poniedziałek, 16 kwietnia 2018

JONAH HEX TOM 6: KULE NIE KŁAMIĄ


W tym miesiącu na sklepowe półki zawitał kolejny album z przygodami Jonah Hexa, czyli najbardziej kontrowersyjnego łowcy nagród, jaki przemierza Dziki Zachód. Tradycyjnie, jak to miało miejsce w przypadku poprzednich pięciu tomów, także i tutaj dostajemy okazję zapoznania się z sześcioma nowymi historyjkami. Każda z nich jest inna, unikatowa, napisana oraz narysowana w odmiennym stylu. Łączy je jedynie obecność tytułowej postaci oraz obowiązkowa, przeważnie całkiem spora ilość przecinających powietrze kul i ludzkich zwłok. Osoby zaznajomione z poprzednimi odsłonami dobrze wiedzą, czego można się spodziewać, sięgając po KULE NIE KŁAMIĄ.

Czas przyjrzeć się krótko każdemu z poszczególnych zeszytów, wchodzących w skład omawianego tomu. Na początek Hex zostaje wynajęty do schwytania (lub zabicia) tajemniczego bandyty, napadającego na jedno z małych miasteczek. Łatwo się domyślić, jak cała sprawa się zakończy, ale przy okazji pewne osoby w brutalny sposób przekonują się, jakie są konsekwencje próby oszukania łowcy nagród.

W drugim zeszycie przenosimy się do Meksyku, gdzie główny bohater wpada w sam środek miłosnego trójkąta. Przystojny matador, zazdrosny mąż oraz oszpecona i rządna sprawiedliwości żona. Hex ociera się o śmierć i udowadnia, że nie można go do niczego zmusić, bo zemsta z jego ręki oznacza ból oraz cierpienie oponenta. Nie zawsze też pieniądze są najważniejsze, gdyż Jonah ma swój własny, często niezrozumiały kodeks postępowania.

Trzecia historia przenosi nas na zaśnieżoną północ, gdzie dochodzi do konfrontacji z kanadyjską policją konną. Całość opowiedziana jest z perspektywy małego chłopca, który dzięki tej trudnej lekcji i z początku niezrozumiałej decyzji Hexa, nauczył się adaptacji do nowych warunków, w jakich przyszło mu żyć. To chyba najbardziej poruszający rozdział z zawartych w tym wydaniu zbiorczym.

Kolejny rozdział odpowiada na pytanie: co by było, gdyby Hex nagle postanowił zakopać swój mundur oraz rewolwery i zaczął żyć jak normalny człowiek? Czy porzucenie dotychczasowej profesji jest w ogóle możliwe, i czy Jonahowi pisany jest spokojny żywot? Los jest okrutny i prędzej, czy później przeznaczenie znów dosięga łowcę nagród. Ciekawa historia, ale oczywiście z przewidywalnym zakończeniem.

Piąta odsłona to jeszcze jedna próba wykorzystania Hexa, tym razem w bardzo nietypowej sprawie. Niemoralna propozycja w wersji z Dzikiego Zachodu. Średni, jeśli nie słaby moim zdaniem pomysł i czułem niedosyt po zakończeniu lektury tego epizodu.

Na koniec łowca nagród gości na południowym wschodzie, gdzie cały czas gorący jest problem niewolnictwa i nienawiści do osób czarnoskórych. Zastosowano tutaj narrację trzecioosobową i poruszono kwestię munduru noszonego przez Jonaha oraz jego stanowiska w sprawie osób innego koloru skóry. Finał tej historii odpowiada na pytania zrodzone w głowie narratora i pokazuje po raz kolejny, jakimi wartościami kieruje się w swoim życiu Hex. Czasami trudno się z nimi zgodzić, a w innych wypadkach, można takie a nie inne zachowanie tej postaci zrozumieć.

Słów kilka odnośnie warstwy plastycznej. Justin Gray i Jimmy Palmiotti jak zwykle żonglują nazwiskami artystów ilustrujących przygody Hexa, dopasowując konkretnego twórcę do konkretnej historii/klimatu/tematu. Kto tym razem załapał się do ekipy odpowiedzialnej za szatę graficzną? Nie mogło zabraknąć oczywiście stałego bywalca - Jordi Berneta, który kończył poprzedni tom i będzie dodatkowo rozpoczynał kolejny. Oprócz niego gościnnie pojawia się Paulo Siqueira (znany z całkiem świeżego jeszcze TITANS HUNT), a także dysponujący specyficzną kreską Mark Sparcio, z którego pracami spotkałem się po raz pierwszy. Można również podziwiać ponownie Rafę Garresa (wspominałem już przy okazji recenzji poprzedniego tomu, że jego kreska jest jak dla mnie zbyt ciężka i chaotyczna), który pojawi się jeszcze dwukrotnie w przyszłych albumach. Na koniec dwa najbardziej rozpoznawalne nazwiska, czyli Darwyn Cooke oraz J.H. Williams III. Ten pierwszy całkiem nieprzypadkowo narysował epizod w Kanadzie, zaś drugiemu przypadło niestety zobrazowanie słabszego scenariusza, dotyczącego pewnej niemoralnej propozycji. Żeby nie było zaskoczenia, obaj panowie prezentują tutaj trochę inny, w domyśle nie tak spektakularny styl, do jakiego przywykliśmy, śledząc ich najpopularniejsze dzieła. Jako ciekawostka - Cooke narysuje jeszcze jubileuszowy, 50-ty zeszyt z przygodami łowcy nagród, gdzie pokażę się ze swojej najlepszej strony.

Pod szyldem KULE NIE KŁAMIĄ po raz kolejny Gray i Palmiotti serwują czytelnikom różne epizody, z różnych okresów życia Jonah Hexa, na tle których ukazane zostają inne problemy społeczne, czy też konkretne cechy charakteru Hexa. Dopiero ósmy tom będzie stanowić wyjątek od reguły i składać się będzie z jednej, rozpisanej na sześć rozdziałów konfrontacji z Quentinem Turnbullem. Oczywiście każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i co zrozumiałe nie wszystkie rozdziały przypadną każdemu w takim samym stopniu do gustu. Osobiście najbardziej podobały mi się odsłony pierwsza oraz czwarta, niezła klimatycznie była również przygoda w mroźnej Kanadzie. Trudno mi było jednak tym razem wytypować jakąś jedną wybitną historyjkę, z czym nie miałem problemu patrząc na poprzednie tomy. Czy można zatem powiedzieć, że było to najsłabsze wydanie zbiorcze z dotychczasowych? Chyba tak, ale jak wielokrotnie podkreślam w odniesieniu do tej konkretnej serii, tutaj nawet słabsze epizody biją poziomem na głowę wiele mainstreamowych tytułów z przebranymi w cudaczne stroje superbohaterami w roli głównej. Zagorzali fani Hexa oczywiście powinni ten komiks przeczytać, zaś pozostała grupa entuzjastów historii obrazkowych już niekoniecznie.

Ocena: 4/6

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów JONAH HEX vol. 2 #31 - 36.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz