W dzisiejszej odsłonie Faktów
oraz Mitów związanych z wydawnictwem DC Comics, znajdziecie ciekawostki
dotyczące m.in. nowych mocy Guya Gardnera, planów uczynienia ze Spoiler kolejnego
Robina, czy też niedoszłego pikantnego zeszytu z udziałem Supermana oraz Wonder
Woman. Szczegóły znajdziecie poniżej. Zapraszam!
Stephanie Brown mogła być Robinem już dwa lata wcześniej.
To prawda. Stephanie Brown
stała się pierwszą dziewczyną noszącą strój Robina (nie licząc kontinuum, w
jakim rozgrywa się DKR Millera), a nastąpiło to w 126 zeszycie serii, a jakżeby
inaczej, ROBIN. Okazuje się jednak, że scenarzysta Chuck Dixon oryginalnie
planował takie rozwiązanie już dwa lata wcześniej.
Swego czasu Dixon planował na
pewien czas powierzyć nową rolę Timowi Drake'owi i zrobić z niego Blue Beetle'a
szkolonego przez Teda Korda. Kord miał rozwinąć coś na kształt przyszłego
Batman Inc., tyle że z Błękitnymi Żukami w roli głównej. Podczas nieobecności
Drake'a charakterystyczny strój nastoletniego pomocnika Mrocznego Rycerza miała
otrzymać właśnie Steph. Dziewczyna swoją ciężką pracą oraz dążeniem do
perfekcjonizmu szybko zyskałaby uznanie w oczach Batmana i stałaby się znacznie
lepsza od swoich poprzedników. W pewnym momencie jednak Bruce stwierdziłby, że
nie może dalej współpracować ze Stephanie, gdyż zbyt wiele uwagi poświęca na
dbanie o jej bezpieczeństwo. Dixon wyjaśnił, że po pewnym czasie Tim wróciłby
do roli Robina, zaś Stephanie najprawdopodobniej na powrót przybrała pseudonim
Spoiler.
Co ciekawe chwilę po odejściu
Dixona jako scenarzysty serii, na łamach ROBIN #101 wykorzystano kilka pomysłów
z udziałem Stephanie, których wcześniej Chuckowi nie dane było zrealizować.
Guy Gardner zdobył nowe moce dzięki popularności dzięki serialowi z
Power Rangers w roli głównej.
Jest to w dużej mierze prawda.
W latach 90-tych Guy Gardner aktywował umieszczone wiele lat wcześniej w swoim
ciele kosmiczne DNA, przez co stał się w połowie członkiem obcej rasy zwanej
Vuldarianami. Gardner mógł dowolnie manipulować swoim ciałem, które potrafiło
przyjmować formę różnego rodzaju broni. Zmiana ta okazała się bardzo
oryginalna, a przy tym szokująca, kontrowersyjna i nie przez wszystkich fanów
mile wspominana.
Ponieważ Guy pozbawiony swoich
mocy nie był zbyt popularną postacią Beau Smith zdecydował się mu te moce
przywrócić. Gardner stał się tym samym jedyny w swoim rodzaju, ostatni członek
rasy Vuldarian, którzy istnieli na długo przed pojawieniem się Zielonych
Latarni, czy Darkstars. Rasy wojowników, którzy byli niezwyciężeni i budzili
postrach w całym wszechświecie.
Gdy opracowywano pomysł na
nową postać, sukcesy święcił serial TV z udziałem Power Rangers. Władze DC
chciały zatem, aby Smith dodał do nowych umiejętności Gardnera również zdolność
kreowania broni. Scenarzysta wprowadził zatem w życie poprawki zasugerowane
przez edytorów, z czego jak sam przyznaje nie był zbytnio zadowolony. Nowy Guy
miał pierwotnie okazać się "tylko" najlepiej wyszkolonym wojownikiem
w galaktyce.
Kojak miał wystąpić w pierwszej części filmowego SUPERMANA.
Prawda. Jednym z problemów
przy tworzeniu filmu SUPERMAN był strasznie długaśny scenariusz, który
uwzględniał wiele gościnnych występów. Po dwóch dużych poprawkach całość
poważnie odchudzono, przez co pewne wątki i postacie zostały usunięte z
finalnego produktu. Ofiarą takich zabiegów stał się między innymi Telly Savalas.
Jedna ze scen zakładała, że poszukując Lexa Luthora Superman miał z góry zauważyć
na ulicy i schwytać łysego mężczyznę, którym miał się okazać nie kto inny,
tylko słynny Kojak. I do tego z charakterystycznym lizakiem w ustach. Ostatecznie
scena ta została wycięta.
Planowane było trzecie spotkanie Batmana oraz Spawna.
I znów prawda. W 1994 powstały
dwa specjalne one-shoty opisujące spotkania Mrocznego Rycerza z DC ze Spawnem,
czyli najbardziej popularną w tamtym czasie postacią wydawnictwa Image. Najpierw
ukazał się BATMAN/SPAWN: WAR DEVIL wydany przez DC, następnie SPAWN/BATMAN
wydany przez Image. Oba komiksy stworzyli znani artyści, jak Grant, Moench,
Dixon, Janson, Miller oraz McFarlane.
W 2006 miało dojść do
trzeciego spotkania pomiędzy tymi samymi postaciami. Za scenariusz oraz
nakładanie tuszu miał odpowiadać Todd McFarlane, zaś szkice wykonać miał Greg
Capullo. Powstała promocyjna okładka (rysunek powyżej), a komiks ten pojawił
się na krótko również w katalogu previews Diamonda. McFarlane nie powiedział,
dlaczego projekt nie ujrzał ostatecznie światła dziennego. Swoją drogą patrząc
na ostatnie "egzotyczne" crossovery DC, w tym te z udziałem Batmana, powrócenie
do tematu trzeciej konfrontacji Mrocznego Rycerza ze Spawnem nie wydaje się
niemożliwe do realizacji.
O mały włos powstał komiks, w którym Superman i Wonder Woman spędzili
razem romantyczną noc.
Prawda. W ramach New 52
Człowiek ze Stali oraz Diana praktycznie od początku tworzyli miłosną parę, co
można było zaobserwować m.in. na łamach serii JUSTICE LEAGUE, czy też
SUPERMAN/WONDER WOMAN. Wcześniej jednak takie, z wielu względów bardzo
logiczne, rozwiązanie nie było długo brane pod uwagę, a temat poruszany był
jedynie w kilku zeszytach (gdzie np. Eros doprowadził do zakochania się obu
bohaterów w DC COMICS PRESENTS).
Sytuacja zmieniła się krótko
po Kryzysie Na Nieskończonych Ziemiach, gdy John Byrne oraz George Perez
doprowadzili do pierwszej randki Supermana oraz Wonder Woman na łamach ACTION
COMICS #600. Randki, która była krótka i do niczego poważnego ostatecznie nie
doszło.
W jednym z wywiadów George
Perez wyznał, że osobiście planował jeszcze za czasów swojego runu w serii
WONDER WOMAN stworzyć one-shot, niekoniecznie rozgrywający się w ramach
kontinuum, w którym skupiłby się na uczuciu, jakie łączy Dianę z Kal-Elem. W
komiksie tym miało też dojść do fizycznego zbliżenia pomiędzy obojgiem
zakochanych. Ostatecznie jednak z różnych względów (m.in. obawa DC przed
niekorzystnym wizerunkiem Supermana) projekt ten nie został zrealizowany.
Superman po raz pierwszy latał w animacjach wyprodukowanych przez
Fleischer Studios.
Tym razem fałsz. Okazuje się
bowiem, iż Człowiek ze Stali został ukazany w locie znacznie wcześniej. Zdarzyło
się to w jednym z komiksów, a konkretnie w SUPERMAN #10 z maja 1941. Do tej
pory główny bohater ukazywany był w komiksach jako skaczący przez budynki, ale nowy
artysta Leo Nowak był przekonany, że Superman potrafi także latać. Stąd też poprzez
błąd rysownika, w historii z kradzieżą wody w Metropolis widać, jak Kal-El
wielokrotnie używa mocy latania.
Tak naprawdę jednak Superman
zaczął oficjalnie latać jeszcze wcześniej, bo w lutym 1940 roku. W drugim
odcinku radiowego show THE ADVENTURES OF SUPERMAN zatytułowanym Clark Kent, Reporter, główny bohater na
początku wznosi się w niebo. Oczywiście audycja radiowa nie dbała zbytnio o
komiksowe kontinuum i stąd wprowadzała pewne własne modyfikacje odnośnie
postaci. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to pierwsza oficjalna wzmianka o
tym, że Superman nie skoczył, ale wzleciał ku niebu.
Wykorzystano materiały z Comic Book Legends #603, 604, #606 oraz #607
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz