niedziela, 1 lipca 2018

WKKDC #49 – WONDER WOMAN: BOGOWIE I ŚMIERTELNICY


Najnowszy tom WKKDC pt. Bogowie i Śmiertelnicy jest na ten moment ostatnim w tej kolekcji, traktującym o postaci Wonder Woman. Na niedawno opublikowanej liście, prezentującej dwadzieścia tytułów, o które zostanie wydłużony cykl, nie znalazł się bowiem żaden dodatkowy komiks o wojowniczej Amazonce. Na osiemdziesiąt pozycji, zaledwie cztery przedstawiały zatem solowe przygody Diany. Jak już wspominałem w recenzji Oczu Gorgony, na szczęście każda kolejna stała na coraz wyższym poziomie, a teraz dochodzimy wreszcie do zdecydowanie najlepszej. I nawet jeśli zawiodły was poprzednie, tej po prostu musicie dać szansę.

Zanim przejdziemy do tego, co odróżnia czterdziesty dziewiąty tom od Kręgu czy też Raju Utraconego, niezbędne jest wprowadzenie i nakreślenie kontekstu historycznego. Komiks George’a Pereza był w końcu wynikiem wielkich zmian w wydawnictwie DC, które po kilku dekadach działalności zaczęło dostrzegać w wykreowanym przez siebie uniwersum pewne problemy. Podjęto wówczas decyzję o wyzbyciu się wszelkich nieścisłości w chronologii i jednoczesnym odświeżeniu najbardziej sztandarowych postaci. W tym celu po przełomowym evencie, jakim bez wątpienia był KRYZYS NA NIESKOŃCZONYCH ZIEMIACH (wydawany w latach 1985-1986), Batman, Superman oraz Wonder Woman mieli otrzymać nowe genezy, które zachęciłyby do nich nowe pokolenia czytelników. To właśnie wtedy Frank Miller napisał kultowy Rok Pierwszy, John Byrne rozpoczął swoją przygodę z MAN OF STEEL (sprawdźcie osiemnasty tom WKKDC), a pracę nad opracowaniem współczesnej wersji Amazonki powierzono Perezowi.

Podobnie jak jego koledzy po fachu, współtwórca sukcesu THE NEW TEEN TITANS wziął na warsztat dobrze znaną fanom historię i uatrakcyjnił ją przy jednoczesnym zachowanie całego jej trzonu. I choć dzieło Pereza nie zyskało aż takiej popularności jak analogiczne komiksy o Batmanie i Supermanie to nie sposób winić za to autora. Otóż Gods and Mortals jakością wcale od nich nie odstaje. Wonder Woman po prostu nigdy nie była aż tak rozpoznawalna jak Człowiek Nietoperz i Człowiek ze Stali. Potrzebowała trochę więcej czasu, żeby przebić się do świadomości masowej publiki. Nie ma co ukrywać, że znacznie pomógł jej w tym hitowy film z Gal Gadot w roli głównej. Świetnie więc się złożyło, że Bogowie i Śmiertelnicy wydani zostali w Polsce właśnie teraz. Im więcej osób sięgnie po najświeższy numer kolekcji, tym lepiej.  

W przeciwieństwie do Kręgu, Raju Utraconego czy też Oczu Gorgony, komiks Pereza stanowi w pełni samodzielną, zrozumiałą dla każdego czytelnika lekturę. Trudno się temu dziwić, wszak dokładnie taki stał za nim koncept. Nie trzeba więc znać poszczególnych postaci i miejsc, żeby czerpać z niego przyjemność. Już na łamach pierwszego zeszytu zrestartowanej serii scenarzysta, a zarazem rysownik prezentuje wszystko to, co doprowadziło do narodzin Wonder Woman. Przedstawia nam bogów Olimpu, tłumaczy jak powstała Themyscira i dlaczego zamieszkały na niej Hippolyta i pozostałe Amazonki. W końcu pokazuje nam także młodą, niedoświadczoną Dianę. Ten swoisty prolog bywa męczący i potrafi przytłoczyć masą informacji, ale potem ekspozycji i wyjaśnień jest znacznie mniej. Od drugiego numeru śledzimy już losy Steve’a Trevora, który rozbija się na tajemniczej wyspie, co pozwala później Wonder Woman wyruszyć do Ameryki.

Jak widać trzon faktycznie pozostał. To dalej historia oparta na tej klasycznej genezie z lat 40., która, co bardzo mnie cieszy, staje się powoli powszechnie znana także tym osobom, które niekoniecznie interesują się medium komiksu. Run Pereza nie byłby jednak tak istotny, gdyby nie wprowadził on pewnych zmian w świecie Diany. Jej najlepsza przyjaciółka Etta Candy, która za czasów Złotej Ery pełniła funkcje komediowe, teraz nabrała charakteru. Perez pożegnał bohaterkę, której główną cechą była dotychczas… lekka nadwaga, a przywitał postać z krwi i kości, będącą kompetentną wojskową. Steve z kolei pozbył się łatki obiektu uczuć protagonistki i stał się po prostu jej bliskim, wiernym przyjacielem, który, jak wkrótce miało się zresztą okazać, nieprzypadkowo trafił na Themyscirę.

Tym, co dla mnie uczyniło tę serię szczególnie interesującą było jednak coś innego, a mianowicie wprowadzenie do fabuły dwóch nowych postaci - Julii i Vanessy Kapatelis. Pierwsza jest cenioną hellenistką, która uczy Dianę życia w świecie XX wieku, a druga jej nastoletnią córką, wpatrzoną w Wonder Woman jak w obrazek. Z czasem stają się one dla głównej bohaterki kimś na kształt matki i młodszej siostry, a ich stała obecność wnosi do historii wątki obyczajowe i dramatyczne. Julia i Nessie stanowią angażującą równoważnię dla boskich, mistycznych motywów, których naturalnie również tutaj nie brakuje.

Za córką Hippolyty do domu rodziny Kapatelis podążają siły zła rodem z greckiej mitologii, czyli Deimos i Phobos, bezwzględni synowie Aresa. Pojawienie się tej dwójki prowadzi do następnych dziwnych wydarzeń. Czy to możliwe, żeby bóg wojny zaczął ingerować w działania zwykłych ludzi i swoim planem dążył do ich zagłady? Bogowie i Śmiertelnicy poza tym, że są przykładem naprawdę barwnego, cechującego się niebywałym rozmachem, komiksu superbohaterskiego, pozostają także zaskakująco blisko realiów schyłku lat 80. Fabuła nie dzieje się zatem w próżni. Autor chętnie nawiązuje do ówczesnej sytuacji społecznej, rosnącej roli mediów i poczucia zagrożenia, jakie zasiewała w tamtych latach Zimna Wojna.

O ile w pisaniu scenariusza Pereza wspierali jeszcze Greg Potter oraz Len Wein, o tyle oprawą graficzną zajmował się już zupełnie sam. Jak łatwo się domyślić, ciężko mieć jakiekolwiek uwagi do jego pracy -nieprzypadkowo przecież uważany jest za jednego z najwybitniejszych rysowników w historii komiksu. Ilustracje Pereza są niezwykle precyzyjne i drobiazgowe. Jego przywiązanie do detali może budzić prawdziwy podziw. Dotyczy to także projektów postaci, które przedstawione są w bardzo staranny, realistyczny sposób. Kolorystycznie Gods and Mortals wpisują się w estetykę typową dla swojej dekady, co niektórzy czytelnicy mogą postrzegać jako wadę. Na dłuższą metę nie powinno to jednak sprawiać większego problemu – sam także początkowo musiałem się z nią oswajać, ale ostatecznie to właśnie ta wersja Wonder Woman zaczęła jawić się dla mnie jako najbardziej charakterystyczna i ikoniczna.

Zaledwie kilka miesięcy temu Egmont wypuścił na rynek drugi tom WONDER WOMAN z DC Odrodzenie. Na jego kartach Greg Rucka zreinterpretował recenzowany przeze mnie klasyk autorstwa Pereza. Kolejne podejście do genezy najsłynniejszej z kobiecych superbohaterek także się powiodło, a Rok Pierwszy niewątpliwie dołączył do grona najlepszych tytułów o Wonder Woman. Ciężko mi zresztą stwierdzić, którą z tych pozycji cenię sobie bardziej, ale jeden szczególny argument przemawia na korzyść Pereza – bez Bogów i Śmiertelników komiks Rucki w ogóle by nie powstał.

5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów WONDER WOMAN vol 2 #1-7 oraz WONDER WOMAN vol 1 #1.

11 komentarzy:

  1. Trochę nie na temat, ale możesz podać więcej szczegółów dot. tych dwudziestu dodatkowych tomów z kolekcji DC?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, na fanpage'u Eaglemoss pojawiła się taka rozpiska:
      61. Batman/Huntress: Cry for Blood
      62. JLA: Act of God
      63. Superman: Whatever happened to the Man of tomorrow?
      64. JLS/JSA: Virtue and Vice
      65. Batman: The Black Glove
      66. Swamp Thing Part 1
      67. Superman/Batman: World’s Finest
      68. Green Lantern: Revenge of the Green Lanterns
      69. Superman/Shazam: First thunder
      70. The Golden Age
      71. Justice League International Part 1
      72. Swamp Thing Part 2
      73. Green Lantern: Wanted Hal Jordan
      74. Superman and the Legion of Super-Heroes
      75. Teen Titans: The Future is Now
      76. Batman: Dark Knight Dynasty
      77. The Flash: Lightning in the Bottle
      78. Justice League International Part 2
      79. Superman: Krisis of the Krimson Kryptonite
      80. Hawkman Vol.1: Endless Flight

      Usuń
  2. 80. Hawkman Vol.1: Endless Flight i co..koniec kolekcji bez vol.2?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, oryginalna niemiecka kolekcja skończyła się dopiero na 150. Także nie brakuje tam też Wonder Woman.

      Usuń
  3. Tak, to że komiks Pereza stanowi w pełni samodzielną, zrozumiałą dla każdego czytelnika lekturę jest miłą odmianą w stosunku do poprzednich tomów WW z kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gods and Mortals zachęciło mnie do tego, żeby czytać Wonder Woman Pereza dalej. :) Aktualnie DC wznawia jego run w tomach, przeczytałem już dwa pierwsze i seria ciągle trzyma wysoki poziom. :) Polecam sprawdzić!

      Usuń
  4. a mam pytanie numer 70 the golden age bedzie zestawial niektore zeszyty ze złotej ery komiksu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko wskazuje na to, że to będzie polska edycja tego komiksu: https://shop.eaglemoss.com/dc-comics-graphic-novel-collection-/jsa-the-golden-age-book

      Usuń
  5. A ja mam pytanie o kolejność aż do drugiej części Gwoździa kontynuacje numerów były jeden po drugim (Kołczan itp.) a więc podana lista jest w kolejności czy będą zmiany aby nie czekać 2-3 miesiące na zakończenie histori.

    OdpowiedzUsuń