Recenzja trzeciego tomu serii AMERICAN VAMPIRE, wydanego w Polsce przez Egmont jako AMERYKAŃSKI WAMPIR.
Dwa lata temu nastały
mroczne czasy dla wszystkich fanów przygód Skinnera Sweeta w Polsce.
Wydawnictwo Egmont zapowiedziało wtedy zaprzestanie wydawania serii. Teraz
jednak powraca ona na nasz rynek z
trzecim tomem i wznowieniami dwóch pierwszych.
Nigdy nie byłem fanem
wampirów. Od kilku lat pojawiają się one w popkulturze na każdym kroku, aż od
czasu niesławnego „Zmierzchu”. Mimo tego całego „przejedzenia” tematem Scottowi
Snyderowi udało się stworzyć coś nowego i nietuzinkowego. Czytałem ten komiks
dwa razy. Przyznam się szczerze, że nie podszedł mi za bardzo, gdy zabrałem się
za niego za pierwszym razem. Strasznie dużo czasu zajęło mi zaczęcie tej
recenzji, więc sięgnąłem po niego jeszcze raz wczoraj wieczorem. Za drugim
razem smakował dużo lepiej.
Głównym bohaterem serii
jest Skinner Sweet. Pierwszy Wampir z amerykańskiego gatunku. Egoista i żądny
krwi morderca bez skrupułów. W przeciwieństwie do pozostałych krwiopijców może
on wychodzić na słońce, a jego słabym punktem jest złoto.
Snyder w tym tomie szybko
kończy westernową przygodę i przenosi nas w czasy II Wojny Światowej, w
realiach której zostały opowiedziane dwie historie. Pierwsza z nich dzieje się
w Japonii, gdzie hodowany jest nowy gatunek wampirów. Wysłany przez Wasali
Gwiazdy Zarannej oddział ma tam zadanie do wykonania. W skład drużyny wchodzi
Henry Preston. Jego śladem podąża żona, Pearl Jones, czyli pierwszy
przemieniony przez Skinnera człowiek.
W kolejnej historii
Wasale zostają poinformowani o naukowcu, który odkrył lek na wampiryzm. Wysłani
zostają tam dwaj agenci, których znamy z poprzedniego tomu: Felicia Book i
Casha McCoogan. Syn tego drugiego jest zakażony, więc lek może być jego
ostatnią nadzieją. Podczas misji napotykają jednak wiele trudności…
Przez wszystkie opowieści
przewija się Sweet robiąc to, co mu wychodzi najlepiej. Siejąc zamęt i zniszczenie.
Elementy dobrego,
solidnego horroru i szybko płynąca akcja wybijają ten tom ponad wszystkie inne
komiksy z wampirami. Autor bawi się rzucając wampiry w różne ramy czasowe,
wymyślając całą masę ciekawych rozwiązań. Nazistowskie wampiry, czy scena
pościgu. Wszystko to czytelnik zapamięta na bardzo długo.
Każda postać jest
idealnie sportretowana i unikatowa. Wszystkie dopełniają się wzajemnie i
sprawiają, że nie da się ich nie lubić. No i sam Skinner jest wisienką na
torcie. Samolubny psychopata, który wprowadza do komiksu nutkę dobrego humoru.
Bohater idealnie stworzony do tej serii.
Za rysunki odpowiadają
Rafael Albuquerque, Sean Murphy i Danijel Zezelj. Idealnie oddają mroczny
nastrój serii i epok historycznych. Każdy kadr jest bardzo szczegółowo
narysowany i klimatyczny. Na początku
styl tych artystów nieco mnie drażnił, ale szybko się przyzwyczaiłem i
czerpałem przyjemność z czytania.
Dlaczego ten album nie
spodobał mi się za pierwszym razem? Nie wiem i chyba nigdy się nie dowiem, ale
to nieważne. Jest to kawał dobrego, solidnego i godnego polecenia komiksu. Egmont
zapowiedział już wydanie kolejnych tomów, więc polscy fani nie będą musieli już
tak długo czekać na kolejne przygody Skinnera Sweeta.
OCENA: 4,5/6
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks dostępny w sklepie ATOM Comics
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz