nie pamiętam już dobrze treści tej krótkiej
opowiastki, ale w pamięci pozostała relacja dwójki przyjaciół. Tę Seeley
uchwycił bez zarzutu.
Pomijając powyższą noc chłopaków na mieście rysownikiem, który cieszył moje
oczy swoimi ilustracjami w poprzednich rozdziałach tomu jest Javier Fernandez.
Jego styl, w połączeniu z kolorami Chrisa Sotomayora pasuje do mniej mrocznego
zakątka bat-uniwersum, jak również do dynamicznej akcji, która idzie w parze z
naszym ulubionym akrobatą.
NIGHTWING MUSI UMRZEĆ to pozycja przede wszystkim dla fanów dokonań
Morrisona na polu duetu Dick/Damian oraz dla tych, którzy zbierają wszystkie
tomy serii. Niedzielny czytelnik, który chciałby sobie od tak sięgnąć tylko po
ten komiks powinien dwa razy się zastanowić nad zakupem..
Damian "Damex" Maksymowicz
Tom zawiera oryginalne zeszyty NIGHTWING (2016) #16-21.
Komiks do kupienia w sklepach Egmontu oraz ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz