Co można powiedzieć na wstępie…
Po rozczarowaniu, jakie przyniósł poprzedni zeszyt myślę, że ten numer dał nam
zalążek świetnej historii. Opowieści, która kryje jak zwykle w sobie coś więcej,
niż prostą sprawę. Czy Mr. Freeze rzeczywiście jest winny morderstwa trzech
kobiet?
Zeznania po kolei składają Bruce Wayne, który jest wypytywany o powiązania z
Batmanem w przeszłości (BATMAN Incorporated). Potem przeskakujemy z akcją do
nocy, gdzie na niebie znów rozbłyska Bat Sygnał, a przebywający w tej samej
chwili w pokoju hotelowym Bruce zasłania okno i odwraca się od niego. Na miejscu
jednak pojawia się Batman, ale Komisarz Gordon od razu zauważa, że nie jest on
prawdziwym Mrocznym Rycerzem, lecz „tym drugim” (patrz BATMAN: MROCZNE
ODBICIE). Zapytany, czy z Nietoperzem wszystko w porządku odpowiada, że nie. Pod
kapturem Mrocznego Rycerza skrywa się oczywiście Dick Grason, który wyrusza by
zbadać sprawę Killer Croca, oraz wdaje się z nim w konfrontację, jednocześnie prowadząc
z kimś rozmowę poprzez przenośny zestaw słuchawkowy. Potem znów przechodzimy do
rozprawy sądowej, gdzie tym razem przesłuchiwany jest Komisarz Gordon. W tej
części pytania dotyczą kwestii, czy przeprowadzona autopsja przez Batmana może
być brana pod uwagę, skoro nie posiada on licencji patologa sądowego. Po
przesłuchaniu przenosimy się do pokoju w którym przesiaduje ława przysięgłych.
Jej członkowie rozmawiają o Batmanie oraz żartują z tego, że mąż jednej z
ławniczek to dla Mściciela z Gotham pryszcz i było by to zwykłe samobójstwo
mierząc się z nim. Słysząc to Bruce wychodzi pod pretekstem skorzystania z
toalety. Tam wpada w szał i urywa jeden z pisuarów rzucając nim ze złością o
ścianę. Kolejna rozprawa i kolejny świadek… tym razem Harvey Bullock i tym
razem padają pytania, jak Mr. Freeze przyznał się do morderstwa tych kobiet. Detektyw
odpowiada, że znaleziono przy nieprzytomnym Victorze kartkę z napisem „Zrobił
to, zapytaj go”. Zapytany, kto mógł ją zostawić odpowiada, że Batman.
Przechodzimy w końcu do przesłuchania samego Mr. Freeze'a, który opowiada o
tym, że wielokrotnie mierzył się z Batmanem, ale pierwszy raz widział go w
takim stanie. Dodał, że tym razem nie interesowało go jak daleko się posunie,
ważne by się przyznał do winy. Po przesłuchaniu dochodzi do głosowania ławy przysięgłych
za tym, czy Mr. Freeze jest winny morderstw tych trzech kobiet. Nikt nie głosuje
za, więc uznano to za obopólną zgodę, że jest winny. Następnie pada pytanie kto
jest za tym, że jest złoczyńca jednak jest niewinny. Nieoczekiwanie rękę
podnosi jedynie Bruce Wayne…
Dochodząc do konkluzji zeszytu wynika, że plan Bane'a zaczyna działać. Batman
jest rozchwiany emocjonalnie i nie panuje nad sobą, a sam Bruce pod koniec
zeszytu pomału zaczyna mieć wątpliwości, czy dalej jest sens w tym co robi. Poczekajmy
jak dalej rozwinie się ta historia, jednak z czystym
sumieniem już mogę stwierdzić, że zapowiada się ciekawie.
Paweł Minda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz