Głównym wątkiem tego tomu, jak można było się spodziewać po
końcówce „Efektu Oza” oraz tytule tego albumu, są wspólne podróże Supermana i
Boostera Golda w czasie. A z związku z zawirowaniami spowodowanymi przez
zmiany, których skutkiem było uratowanie życia Jor-Ela, wbrew ich woli zostają
rzucani nie tylko w przeszłość i przyszłość ale także do ich alternatywnych
wersji. W międzyczasie (o ile można tak powiedzieć w przypadku podróży w
czasie) Lois Lane pod nieobecność Supermana zmuszona jest samemu ruszyć na
pomoc swemu ojcu schwytanemu podczas tajnej akcji.
Mimo słabych ostatnich tomów serii miałem spore nadzieje
względem tego wydania zbiorczego. Booster Gold jest bowiem jedną z moich
ulubionych postaci z DC, a Dan Jurgens jako jego twórca pisząc jego przygody
choć nie zawsze wypadał rewelacyjnie, to jednak moim zdaniem poniżej pewnego
poziomu nie schodził. Na szczęście tak samo było i tym razem. Powiem więcej, to
według mnie najlepszy z tomów tej serii z Odrodzenia. Co ciekawe następuje
tutaj odwrócenie typowej sytuacji występującej gdy Booster działa z kimś w
duecie, bowiem tym razem to właśnie on jest głosem rozsądku, podczas gdy
Człowiek ze Stali cały czas jest roztrzęsiony po ostatnich wydarzeniach i nie
zawsze jest w stanie myśleć jasno. Wprawdzie samo wyjaśnienie jakim tłumaczone
jest rzucanie naszych bohaterów w różne zakamarki czasu wydaje się raczej
pretekstowe, ale same te sytuacje na jakie trafiają są na tyle intrygujące, że
można przymknąć na to oko. A oprócz tych związanych z Supermanem, takich jak
przeszłość w której Jor-El wraz z Zodem przeprowadzają ewakuację Kryptona tuż
przed jego eksplozją lub przyszłość w której stary już Zod po ucieczce ze
Strefy Widmo wraz ze swoją rodziną rządzi podbitą przez siebie planetą,
trafiają także do czasu z którego pochodzi Gold i gdzie cały czas jest ściganym
przestępcą. Akcja gna tu do przodu na złamanie karku, a uciekając z jednego
czasu w drugi nasi bohaterowie często trafiają z deszczu pod rynnę. Wątek
poświęcony Lois i wbrew jej poleceniom skrycie wspomagającemu ją Jonowi wypada
zdecydowanie mniej ciekawie, ale gdy się ostatecznie splata z głównym trzonem
fabuły prowadzi do fajnego i nieco przewrotnego zakończenia.
Tom uzupełniony jest dwiema krótkimi opowieściami. W
pierwszej z nich Sam, ojciec Lois pojawia się u Kentów z wizytą starając się
naprawić naderwane rodzinne więzy z córką, podczas gdy Superman zajęty jest
wymyślaniem jak można by więzić Hanka Henshawa bez użycia Strefy Widmo. Szczególnie
udanie prezentuje się ta rodzinna część numeru, gdzie Lois i Sam wyrażają
powody żalu jakie do siebie nawzajem czują i jak się okazuje w przypadku obojga
z nich są one zrozumiałe i dobrze uzasadnione. Trochę słabiej wypada część
poświęcona Cyborg-Supermanowi, w której m.in. Superman zupełnie przypadkowo
natyka się na materiał który może mu pomóc w stworzeniu nowej celi dla
złoczyńcy akurat wtedy gdy zaczyna się zastanawiać nad bardziej humanitarnym
sposobem jego przetrzymywania. Ale generalnie i tak nie mam tej historii wiele
do zarzucenia.
Czego niestety nie mogę powiedzieć o ostatniej z nich. W
niej z przyszłości przybywa umierający wróg Człowieka ze Stali by przed
śmiercią wywrzeć na nim swoją zemstę. Początek, gdy możemy jedynie domyślać się
tożsamości złoczyńcy i tego, że pochodzi z innego czasu, jest jeszcze
intrygujący. Jednak gdy wyjawiona zostaje jego tajemnica jego działania okazują
się raczej bezsensowne, a całość kończy się jedynie kolejną nawalanką.
Pracą nad graficzną stroną albumu podzieli się tu sam Dan
Jurgens oraz Brett Booth i Will Conrad. Jeśli miałbym wskazać w tym gronie
faworyta to chyba to byłby to Jurgens. Jego rysunki to po prostu klasyka i mam
do jego kreski słabość już od czasów TM-Semica. Pozostali twórcy ustępują mu
jednak jedynie tylko nieznacznie. Booth wypada nawet lepiej w scenach akcji
które są u niego bardzo dynamiczne, ale z drugiej strony twarze rysowanych
przez niego postaci czasem wyglądają nie do końca udanie. Conrad plasuje się
natomiast gdzieś pomiędzy nimi. W każdym razie strona graficzna również jest
sporym pozytywem tego tomu.
Choć ACTION COMICS ta pod rządami Jurgensa dotychczas nie
powalała raczej jakością to muszę przyznać, że pożegnał się z nią bardzo godnie,
gdyż tym razem komiks wreszcie jest nie tylko świetny pod względem graficznym
ale także i na scenariusz nie można za wiele narzekać. A jeśli ktoś tak jak ja
jest fanem Boostera to ten album staje się prawdziwym „musiszmieć”.
Tomasz Kabza
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów ACTION COMICS
#993-999 oraz ACTION COMICS SPECIAL #1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz