sobota, 6 stycznia 2018

HAL JORDAN I KORPUS ZIELONYCH LATARNI tom 1: PRAWO SINESTRO

Hal Jordan, to postać, którą pamiętam jeszcze z czasów TM-Semic. Drugi zeszyt SZMARAGDOWEGO ŚWITU był jednym z pierwszych komiksów DC, jakie przeczytałem w swoim życiu. Lekko narwanego pilota polubiłem jednak dopiero, gdy Geoff Johns przywrócił go do życia. Czasy jego rządów w kosmicznym zakątku uniwersum DC Comics były chyba najlepszymi w historii dla fanów Korpusu Zielonych Latarni. Od ich zakończenia jednak – pomimo sporego sentymentu – zaglądałem do historii o kosmicznych policjantach dość sporadycznie. Kiedy jednak pierwszy tom HALA JORDANA I KORPUSU ZIELONYCH LATARNI wydano w Polsce, musiałem po niego sięgnąć. Czy jednak była to dobra decyzja?

Korpus Zielonych Latarni zaginął. Planeta Oa – ich główna siedziba – została zniszczona. Porządku we wszechświecie zaczął zaś pilnować Korpus Sinestro. Czy dawny przyjaciel, a potem wróg Hala Jordana ma jednak dobre intencje? Co szykuje dla wszystkich znanych sektorów przestrzeni kosmicznej? I co stało się z naszymi ulubieńcami: Halem, Johnem i Guyem?

Na część z tych pytań nie znajdziemy odpowiedzi w pierwszym tomie tej serii. Zamiast tego skupia się on właściwie jedynie na konfrontacji resztek Korpusu Zielonych Latarni z Korpusem Sinestro. Fabuła ma dość szybkie tempo, a sam komiks czyta się dość przyjemnie. Nie jest to dzieło wybitne, ale czytadło w miarę przyjemne. Finał historii nie wyjaśnia oczywiście niczego, a my możemy mieć tylko nadzieję, że dowiemy się czegoś więcej w kolejnym tomie.

Z drugiej strony jednak bardziej zaawansowani fani tego zakątku uniwersum DC Comics mieli już możliwość czytać o wiele ciekawsze, bardziej rozbudowane historie o starciu Żółtych z Zielonymi czy konflikcie Hala z Sinestro. Ten tom jest niczym płyta ulubionego zespołu składająca się z utworów odrzuconych wcześniej. Wszystko wydaje się niezwykle znajome i przyjemne, ale gdzieś po głowie kołacze się pytanie – po co do tego wracać, jeżeli nie wnosi to nic nowego.

Dla nowych czytelników, którzy chcą sięgnąć po raz pierwszy po komiks o Korpusie Zielonych Latarni, może być to zaś tytuł trudny. Pojawia się w nim trochę postaci oraz wątków wprowadzonych gdzieś wcześniej, a scenarzyści nie bawią się w ich tłumaczenie. Trochę może pomóc wprowadzenie Gosi Chudziak, ale czytelnik wciąż może łatwo się pogubić w pewnych zawiłościach relacji między postaciami czy odniesieniach do przeszłości.

Od strony graficznej tom ten reprezentuje mocne stany średnie. Rafa Sanodval i Ethan Van Sciver nie schodzą poniżej poziomu, do którego mogli nas już gdzieś kiedyś przyzwyczaić. Jest dynamicznie, czytelnie, a bohaterowie mają mięśnie nie z tej Ziemi, ale jednocześnie jest diabelnie nudno.

Polskie wydanie zaś nie odstaje od całej reszty tytułów wydanych u nas w ramach serii wydawniczej DC ODRODZENIE. Miękka oprawa, dobre tłumaczenie, wstęp i galeria okładek alternatywnych, to wszystko, co na was czeka w naprawdę adekwatnej, a także niskiej cenie.

Czy jednak jest to tytuł warty polecenia? Jeżeli akurat macie odrobinę wolnego czasu, chcecie sprawdzić, o co chodzi z popularnością Jordana oraz macie jakieś tam pojęcie o tym zakątku DC Comics, to możecie po niego sięgnąć. To średniak, ale dość przyjemny. Raczej szybko wyparuje wam z głowy, ale żałować zupełnie lektury też nie będziecie. Jeżeli zaś lubicie Guya Gardnera, to ucieszycie się, bo mocno błyszczy on w tym tomie. Nie kręcą was Latarnie? Bez problemu możecie go pominąć.

Ocena: 3,5/6

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Powyższe wydanie zawiera materiał z komiksów HAL JORDAN AND THE GREEN LANTERN CORPS: REBIRTH oraz HAL JORDAN AND THE GREEN LANTERN CORPS #1-7.

Omawiany komiks znajdziecie w ofercie sklepu ATOM Comics.

Dla porównania, wcześniejszą recenzję tego zbioru autorstwa Dawida znajdziecie TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz