sobota, 27 stycznia 2018

BATMAN: NOC LUDZI POTWORÓW

Nie jestem wielkim fanem komiksowych crossoverów. Często robione są one po linii najmniejszego oporu i ograniczają się w mojej ocenie do bezmyślnego naparzania się po gębach. Jeśli jednak sytuacja mnie do tego zmusza, wolę lekturę stosunkowo niewielkiego crosovera niż babranie się się w całym evencie, w którym często trzeba przeczytać nierozsądnie dużą ilość zeszytów, by coś zrozumieć. Inicjatywa Odrodzenie ma do zaoferowania parę takich crossoverowych historii i ucieczki od tego zjawiska niestety nie ma. Pierwsza z nich, zatytułowana BATMAN: NOC LUDZI POTWORÓW ukazana niedawno w Polsce.

Pomysłodawcą całego tego „zamieszania” został Steve Orlando i to on jest tu głównym scenarzystą, zaś twórcy skryptów do poszczególnych serii (które tu się chwilowo łączą), dopełnili dzieła. BATMAN: NOC LUDZI POTWORÓW krzyżuje drogi serii NIGHTWING Tima Seeleya, BATMAN Toma Kinga oraz BATMAN: DETECTIVE COMICS Jamesa Tyniona IV. Rysowników natomiast jest trzech: Riley Rossmo, Roge Antonio oraz Andy MacDonald. Chciałem zacząć od powodu, dla którego uważam, że tytuł ten jest lepiej wykonany crossover niż WOJNA ROBINÓW, którą jakiś czas temu recenzowałem.

Po pierwsze jeden scenarzysta, który pisze to zgrabną całość. BATMAN: NOC LUDZI POTWORÓW jest historią jednolitą i spójną, dzięki czemu nie widać częstych przypadłości crossoverów: skoków jakości poszczególnych zeszytów. Wydarzenie też zaczyna się po głównych historiach poszczególnych serii. Nie ma tutaj wpychania tytułów, na łamach których nie ukończono jeszcze rozpoczętych uprzednio fabuł. To ucieszyło mnie niezmiernie, a co więcej - do całej reszty komiksu praktycznie nie mam żadnych zarzutów. 

Fabuła jest pretekstem do oglądania walk Bat-ekipy z wszelakimi monstrami. Nad miasto nadciąga huragan, Bruce Wayne przeczuwa, że wraz z tym zdarzeniem ma się stać coś niecodziennego. To znaczy, bardziej niż zwykle :) Wraz z nową drużyną pomaga ludziom ewakuować się w bezpieczne miejsca, ale nagle pojawiają się niezwykłe potwory i nie tylko trzeba z nimi walczyć, ale także dowiedzieć się tego, kto je stworzył. Dobre jest tutaj to, że absolutnie nie trzeba znać bieżacych wydarzeń z wszystkich trzech crossoverowych tytułów, aby móc się dobrze bawić. Wystarczy wiedzieć tylko podstawowe fakty o danych bohaterach. Nie jest to na szczęście katalog wszystkich możliwych serii z bat-rodziną, gdzie nieraz za wyjątkiem ekspozycji poszczególnych tytułów, trudno znaleźć cokolwiek wartego wspomnienia. BATMAN: NOC LUDZI POTWORÓW ma przede wszystkim dawać frajdę z bicia potworów, a nie skomplikowanej fabuły. Czułem się momentami jak za dziecka, gdy oglądając "Power Rangers" dochodziliśmy do momentu, gdzie bohaterowie idą do Mega Zordów, żeby walczyć z wielkim złem. I nie mam tu nic złego na myśli, ponieważ bardzo to lubiłem.

Natomiast jeśli chodzi o wpływ na dalsze losy serii to jest średnio. W NIGHTWINGU zupełnie nie jest widoczne, że wydarzenia z BATMAN: NOC LUDZI POTWORÓW w ogóle miały miejsce. Dostajemy tylko przeskok czasowy. W BATMAN: DETECTIVE COMICS później jest pewna historia, która raptem lekko zahacza o wydarzenia z tego tomu. Dla serii BATMAN z kolei wydarzenie to jest potrzebne chyba tylko po to, by dowiedzieć się, dlaczego Gacek w swoim solowym tytule zamierza pójść do pewnego miejsca. Rozwój postaci oraz ich wzajemne relacje są raczej znikome. Dialogi to w większości rozkazy jednych postaci do drugich oraz bardziej lub mniej śmieszne żarty. Średnio, że Orlando nie spróbował zrobić z pisanymi przez siebie bohaterami coś ciekawszego, ale z drugiej strony rozumiem dlaczego tak się stało. Musiał zostawić rozwój bohaterów głównym scenarzystom serii, które łączą się chwilowo na łamach BATMAN: NOC LUDZI POTWORÓW.

Przy rysunkach miałem lekki problem. Duet Riley Rossmo/Ivan Plascencia w mojej ocenie nie pasują zbytnio do tej historii. Bardziej kojarzą mi się z bardziej przyziemnym klimatem detektywistycznych opowieści niż walką wielkich potworów. Pozostali są w porządku, ale nie dali mi żadnego swoistego efektu "wow". Możliwe, że to przez design tytułowych potworów, który lekko mnie zawiódł. Nie był aż tak fascynujący czy oryginalny, jak myślałem że będzie.

Szczerze mówiąc trudno polecić ten komiks. Jest dobrze wykonanym crossoverem, ale dla mnie też w zasadzie niezbyt potrzebnym. Jedynie fani dużych potworów znajdą tu coś dla siebie i zdecydowanie powinni to brać. W kontekście całości Odrodzenia, BATMAN: NOC LUDZI POTWORÓW nic nie wnosi do świata Bat-Drużyny, a szczególnie Nightwinga. Można sprawdzić, ale tylko w charakterze swoistej ciekawostki.
         
Maciej Matusz
    
-----------------------------------------------------------------
                            
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów BATMAN #7-8, NIGHTWING #5-6 oraz DETECTIVE COMICS #941-942
                  
                         
Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za dostarczenie egzemplarza do recenzji.
                          
Omawiany komiks znajdziecie w sklepie ATOM Comics.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz