środa, 12 sierpnia 2015

RetroDCManiak #2

Lata 70-te ubiegłego wieku przyniosły wiele zmian Stanom Zjednoczonym Ameryki. Za sprawą afery Watergate i Wojny w Wietnamie – spadło zaufanie Amerykanów do polityków. Pojawił się nawet trend, który głosił, że władza powinna zostać oddana w ręce ludzi młodych, których nie udało się jeszcze skorumpować wielkiemu biznesowi. Na rynku komiksowym zaczęły się zaś pojawiać tytuły coraz dojrzalsze w swojej treści, co było możliwe dzięki rozluźnieniu zasad kodeksu komiksowego. Wśród gatunków komiksowych pojawia się ponownie horror, a kolejnym problemem z jakim muszą zmierzyć się superbohaterowie (w tym biedny Speedy) stają się narkotyki.

Oba te trendy wpłynęły- w jakimś stopniu -  na powstanie tytułu, do którego bohaterów i założeń DC Comics wróciło w czerwcu 2015 roku. Przed wami Prez – pierwszy nastoletni prezydent Stanów Zjednoczonych!

Prez: First Teen President (1973-74) 
W Ameryce dzieje się źle. Młodzi ludzie wychodzą na ulice i protestują przeciwko korupcji władzy i przekrętom wielkich korporacji. Tajemniczy szef jednej z nich -  Boss Smiley postanawia, więc coś z tym zrobić. Nie ma w końcu zamiaru utracić swoich przywilejów. Wraz z doradcami u daje się do znanego mistrza PR o pseudonimie „Misery”, a ten radzi mu, aby wystawił do wyborów do Senatu niejakiego Preza Rickarda – nastolatka ze Steadfast.
Nędznie się to jednak dla nich skończy. Nasz dziewiętnastolatek z pomocą Indianina o imieniu Eagle Free (mieszkającego w jaskini pod jednym z parków narodowych wraz ze słoniem, niedźwiedziem grizzly, gorylem górskim i stadem ptaków) odkrywa spisek Bossa, dostaje się do senatu, zmienia ordynację wyborczą i zostaje prezydentem USA (wszystko to zajmuje jakieś 3 strony komiksu).

Od tamtej pory Prez walczyć będzie z wszelkimi problemami jakie trapią amerykańskie społeczeństwo, aż do anulowania jego komiksu po czterech zeszytach. Towarzyszyć mu będą wspomniany już Eagle Free jako szef FBI (używający swoich zwierzęcych przyjaciół jako tajnych agentów) i Martha – jego matka pełniąca rolę vice-prezydenta (oraz świetnego gracza w ping-ponga).
Poza Bossem Smileyem (znak charakterystyczny – żółta uśmiechnięta buzia zamiast twarzy) przyjdzie mu im się zmierzyć z rosyjską tajną agentką lubiącą sado-maso i będącą także mistrzem szachowym, dalekim potomkiem Jerzego Waszyngtona, który zagrozi rewolucją, gdy nasz prezydent postanowi zmienić prawo do posiadania broni czy Hrabią Drakulą z Transylwanii – gdyż ten uznaje, że polityka USA wobec europejskiego Księstwa Moravii jest interwencją w jego interesy polityczne.
Autorami tych wymyślnych historii pełnych komentarza społecznego i... dużej ilości kiczu byli scenarzysta Joe Simon (współtwórca postaci Kapitana Ameryki i Wesleya Dottsa – pierwszego Sandmana) oraz rysownik Jerry Grandenetti (znany ze współpracy z Willem Eisnerem przy „The Spirit”).

Lektura wszystkich wydanych zeszytów PREZA z lat 70-tych nie należy do najprzyjemniejszych sposobów na spędzenie wolnego czasu. Już wtedy tytuł ten nie odniósł sukcesu i został szybko skasowany.

Po tym wydarzeniu postać ta nie stała się kultowa, a raczej jednak zapomniana przez większość fanów komiksu. Dodatkowo nie zniósł on najlepiej upływu lat. Dziś można traktować ten tytuł raczej tylko jako ciekawostkę.
Dlaczego jednak warto sięgnąć po tą jak się zdaje kiczowatą ramotę?

Po pierwsze - dla śmiechu. Wiele sytuacji w tym komiksie jest tak absurdalnych i przerysowanych, że wręcz można by się dopatrywać w nich elementów kampowych. Wampir bez władzy w nogach, jeżdżący na platformie o czterech kółkach. Rosyjska pani agent - próbująca wysadzić amerykański skarbiec za pomocą figur szachowych. Zły tak zły, że planuje wysadzić ostatni amerykański Park Narodowy, aby zbudować na jego miejscu niepotrzebną autostradę (i – co ważne – świadomy braku zapotrzebowania na nią). To tylko kilka z kilkudziesięciu dziwacznych pomysłów na jakie wpadli panowie Simon i Grandenetti.
Po drugie – dla komentarza społeczno-politycznego i ukrytych smaczków. Często jest on dziecinny czy skrajnie odrealniony. Jednakże wiele dowcipów powpychanych między te gorszych lotów jest naprawdę ciekawych. Chociażby gra Marthy i Preza w ping-ponga z Mao Zedongiem (aluzja do "dyplomacji pingpongowej” - Chińczycy zaprosili Amerykanów na turniej tej dyscypliny do siebie w 1971 roku, co zostało wykorzystane do ponownego nawiązania stosunków dyplomatycznych). Pojawia się też wiele spostrzeżeń na temat debat jakie rzeczywiście prowadzone były wtedy przez amerykańską opinię publiczną – na przykład o prawie do posiadania broni czy naciskach dużych firm na polityków. Czytając ten tytuł można się, więc zapoznać z poglądami autorów na jak najbardziej prawdziwe wydarzenia.
Po trzecie – z uwagi na dziedzictwo, tego tytułu. Każdy tytuł opisywany w tej rubryce w jakiś sposób odcisnął swoje piętno na medium jakim jest komiks. „Prez” został zapomniany przez większość odbiorców. Jednakże część z nich, która potem została twórcami komiksowymi podchwyciła w pewien sposób ideę, tego tytułu i wykorzystała ją na własny sposób.

Dalsze losy Preza Rickarda

Jeszcze w tym samym roku, kiedy anulowano PREZA  jego bohater pojawił się w 10-tym numerze pierwszej serii przygód Supergirl. Choć początkowo zakładano, że Rickard będzie postacią żyjącą poza głównym uniwersum DC ten komiks to zmienił. Supergirl ratuje w nim Preza trzykrotnie przed zamachem na jego życie. W komiksie przedstawiono go jako nastoletniego Prezydenta USA, którego hobby to naprawa zegarów (w swoich solowych przygodach naprawił zegary w swojej mieścinie, lecz czasomierze nie stanowiły specjalnego obiektu jego zainteresowań). Podkreślono też uwielbienie tłumów skierowane w jego stronę. 
Cztery lata później w drugim numerze CANCELLED COMIC CAVALCADE pojawił się przedruk piątego zeszytu serii PREZ, gdzie nasz bohater i jego pomocnicy stoczyli walkę ze współczesną wersją Szczurołapa z Hamelin (tym razem z udziałem owadów).
Na następne jego pojawienie trzeba było poczekać, aż do 1993 roku. Zafascynowany postacią, a nawet bardziej konceptem PREZA okazał się być Neil Gaiman, który opowiedział swoją wersję przygód Preza Rickarda w 54-tym numerze SANDMANA. Prez stał się tam lubującym w naprawach zegarów nastolatkiem, który pragnie zostać prezydentem USA. Udaje mu się to nawet dwukrotnie. Dzięki jego działaniom Ameryka przeżywa swój złoty okres, a konflikty światowe zostają zażegnane. Co jakiś raz nawiedza go jednak Boss Smiley, którego otacza aura tajemnicy. Chce on, aby Prez pamiętał, że zasługuje on bycie prezydentem jemu.
W trakcie drugiej kadencji Preza wydarza się tragedia – jego ukochana umiera. Doprowadza to bohatera do załamania nerwowego i odsunięcia się od władzy. W końcu zaczyna on jako zwykły człowiek wędrować po świecie i pomagać innym, aż w końcu umiera w nie do końca jasnych okolicznościach.

Śmierć jest jednak dla niego tylko początkiem – dzięki interwencji Sandmana może wyruszyć w podróż po innych wymiarach, aby pomóc innym Amerykom.

Gaiman wykorzystując historię tej postaci, dostarcza nam celnego komentarza dotyczącego wielu wydarzeń z historii USA i dywagacji na temat roli prezydenta w państwie. Jednocześnie, co chwile mruga oczkiem do uważnego czytelnika i wykorzystuje w przewrotny sposób wiele z wątków, które pojawiły się w oryginalnej serii.
W 1995 roku do swojej postmodernistycznej zabawy wykorzystuje postać Preza także Ed Brubaker w one-shotcie PREZ: SMELLS LIKE TEEN PRESIDENT. Bohaterem tego komiksu wydanego w ramach cyklu „Vertigo Visions” jest chłopak znany jako PJ. Wychowywany był przez samotną matkę, która od dzieciństwa powtarzała mu, że jest synem Preza Rickarda – najmłodszego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nikt właściwie mu w to nie wierzy. Jednakże, kiedy kelnerka z Teksasu twierdzi, że rozmawiała ona z uznawanym za zmarłego Prezem, udaje mu się namówić dwóch kumpli z zespołu, aby wyruszyli z nim w podróż na poszukiwanie jego prawdopodobnego ojca. To co zaś w trakcie tej wyprawy odkryje, wpłynie na życie jego i – możliwe - całej Ameryki.

Tytuł ten wykorzystuje postać Preza, aby pokazać jego dziedzictwo. To w jaki sposób istnienie takiej postaci mogłoby  odmienić i jednocześnie nie odmienić USA. Poza wciąż aktualnym komentarzem do sytuacji politycznej i społecznej świata oraz Stanów Zjednoczonych, komiks ten pełen jest odwołań do poprzednich tytułów o Prezie (pojawia się nawet zdjęcie Preza z Morfeuszem z SANDMANA). Brubaker skupia się też na zadaniu pytania, co stało się z młodzieżowym idealizmem lat 70-tych i jak bardzo świat zmienił się od tamtego czasu. Krytykuje też mocno rządy Republikanów.
Prez pojawił się też w THE DARK KNIGHT STRIKE AGAIN Franka Millera. W tej dość negatywnie ocenianej kontynuacji POWROTU MROCZNEGO RYCERZA pojawił się on pod postacią Rick Rickarda – hologramu stworzonego przez Lexa Luthora, który pełni rolę marionetkowego Prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Prez zaliczył też krótkie pojawienia się w serialach BATMAN: ODWAŻNI I BEZWZGLĘDNI (jako przyszły prezydent USA) oraz SCOOBY DOO I BRYGADA DETEKTYWÓW (jako postać na plakacie w pracowni H.P. Hatecrafta).
 
W uniwersum New 52 wspomniano do tej pory o dwóch wersjach Preza – jedna rządziła na Ziemi-23, a druga jest nieśmiertelnym władcą Ziemi-47.

W 2015 roku pojawiła się zaś pierwsza komiksowa seria o tytule PREZ od 1974 roku.

Prez (2015) 
Tym razem jej bohaterką jest Beth Ross – nastolatka, która na początku próbuje zdobyć pieniądze na kosztowne leczenie swojego ojca. Pracuje, więc jak najciężej w barze z hot-dogami i nie przejmuje się za bardzo otaczającym ją światem. Przez przypadek staje się jednak bohaterką viralowego filmiku opublikowanego w internecie, a popularność zdobyta w ten sposób doprowadza ją do wygranej w pierwszych wyborach, w których można było głosować przez twittera. Akcja komiksu dzieje się w 2036 roku, a świat jest o wiele bardziej rozwinięty technologicznie niż ten nasz. Jego problemy są jednak podobne do naszego, choć nieco bardziej wyolbrzymione.
Komiks jest swego rodzaju parodią współczesnych zjawisk i afer, a twórca stara się umieścić w nim wiele własnych przemyśleń na ich temat – kontynuując tym samym chlubną tradycję praktycznie wszystkich autorów, którzy sięgali po koncept postaci Preza. Scenarzystą tego tytułu jest zresztą Mark Russel znany do tej pory głównie z GOD IS DISSAPOINTED IN YOU – komiksowej, parodystycznej wersji Biblii (wydanej przez Top Shelf), co może oznaczyć, że dostaniemy coś trochę bardziej szalonego niż większość regularnych serii wydawnictwa DC.

Autor zapewnia, że ma konkretny pomysł na tą serię i chce dzięki niej zwrócić ludziom uwagę na wiele aspektów wyborów i polityki przed wyborami prezydenckimi jakie odbędą się w USA w 2016 roku.

Seria PREZ ma mieć 12 numerów podzielonych na 2 mini serie (6 numerów każda). W momencie pisania tej notki dostępne były już jej 2 numery. Pojawiły się w nich także stare twarze takie jak Boss Smiley i sam Prez (tu znany jako Preston Rickard).

Czy warto dać jej szanse?

Jak najbardziej. Jak na razie zapowiada się ciekawie i czyta się ją z zainteresowaniem. Nie jest to jedna z tych serii, która osiągnie oszałamiające wyniki sprzedaży. Spędzenie czasu z jej pierwszymi dwoma numerami było jednak bardzo przyjemne. Wydaje się też, że może stać się impulsem do zastanowienia nad zasadami działania pewnych mechanizmów politycznych czy społecznych. Może nawet część czytelników poczuje się zachęcona do jakiś dalszych poszukiwań związanych z tymi tematami? Seria sprawdza się też jako luźna komedia.

Postać Preza – najmłodszego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki, mimo pojawienia się w dość specyficznym z perspektywy czasu tytule okazała się dla wielu twórców inspirująca. Stała się nośnikiem ocen sytuacji politycznej w różnych okresach czasu. Przyjrzenie się jej różnym wersją może okazać się ciekawym eksperymentem i przyczynkiem do rozważań o sytuacji politycznej (głównie Stanów Zjednoczonych). Zachęcam was, więc do zapoznania się z przygodami Preza Rickarda, PJ-a czy Beth Ross.

Użyteczne linki:
https://en.wikipedia.org/wiki/Prez_(comics)
http://majorspoilers.com/2010/05/23/retro-review-prez-1-aug-sept-1973/
http://hcomicsworld.blogspot.com/2015/04/a-dc-oddity-prez-1973.html
Obrazki pochodzą ze strony Comicvine

Krzysztof Pielaszek

3 komentarze:

  1. Świetny artykuł, Dziękuję bardzo :

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi to strasznie głupio, ale i zajebiście jednocześnie. :)

    OdpowiedzUsuń