niedziela, 10 stycznia 2016

Serialownia #8

Po świątecznej przerwie powraca "Serialownia". Nie będzie ona jednak zbyt obfita, ponieważ w mijającym tygodniu wyemitowano jedynie najnowszy epizod SUPERGIRL, a ponieważ wśród DCManiaków produkcja ta cieszy się umiarkowaną popularnością, wypowiedziało się niewiele osób. Ich opinie znajdziecie w rozwinięciu posta. Dodatkowo coś o serialu, który dopiero zadebiutuje. Uwaga na SPOILERY!
SUPERGIRL 1x09: Blood Bonds
Krzysiek T.: No cóż, to nie był dobry powrót. Zero zaskoczenia, absolutnie wszystko odbywało się dokładnie tak, jak przypuszczałem. Utrzymanie w tajemnicy sekretnej tożsamości Supergirl przeprowadzono kropka w kropkę tak, jak niejednokrotnie w komiksach, a także i serialach (chociażby dwukrotnie w ARROW i coś mi świta, że w SMALLVILLE też był taki motyw). Główny wątek również bez zaskoczeń - już przy okazji poprzedniego epizodu czuć było, że kluczem do wszystkiego jest obudzenie jakiegoś pierwiastka dobra w Astrze i tadaaaa - dokładnie tak się wszystko skończyło. Do tego wszystkiego dochodzi wyjątkowo nieudolnie przeprowadzony wątek Olsena i Winna, będących na tropie tajemnic Maksa Lorda. Wygląda na to, że w serialach opartych na komiksach DC musi być jakiś komputerowy geniusz z przypadku, ale o ile Cisco i Felicity można jeszcze uznać za postacie dość charakterystyczne, tak mdłość Winna i ogólna bezsensowność jego postaci bije po oczach straszliwie. Jak dla mnie to 40 minut wyjęte z życiorysu bez większego pożytku.
Radek: Mam mieszane uczucia po obejrzeniu tego odcinka. Są rzeczy, które bardzo mi się podobały i są takie, przez które miałem ochotę walnąć głową w ścianę. Zacznijmy od tych drugich. Gdyby użyty  sposób na ukrycie swojej sekretnej tożsamości był jakkolwiek świeży, to byłby naprawdę fajny. Ale niestety, tak jak wspomniał Krzysiek, jest to absolutny plagiat z innego serialu wydawnictwa DC. Powtórzyło się (i to dwa razy: raz dzięki Diggle'owi, raz dzięki Royowi) to w ARROW (ja SMALLVILLE nie oglądałem, ale też kołacze mi się w głowie, że widziałem to gdzieś jeszcze). Zero kreatywności. Do tego, tak jak poprzednik, naprawdę dzisiaj zacząłem się irytować postacią Winna. Jest to postać tak kompletnie bezsensowna, nijaka i źle napisana, że aż bije po oczach. Jeśli chcą z niego zrobić coś ciekawego, to niech w jakiś sposób wyjaśnią jego status relacji do Kary. Niech zbierze się na odwagę i w końcu wyzna jej swoje uczucia. Ale poza ciągłym zakochaniem i byciu we friendzone scenarzystom brak na niego pomysłów, prawda? Standardowo serial nie podobał mi się wizualnie- widok latającego oddziału Kryptończyków: tragedia. Rozbawił mnie motyw Astry jako Dartha Vadera i Supergirl jako dobrego Luke'a, który wierzy, że w jej ciotce jest jeszcze dobro. Czy Disney nie powinien zaskarżyć CBS o wzięcie żywcem dialogów z Powrotu Jedi?
Teraz pozytywy. Sporo było tutaj dobrych aktorskich kreacji. Hank Henshaw, Nod, Alex, Max Lord, polubiłem nawet Generała Lane'a. Wiele fajnych dialogów znowu bardzo solidnie zgranych z wzruszającą muzyką. Mimo wszystko kilkukrotnie byłem zaskoczony w przeciwieństwie do Krzyśka. Sądziłem, że ostatecznie J'onn użyje swoich mocy do uratowania sytuacji. Podsumowując, uważam, że jest dużo lepiej niż w okolicy odcinków 4 i 5. Mimo wszystko czekam na rozwój sytuacji. Może, gdzieś pod warstwą fatalnych efektów specjalnych, ukrywa się potencjał na całkiem niezłą historię? Zobaczymy.
Maurycy: SUPERGIRL powraca po zimowej przerwie i... nie robi tego w najlepszym stylu. Wielki cliffhanger, z którym twórcy zostawili widzów został rozwiązany w pół minuty. A oczekiwałem po nim czegoś trochę innego. Kompletnie nie podobało mi się także to, że twórcy w tym odcinku postanowili odwrócić sytuację, która wydarzyła się w poprzednim epizodzie. Mianowicie Kara zaczęła przekonywać Cat, że jednak nie jest Supergirl. Moim zdaniem, nie dość, że było to zwyczajnie absurdalne i naiwne, to jeszcze zupełnie odarło scenę z tamtego odcinka z całego ładunku emocjonalnego. No i dodatkowo wymazało jakiś etap rozwoju tych postaci. Eech, nie oszukujmy się, nienajlepiej to wszystko wygląda.
LUCIFER Forbidden Desires promo
Krzysiek T.: Pierwsze zapowiedzi IZOMBIE również pokazywały, że serial stać będzie bardzo daleko od komiksowego pierwowzoru i nie komentowałem tej decyzji do momentu ukazania się pierwszych trailerów. Te mi się spodobały, produkcję wypróbowałem i dziś uważam ją za najlepszy serial z bohaterami ze stajni DC Comics. Podobnie podchodziłem do LUCIFER. Pierwszy trailer mnie nie zachęcił, a ten sprawił, iż moje oczy zaczęły krwawić. Nie widzę tu niestety żadnych pozytywów. Podobnie jednak jak Radek, zapewne dam szansę. Jeśli wrażenia pokryją się z tymi z zapowiedzi, ostro poużywam sobie w jednej z kolejnych "Serialowni" :)
Radek: Jeśli mam być szczery, to jedyna zaleta tego promo jaką widzę, to easter egg związany z Gwiezdnymi Wojnami. :) Dobra, nie przesadzajmy, jest jeszcze wyraziście zagrana (jak się przynajmniej  wydaje) postać głównego bohatera. Wygląda to na proceduralny serial kryminalny z porcją dosyć prostackich dowcipów i z nastawieniem na pokazanie trochę nagich ciał. Można coś więcej powiedzieć? Cóż, pilot podobno już wyszedł i nie ma zbyt dobrych opinii. Obejrzę pierwsze dwa, trzy  odcinki i zdecyduję, czy mam ochotę na więcej. Nie ufam opiniom, tak samo krytykowany był np. CONSTANTINE.

Źródło obrazka: Comicbook.com

5 komentarzy:

  1. Oglądałem pilot Lucyfera i jest całkiem niezły. Oceny też ma bardzo dobre: 8,1 na filmwebie i 8,7 na Imdb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są tylko oceny po pilocie chyba a do tego seriale mają strasznie zawyżone oceny na portalach więc nie ma co się nimi kierować. Zresztą to kolejny policyjny procedural i może się zrobić nudny po paru odcinkach. Czy w pilocie zarysowany jest jakiś wątek główny, który będzie się ciągnął przez cały sezon?

      Usuń
    2. Bóg chce, żeby Lucyfer wrócił do piekła. Chyba to jest główny wątek. Wydaje mi się jeszcze, że boi się anielskich skrzydeł. Za każdym razem gdy anioł je otwiera, to Lucyfer robi trochę przestraszoną minę. Może będzie szukał swoich? Jeszcze jest taki motyw, że jego sztuczki nie działają na Chloe (detektyw). Raczej to wszystko średnio kreatywne, ale nieźle się to ogląda. Najlepiej obejrzeć i się samemu przekonać. Pilot ogólnodostępny w necie :-)

      Usuń
    3. Nie no oglądać i tak będę. Sprawdzam wszystko co na podstawie komiksów. Poczekam na więcej odcinków bo na razie American Horror Story nadrabiam.

      Usuń
  2. "(...) SUPERGIRL, a ponieważ (...) cieszy się umiarkowaną popularnością (...)"

    Tia, śmiem w to wątpić o.O Czytając dotychczasowego Wasze opinie to widzę tu raczej falę takiego hejtu, że ja Cie p****ę na zakręcie.

    LV \m/

    OdpowiedzUsuń