Pamiętam jak dziś moje narzekania na ostatnie tomy BATMANA Scotta Snydera z
Nowego DC Comics (New 52). Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co mnie spotka przy
Odrodzeniu (Rebirth). Pierwsze trzy wydania zbiorcze od Toma Kinga były co
najwyżej średnie i widać było spadek poziomu w stosunku do, ogólnie patrząc w
miarę dobrego, runu jego poprzednika. Myślałem, że czwarty tom również będzie typowym średniakiem, o którym szybko
zapomnę. Nic bardziej mylnego, jakby to powiedział klasyk. Stwierdzę nawet, że komiks
ten wejdzie do tych klasycznych historii z Gackiem w roli głównej. Co mi się w
nim podobało, że tak uważam?
Po pierwsze jest to fabuła, która w końcu nie jest nudna i tym razem dobrze
rozpisana. Jest to odświeżająca i wciągająca odmiana po ostatnim albumie
zatytułowanym JESTEM BANE. Mamy tutaj konflikt między Człowiekiem-Zagadką
(Riddler), a Jokerem, którzy obrali sobie za cel zabicie naszego zamaskowanego
mściciela. Obaj wymienieni zbierają sojuszników w postaci innych złoczyńców zamieszkujących
Gotham, a następnie walczą między sobą o prawo do zabicia Mrocznego Rycerza.
Może wydawać się to banalna historią, ale w rzeczywistości tak nie jest. Wiele
scen zrobi na Was mocne wrażenie i zapamiętacie je na długo. Na szczególną
uwagę zasługuje kolacja w posiadłości Wayne'ów, gdzie Riddler z Jokerem
błyszczą, grają pierwsze skrzypce.
W tej historii King pokazuje,
że umie pisać trzecioligowych bohaterów. Mieliśmy mały przedsmak tego w JESTEM
SAMOBÓJCĄ, ale dopiero tutaj pokazuje, co potrafi zrobić takim mniej znanym złoczyńcą.
Kite Man wcześniej nikogo nie obchodził, raczej nie było żadnych zagorzałych fanów
w tej postaci. Tutaj nagle i nieoczekiwanie staje się jedną z głównych,
istotnych dla przebiegu opowieści postaci. Zostaje ukazany jako postać z krwi i
kości, która ma swoje problemy związane z rodziną i naśmiewaniem z niego przez
innych. Według mnie odświeżeniem takiej starej, zakurzonej postaci to kapitalna
sprawa. Uważam, że powinno być w tej serii więcej sięgania po jakichś starszych,
mało znanych przeciwników Batmana i pokazywania ich w nowym świetle.
Co do innych postaci, to Joker
i Człowiek-Zagadka to według mnie idealni adwersarze, postawienie ich
naprzeciwko siebie jest dobrym posunięciem scenarzysty, a pokazuje to chociażby
kolacja, o której już wspomniałem. Nigma pokazuje swoją pragmatyczność,
inteligencję i wyrachowanie, a Joker swoją impulsywność oraz porywczość. Jakbym
miał przyczepić się do czegoś, to do samej końcówki, która jest pokazaniem tego,
co złego zrobił kiedyś Bruce. Jak wiadomo cała ta historia miała dążyć do
wyjaśnienia tego, o czym Bruce zaczął opowiadać Selinie w pierwszym zeszycie
tego tomu. Niestety ja tego nie kupuje, tej niby złej rzeczy autorstwa Batmana.
Cholera, od pierwszych stron tej opowieści myślałem, że rzeczywiście uczynił
coś makabrycznego, a okazuje się, że chodziło o małą pierdółkę. Według mnie Gacek
mógłby tak mówić co tydzień, że zrobił coś złego. Jeszcze mógłbym się doczepić
na siłę tego, dlaczego konkretni złoczyńcy wybrali akurat tą, a nie inną stronę
konfliktu. Rozumiem jednak, że wyjaśniając te decyzje historia automatycznie
stałaby się zbyt długa. Mimo wszystko całość byłaby jednak ciekawsza, gdybyśmy
dostali ukazane motywacje i wyjaśnienie tego, dlaczego jedni wybrali zagadki, a
drudzy zdecydowali się na żarty.
Co do rysunków, to tym razem
odpowiadają za nie Mikel Janin oraz Clay Mann. Temu pierwszemu przypadło w
udziale większość tomu i trzeba przyznać, że robi rewelacyjną robotę.
Szczególnie widać to w mimice bohaterów, a zwłaszcza u Jokera, dzięki czemu można zobaczyć jego uczucia. Clay Mann
wykonuje dobrą, typowo rzemieślniczą robotę. Jest to według mnie taki standard
rysunku widzianego w amerykańskim komiksie.
Album WOJNA ŻARTÓW Z ZAGADKAMI był
dla mnie miłym zaskoczeniem po przednich, rozczarowujących historiach. A jaka
jest Wasza opinia na jego temat?
Dla porównania, wcześniejszą recenzję
oryginalnego wydania autorstwa Dawida znajdziecie tutaj.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów BATMAN #25 - 32
Autor: Maciej Matusz
Korekta: Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz