środa, 13 listopada 2019

SUPERMAN - ACTION COMICS TOM 1: NIEWIDZIALNA MAFIA

Jeśli czytaliście CZŁOWIEKA ZE STALI to pamiętacie, że zakończył się on intrygującym cliffhangerem dotyczącym serii podpaleń w Metropolis. W tym tomie bardzo szybko zostaje on wyjaśniony i fabuła skupia się na głównym wątku, czyli działaniom tytułowej organizacji oraz nowego przeciwnika Supermana – Red Cloud oraz śledztwu jakie w ich sprawie przeprowadza Clark Kent.
Jeśli miałbym wskazać największa wadę tej historii byłaby to posuwająca się w iście ślimaczym tempie fabuła. W zasadzie zebrane w tym albumie 6 numerów służy jedynie przedstawieniu nowych przeciwników Człowieka ze Stali i póki co niewiele z tego wynika. Niby bohater ściera się z Red Cloud aż dwa razy, ale obie walki kończą się impasem. Dziwi też , zważywszy jak istotną częścią CZŁOWIEKA ZE STALI było wysłanie Lois w kosmos w towarzystwie Jonathana, że wraca ona na praktycznie natychmiast, bo już w 2 zeszycie tej serii okazuje się, że jest ona na Ziemi już od jakiegoś czasu. W efekcie wygląda to tak jakby Bendisowi zmieniła się koncepcja i starał się jak najszybciej odkręcić część tego co stało się wcześniej. Gdy jednak przyjrzeć się bliżej to można w tym tomie znaleźć wiele rzeczy które mogą się spodobać. Jest tu sporo świetnych scen, np. ta w której podczas rozmowy z Lois musi ją na chwilę opuścić by powstrzymać ucieczkę więźniów z Iron Heights, albo moja ulubiona gdy pewien dzieciak jest świadkiem przeistoczenia się Clarka Kenta w Supermana. Ponadto jest tu sporo ciekawych rozwiązań fabularnych i zwrotów akcji. Także postacie poboczne takie jak nowi członkowie redakcji Daily Planet czy wicekomendantka straży pożarnej, wprowadzone wprawdzie już w CZŁOWIEKU ZE STALI, ale dopiero tu mające nieco większą rolę do odegrania wypadają bardzo udanie. W końcu też, choć co do samej historii mam mieszane uczucia, to zgodzić się muszę z jednym z cytatów na okładce, że Bendis rozumie postać Supermana i to prawdę mówiąc jest dla mnie najważniejsze.

Odpowiedzialnością za rysunki w tym albumie dzielą się Ryan Sook (3 numery) , Patrick Gleason (2 numery)  i Yanick Paquette (1 numer). I każdy z nich wypada tak dobrze, że aż trudno mi wskazać faworyta. W każdym razie cały tom jest istną ucztą dla oka i strona graficzna ciągnie zdecydowanie jego ocenę w górę. Cieszy mnie też, że zmiana względem komiksów z Odrodzenia, dotycząca umieszczania teraz okładek zeszytów pomiędzy kolejnymi numerami oraz dodatkowo także na końcu galerii okładek alternatywnych, wygląda na permanentną.

Cieszy mnie, że przynajmniej na razie run Bendisa okazuje się nie być tak złym jak słyszałem. Choć jego historiom daleko do ideału, to mają na tyle dużo pozytywów, że czyta się je dobrze i mogę je z czystym sercem polecić, tym bardziej że ilustrowane są prze grupę bardzo utalentowanych rysowników.

Tomasz Kabza

Opisywane wydanie zbiera materiał z ACTION COMICS #1001-1006

Oryginalne wydanie tego tomu zostało zrecenzowane na blogu przez Dawida. Jego opinię możecie przeczytać tutaj

Komiks jest do kupienia w sklepach Egmontu i ATOM Comics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz