niedziela, 31 stycznia 2016

ROBIN VOL. 1: REBORN



Wydarzenia rozgrywające się ostatnimi czasy w bieżących seriach DC Comics, z małymi tylko wyjątkami, nie spełniają pokładanego w nich oczekiwania, stąd mój kierunek w trochę starsze i przyjemniejsze klimaty. I tutaj akurat jest duży powód do radości, gdyż w ramach programu odświeżania materiału z poprzednich dekad, każdy fan DC może znaleźć w ofercie wydawnictwa coś dla siebie. Jest to też okazja, aby niepublikowane do tej pory w formie zbiorczej historie wreszcie się takiego szczęścia doczekały, często po wielu latach i przekonaniu, że już chyba nikt nie zdecyduje się na to, aby je wydać. Jedną z takich historii jest ta dotycząca bezpośrednio trzeciego w kolejności Robina, a mianowicie Tima Drake’a. ROBIN: REBORN w sposób chronologiczny po raz pierwszy przedstawia transformację widzianego ostatnio na łamach A Lonely Place of Dying chłopaka w sidekicka Mrocznego Rycerza. 

Dla wielu osób, a zwłaszcza dla pokolenia TM-Semic, to właśnie Tim Drake jest pierwszym Robinem, z jakim się spotkali, i na którego przygodach się w dzieciństwie wychowywali. Dzisiaj na słowo Robin pierwszym skojarzeniem jest dla mnie Damian Wayne, ale ładnych parę lat temu myśląc, czytając o Robinie miałem przed oczami właśnie sylwetkę Tima wymachującego swoim stalowym kijem. Zawarty w opisywanym zbiorze materiał nie powinien być dla polskiego czytelnika niczym nowym, gdyż został już wcześniej przez wspomnianego wyżej wydawcę zaprezentowany w całości na łamach rodzimego BATMANA, a konkretnie w zeszytach 11/91 – 5/92. Dobrze jednak mieć wszystko w jednym wydaniu i na znacznie lepszym jakościowo papierze.

Tim Drake zadebiutował na łamach BATMAN #439 w roku 1989 i stosunkowo długo przyszło mu czekać na założenie charakterystycznego czerwono-zielono-żółtego stroju. Za sprawą Alana Granta oraz Chucka Dixona, czyli twórców wielu pamiętnych historii z udziałem Człowieka-Nietoperza z początku lat 90-tych ubiegłego wieku, Tim powolnie, aczkolwiek konsekwentnie przygotowywał się do swojej nowej roli, a przy okazji zdobywał sobie przychylność cały czas niezdecydowanego w kwestii swojego nowego pomocnika Batmana. Komiks ROBIN: REBORN składa się z trzech historii, z czego każda jest kolejnym etapem originu Drake’a.

Po raz pierwszy widzimy Tima w historii z udziałem jego rodziców, którzy stają się zakładnikami urzędującego na Haiti złoczyńcy zwanego Obeah Men. Podczas gdy Batman udaje się na zagraniczną eskapadę w celu uwolnienia Drake’ów, ich syn wykorzystuje swój największy atut – siłę umysłu – aby pokrzyżować plany komputerowego złodzieja pieniędzy. Jest to bardzo bolesna lekcja dla młodego Tima, który musi pogodzić się ze stratą bliskiej osoby i doświadcza czegoś podobnego, co wiele lat temu poznał jego nauczyciel.

W drugiej historii Tim wreszcie wychodzi z cienia Batmana i zmagając się z wewnętrznymi lękami, staje do walki ze Scarecrowem. Przyszły Robin doznaje jednocześnie kolejnej bolesnej lekcji. Przekonuje się na własnej skórze, że jeszcze sporo musi się nauczyć, aby walczyć jak równy z równym przeciwko złoczyńcom pokroju Stracha na Wróble. Pod koniec tego etapu mamy jednak okazję zobaczyć debiut Tima w stroju Cudownego Chłopca, który różni się od tego, który nosili Dick Grayson oraz Jason Todd.

Ostatnia i zarazem, moim zdaniem, najlepsza część zbioru to solowe przygody nowego Robina, który udaje się do Paryża, aby nauczyć się sztuk walki u dawnego mentora Bruce’a Wayne’a. Tim szybko przekonuje się, że jest zbyt pewny siebie i swoich umiejętności, a jedynie pokora plus wytrwałe i żmudne treningi przybliżą go do skutecznego wykonywania zleconych mu przez Batmana zadań. Akcja rozpoczyna się we Francji i kończy w Hong Kongu, a głównemu bohaterowi towarzyszy między innymi kontrowersyjna pod względem postępowania i zabójczo skuteczna Lady Shiva. Pokrzyżowanie planów King Snake’a i jego gangu Ghost Dragons sprawia, że nowy Robin udowadnia ostatecznie Bruce’owi, że ten postawił na właściwą osobę.

We wszystkich tych historiach scenarzyści podkreślają, jak sprawnie Tim Drake obeznany jest z najnowszą (oczywiście jak na tamte czasy) technologią, i że w odróżnieniu chociażby od Jasona Todda, dobre wyszkolenie fizyczne idzie u niego w parze z inteligencją oraz pomysłowością. I czytając ten komiks pojawia się złość na myśl o tym wszystkim, co uczyniono z tą postacią w ostatnich latach, a zwłaszcza od startu New 52. Na szczęście są takie wydania, dzięki którym można przenieść się do tych lepszych, przynajmniej patrząc na historię Tima Drake’a, czasów.

Na końcu tego zbioru, w ramach dodatków umieszczonych zostało osiem stron, na których znajdują się wszystkie, ostatecznie niewykorzystane propozycje różnych znanych twórców (Neal Adams, Norm Breyfogle, Stephen De Stefano, Tom Lyle, Jim Aparo, Graham Nolan) na nowy kostium dla Tima Drake’a. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja zaproponowana przez Neala Adamsa i to w zaprojektowanym przez niego stroju paraduje Tim na przestrzeni tego albumu. W kwestii technicznej warto również napomknąć o tym, że komiks został wydany na znacznie lepszym papierze, niż inne tego typu pozycje zbierające materiał z podobnego okresu. Mam tu na myśli chociażby posiadane przeze mnie tomy DEADSHOT: BEGININGS oraz dwie części DEATHSTROKE: THE TERMINATOR.

ROBIN: REBORN to ładnie wydana, bardzo dobrze napisana i równie fajnie zilustrowana (Norm Breyfogle oraz Tom Lyle zdecydowanie stanęli na wysokości zadania) pozycja, do której kupna, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, szczerze i gorąco zachęcam. Świetnie zobrazowane pierwsze kroki stawiane przez młodego Tima Drake’a w trudnej i wymagającej wiele poświęceń roli Cudownego Chłopca. Komiks obowiązkowy dla tych, którzy dużym sentymentem darzą batmanowe historie z wczesnych lat 90. ubiegłego wieku, a przede wszystkim skierowany do osób, dla których Tim Drake jest najlepszą i najwłaściwszą wersją Robina.

Ocena: 5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów BATMAN #455 – 457, DETECTIVE COMICS #618 – 621 oraz ROBIN #1 – 5

Pierwsze przygody Tima Drake’a w roli Cudownego Chłopca znajdziecie w sklepie ATOM Comics

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz