wtorek, 1 października 2019

NIGHTWING: THE NEW ORDER


Kyle Higgins ponownie łączy siły z artystą Trevorem McCarthy (obaj należeli do zespołu tworzącego BATMAN: GATES OF GOTHAM), aby przedstawić pierwszą od dłuższego czasu pod szyldem DC, historię z gatunku elseworld. Dla Higginsa jest to powrót do świata Nightwinga, za którego przygody, z różnym skutkiem, był odpowiedzialny przez ponad dwa lata w ramach New 52. Dan DiDio i spółka w ostatnim czasie ponownie wrócili do formuły alternatywnych opowieści a'la elseworld, tym razem krótszych, ukrytych pod szyldem TALES OF THE DARK MULTIVERSE, stąd postanowiłem przyjrzeć się bliżej podobnej historii, jaka ujrzała światło w formie zeszytowej pod koniec 2017 roku. Zapowiedzi były bardzo obiecujące, tak więc już na samym początku poprzeczka oczekiwań powędrowała w górę, i jak się szybko okazało, twórcy stanęli na wysokości zadania.

Akcja komiksu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, a konkretnie w roku 2040. 12 lat wcześniej walka pomiędzy superbohaterami i złoczyńcami na ulicach Metropolis osiągnęła punkt, w którym Nightwing postanowił stanowczo zareagować. Używając broni z Apokalips pozbawił w jednej chwili 90 procent metaludzi ich niezwykłych mocy. Został dzięki temu okrzyknięty prawdziwym bohaterem ludzkości, a następnie przestał chodzić w kostiumie i stanął na czele specjalnej jednostki strzegącej prawa, która ściga i neutralizuje wszystkich aktywnych superzłoczyńcow i superbohaterów. Bez nich świat stał się spokojniejszy i bezpieczniejszy, zapanował tytułowy nowy porządek. A przynajmniej tak się Dickowi Graysonowi wydaje, gdyż nie każdy popiera rozwiązania zaproponowane przez głównego bohatera. Wszystko układa się po jego myśli do czasu, aż pewne rewelacje na temat jego syna wywracają życie byłego Nightwinga do góry nogami.

Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, to nie jest komiks o Nightwingu. To opowieść o Dicku Graysonie, który nie chce już patrzeć na to, jak trwająca od wielu lat wojna pomiędzy dobrem i złem wymyka się spod kontroli. Zamiast czuć się bezpiecznymi, mieszkańcy Ziemi żyją w ciągłym strachu, odczuwając boleśnie na własnej skórze efekty starcia obdarzonych nadludzkimi mocami tytanów. Grayson marzy o spokoju, kierując się jak najbardziej słusznymi intencjami. O dziwo, gdy ze sceny znikają tak ważni obrońcy planety, jak Superman czy Batman (jaskinia tego ostatniego staje się największą atrakcją turystyczną Gotham) obywatelom żyje się lepiej. Grono osób ma jednak za złe to, iż pozbawieni zostali wyboru i ktoś zadecydował za nich. Niektórzy z dawnych superbohaterów staje po stronie Dicka, zaś inni przechodzą do podziemnej opozycji. Dokładnie, w tym komiksie nie ma typowych złoczyńców, gdyż tutaj ci z definicji dobrzy stają przeciwko dobrym. Jest trochę analogii do INJUSTICE, tyle że w tym wypadku nie ma takiej tyranii, a przeciwnicy polityki stosowanej przez Graysona nie są pozbawiani życia. No, może z jednym wyjątkiem.


Grayson wierzy ślepo w wykreowany przez siebie i swoich pomocników nowy system tak długo, jak długo sam nie musi żyć ograniczony jego regułami. Podkreśla to zresztą w jednej ze swoich wypowiedzi Cyborg. Gdy na jaw wychodzi sprawa Jake'a, idealny plan Dicka rozpada się niczym domek z kart, inicjując szereg niemożliwych już do zatrzymania zdarzeń. Siłą tej opowieści są świetnie rozpisane, zachowujące się sensownie i zgodnie z własnymi przekonaniami postacie, a na pierwszy plan wybija się właśnie wspomniana relacja ojca z synem. Czytając omawiany komiks można się przekonać, jak wiele jest w stanie poświęcić ojciec dla swojego pierworodnego, a także jak duży wpływ ten drugi (pełniący przy okazji rolę narratora) będzie miał dla przyszłych losów planety.

Twórcy przeplatają co jakiś czas główną historię flashbackami z wydarzeń, jakie rozegrały się 12 lat temu, wprowadzają kilka ciekawych zwrotów akcji, a także dbają o to, a całość spiąć satysfakcjonującą klamrą. Wszystko jest od początku do końca dobrze rozplanowane, i mimo powielenia pewnych widzianych już nie raz w różnych miejscach schematów, komiks ten dostarcza sporo frajdy. Gościnne występy nie są z cyklu tych na siłę, gdyż każdy odgrywa tutaj jakąś ważną rolę.

Szata graficzna to zasługa w całości Trevora McCarthy, który sam nakłada tusz na swoje szkice. Artysta ten dał się wcześniej poznać m.in. na łamach GATES OF GOTHAM, czy BATWOMAN, gdzie rysował według mnie poprawnie, ale jakość szczególnie nie błyszczał. Tutaj prezentuje się ze swojej najlepszej strony, solidnie przykładając się do powierzonej mu pracy i satysfakcjonująco przedstawiając zarówno postacie, jak i drugi plan. Trochę inaczej ilustruje również flashbacki, co nadaje komiksowi dodatkowej atrakcyjności. Czytając ten komiks miałem odczucie, że dobrze dobrano rysownika do tej konkretnej historii, a do tego udało mu się stworzyć niezwykle klimatyczne, nadające się na plakaty okładki. Ważną rolę odgrywają tutaj również idealnie wręcz dobrane kolory, dzięki którym nie jest aż tak mroczno i pesymistycznie.

Wizualnie komiks ten jest dosyć cieniutki, a jego grzbiet praktycznie ginie pośród innych pozycji na półce. Wydany został na wysokiej jakości papierze, w przeciwieństwie do bardziej oszczędnego papieru, na jakim aktualnie drukuje swoje trejdy DC. Na końcu znajduje się jedna i tylko jedna okładka wariantowa, a także trzy strony reklam innych komiksów z rodziny Batmana.


NIGHTWING: THE NEW ORDER to jeden z tych mniej znanych komiksów, które w naszym kraju zapewne nie zostaną wydane, a które z pewnością na to zasługują. Bywały lepsze i gorsze elsworldy na przestrzeni lat, ten najnowszy zalicza się właśnie do grona tych pierwszych. Kyle Higgins może nie zachwycił jakoś szczególnie pisząc przygody Nightwinga w ramach New 52, na szczęście jego drugie podejście do tego bohatera, tym razem oparte na większej swobodzie i wolne od większych ograniczeń, okazało się bardzo przyjemnym doznaniem. Żaden dziwoląg out of character, czy inny pseudo Ric, tylko Dick Grayson w najczystszej postaci, zachowujący się i postępujący sensownie, logicznie dla tej postaci, adekwatnie do zaistniałej sytuacji. Szybka i przyjemna lektura, której zakończenie nie rozczarowuje, i którą fani pierwszego Robina powinni prędzej czy później powinni sobie zaserwować.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów NIGHTWING: THE NEW ORDER #1-6.

Polecane przygody Dicka Graysona w odległej o 20 lat przyszłości, znajdziecie oczywiście w ofercie sklepu internetowego ATOM Comics.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz