sobota, 1 sierpnia 2015

BATMAN: ROK PIERWSZY

Przez długi czas myślałem od czego zacząć czytanie komiksów z Batmanem i doszedłem do wniosku, że na początek najlepszy będzie ROK PIERWSZY. Jest to komiks autorstwa Franka Millera - twórcy genialnego Powrotu Mrocznego Rycerza - oraz Davida Mazzucchelliego, wydany w 1987 r., a u nas w Polsce w 2003 r. przez Egmont (niedługo doczekamy się zresztą wznowienia). Jest to jeden z tych  komiksów, które zmieniły sposób postrzegania powieści graficznych przez ludzi.  To już nie są tylko infantylne  historyjki o facetach w rajtuzach, a poważne, mroczne opowieści dla starszych czytelników. Pozycja znana chyba większości fanów Batmana, dzięki której możemy obserwować pierwszy rok działalności Mrocznego Rycerza, jak zresztą wskazuje nawet sam tytuł.

Młody Bruce Wayne po wielu latach nieobecności wraca do Gotham City. I ma już plany na przyszłość, zamierza walczyć z przestępcami, by pomścić tragiczną śmierć swoich rodziców. Jednocześnie do Gotham przybywa młody porucznik policji o imieniu James Gordon. Ten został zesłany tu za karę i zaczyna właśnie służbę w tutejszej policji, która jest zżerana przez korupcje. Chce walczyć ze złem, ale czy w takiej sytuacji nie jest na przegranej pozycji? Ze systemem jeszcze nikt nie wygrał, a tym bardziej w takim mieście jakim jest Gotham.

Pierwszą rzeczą która urzekła mnie w tym komiksie jest to w jaki sposób przedstawiono poszczególne postacie. Mamy tutaj Batmana pełnego rozterek, przez wielu postrzeganego jako terrorystę, a nie bohatera jakiego znamy. Gordon to dobry glina, który jak każdy popełnia błędy. Samo Gotham mimo upływu lat nie zmieniło się. Jest brudne, zaniedbane i skorumpowane, a przestępczość niezmiennie rośnie. Wszędzie widać neony klubów nocnych, kasyn lub innych podejrzanych lokali w których zbierają się najgorsi przestępcy. Tutaj ludzie są albo skorumpowani albo zastraszeni. To idealne miejsce dla przestępców. Żaden mieszkaniec nie ma nadziei na lepsze jutro. Żyją dniem dzisiejszym. Jak mówi sam Gordon: to nie jest dobre miejsce do życia. I faktycznie Gotham to ostatnie miejsce w którym ktokolwiek chciałby mieszkać. Tutaj nawet policja Ci nie pomoże, bo również jest skorumpowana. Mimo to dla Bruce'a Gotham dalej jest domem. I między innymi dlatego chce on naprawić całe zło które zalęgło się w jego rodzinnym mieście  a nie będzie to łatwe zadanie, o czym sam się przekona na własnej skórze. W końcu Bruce decyduje się założyć strój i zacząć walczyć z przestępcami. Już po pierwszej akcji Batmana w Gotham zaczynają krążyć legendy o ogromnym człowieku-nietoperzu, który walczy z przestępczością. Ludzie z niepokojem spoglądają w niebo. Batman swoimi wielkimi skrzydłami sieje postrach w mieście.

Ten komiks to nie jest typowe super hero, nie mamy tutaj klasycznej walki z super-łotrami. Batman i Gordon będą musieli zmierzyć się z korupcją, nadużywaniem władzy, a także z własnymi słabościami. Bardzo dużo tutaj psychologii, trudnych wyborów i ich konsekwencji. Komiks porusza bardzo poważne tematy. Jeśli szukacie lekkiego komiksu, który nie zmusi Was do myślenia, to nie tędy droga. Dobrze radzę: sięgnijcie po coś innego. Tutaj nie znajdziecie doświadczonego Batmana, który nie popełnia żadnych błędów. To dopiero "świeżak",  który dopiero wprawia się w swojej profesji. Popełnia wiele błędów, wpadek i nie ma super wymyślnych gadżetów. Pracuje na tzw. poziomie ulicy. Walczy z zwykłymi, podrzędnymi kryminalistami i mafią. Co nie oznacza, że jest łatwej. Powiedziałbym, że jest nawet trudniej bo np. Jokera można zamknąć w Arkham, a co zrobisz z mafią ? Ona zawsze była, jest i będzie. Na miejsce jednego kryminalisty czeka już czterech innych. Nie znajdziecie tutaj również psycholi tak znanych z komiksów z Batmanem jak np. Two-Face itd. Ich era jeszcze nie nastała. Miller nie robi nic odkrywczego ale wręcz banalnie prostego. Po prostu zebrał wszystkie mity i legendy o Człowieku Nietoperzu które nagromadziły się przez cały okres jego istnienia i wrzucił to do jednego, naprawdę wielkiego kotła, doprawił to swoim stylem tak, by pasowało do współczesności i wszystko to wymieszał na koniec. I tak oto wszyscy mogą zapoznać się z początkami Mrocznego Rycerza.

W komiksie znajdziecie masę nawiązań do klasycznego Batmana, wiele postaci nosi nazwiska twórców (Loeb czy Finger). Rysunki są proste i nieskomplikowane. Bez szczegółów i zbędnych detali, jednak ich minimalizm idealnie komponuje się z mrocznym klimatem ROKU PIERWSZEGO. Całość robi wrażenie lekko inspirowanej klasycznymi powieściami detektywistycznymi i kinem noir.

Komiks ten jest kultowy oraz uważany za jeden z najlepszych i najważniejszych o Batmanie. Więc jeśli nie wiecie gdzie zacząć czytać komiksy z Batmanem lub po prostu jeszcze go nie czytaliście to sięgnijcie po ROK PIERWSZY, a z pewnością nie zawiedziecie się. Jestem absolutnie pewien, że sięgniecie po więcej. Jeśli miałbym wystawić ocenę byłoby to z pewnością mocne 9/10

Marcin Chrapiec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz