W ostatnich latach DC Comics nie wykazywało jakiejś szczególnej niechęci wobec crossoverów międzywydawniczych, a chyba najlepszym tego przykładem jest trylogia BATMAN/TEENAGE MUTANT NINJA TURTLES, ale i wiele innych tytułów. Dla mnie swoistym mini-żartem jest fakt, że ostatni crossover Conana, który miał miejsce jeszcze w Dark Horse Comics, to spotkanie z Wonder Woman. Liga Sprawiedliwości wydaje się być naturalnym kandydatem do tego typu wydarzeń, z czego niedawno skorzystało chociażby Boom! Studios, doprowadzając do spotkania Supermana i spółki z ekipą Power Rangers. I tu na scenę wchodzi, cały na biało, Jeff Lemire. Scenarzysta ten lubi sobie od czasu do czasu popracować dla Marvela czy DC, ale zdecydowanie najlepiej sprawdza się w ”swoich” dziełach. I jednym z nich jest właśnie znany także i na naszym rynku ”Czarny Młot”. Jak dotąd, chociaż wkrótce to się zmieni, napisał on wszystkie historie osadzone w tym świecie i nic dziwnego, że gdy w USA ogłoszono wydanie crossoverowej miniserii CZARNY MŁOT/LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI: MŁOT SPRAWIEDLIWOŚCI, to właśnie on zasiadł za jej sterami. Zastanawiałem się mocno, czy będzie to tytuł bliższy temu, co określam jako ”właściwy Lemire”. Bo widzicie, bardzo często się zdarza, że gdy scenarzysta ten zasiada do komiksu z Marvela lub DC, to zwyczajnie leci w nim po linii najmniejszego oporu. Zaś swoje autorskie dzieła wypuszcza dopiero wtedy, gdy są dopieszczone na maxa i to właśnie one umieściły go w gronie najgorętszych nazwisk rynku komiksowego w USA. Niestety, moim zdaniem CZARNY MŁOT/LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI: MŁOT SPRAWIEDLIWOŚCI to dzieło, które nie sprostało nadziejom.
Sęk w tym, że CZARNY MŁOT/LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI: MŁOT SPRAWIEDLIWOŚCI nie oferuje czytelnikowi kompletnie niczego, ponad standardową papkę crossoverową. Dostajemy oklepaną zamianę miejsc dwóch ekip, małe nieporozumienie, fragmenty mordobicia, rozejm, wspólną akcję i koooooniec. Lemire nawet nieszczególnie się stara pokazać największych atutów świata, który sam wykreował i o ile czytając ”Czarnego Młota” i jego spin-offy bawiłem się świetnie wyłapując kolejne odniesienia do mniej lub bardziej znanych herosów, tak tutaj, cytując klasyka, nie ma niczego – ani jakiejś ciekawszej opowieści, ani charakternych postaci, ani tym bardziej jakichkolwiek, fabularnych zaskoczeń. Tożsamość głównego złego jest oczywista już w momencie, w którym pierwszy raz widzimy jego cień. Oczywiście, o ile się orientujecie co nieco w postaciach z DC Comics. Dotychczas nie było jeszcze tak nijakiego komiksu z ”Czarnym Młotem” w tytule, a przebicie słabawego ”Czarny Młot ‘45” to już jest jednak spore osiągnięcie. Nie zawaham się stwierdzić, że jak dotąd jest to najgorszy komiks z postaciami z tego świata.
CZARNY MŁOT/LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI: MŁOT SPRAWIEDLIWOŚCI zawiera masę materiałów dodatkowych (ponad 40 stron) i kosztuje niecałe 50 złotych. Pozycję tę nie polecam jednak nikomu. Fani DC znajdą coś znacznie lepszego w podobnej cenie, a osoby lubiące świat ”Czarnego Młota” oszczędzą sobie zawodu.
Krzysztof Tymczyński
CZARNY MŁOT/LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI: MŁOT SPRAWIEDLIWOŚCI zawiera zeszyty #1-5 miniserii BLACK HAMMER/JUSTICE LEAGUE: HAMMER OF JUSTICE.
CZARNY MŁOT/LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI: MŁOT SPRAWIEDLIWOŚCI do kupienia między innymi w sklepach Egmontu i ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz