niedziela, 27 grudnia 2020

JOKER: ZABÓJCZY UŚMIECH

 

Rok temu na ekranach kin królował JOKER. Film, który cieszył się ogromną  popularnością. Natomiast w tej zimie otrzymaliśmy w Polsce komiks JOKER: ZABÓJCZY UŚMIECH autorstwa Jeffa Lemire i Andrei Sorrentino. Duet ten powinien być znany miłośnikom DC przede wszystkim z GREEN ARROWA z okresu New52. Twórcy zapowiadają mocne wrażenia, ale czy na pewno?

Sam początek powieści graficznej jest dość konwencjonalny w swoich założeniach. Bohaterem z którego perspektywy poznajemy wydarzenia, jest psychiatra o imieniu Ben. Jego celem jest uleczenie Jokera. Niestety zostały mu jedynie dwa tygodnie na osiągnięcie tego szczytnego celu. Na domiar złego w jego życiu dzieją się dość dziwne wypadki. W wielu recenzjach owego komiksu jest krytykowana schematyczność i przewidywalność, która bije się na samym otwarciu historii przedstawianej przez Lemire. Według mnie są to wady wyolbrzymione. W tych wspomnianych, mijających dwunastu miesiącach został wydany podobny tytuł HARLEEN. Miał podobne problemy co omawiany album. Tylko ludzie jakoś częściej wychwalali tytuł przez kreację głównej bohaterki, dialogi i wydarzenia, które nam przedstawiał. Tutaj mamy to samo, lecz zdecydowanie bardziej położony akcent na poczucie dyskomfortu oraz przerażenie wśród czytelników przez wydarzenia, których na jego łamach doświadczamy. Scenarzyście wychodzi to różnymi skutkami, ale efekt całościowo jest zadowalający. W tytule opisaną mamy także fikcyjną postać Pana Śmieszka, którego komiksy oraz bajki naprawdę potrafią wprawiać nas w dyskomfort. Oczywiście, ów dżentelmen ma symbolizować Klauna Zbrodni, jednakże opisanie w dziecinny sposób, wprawia nas celowo w lekkie zakłopotanie. Cała strona graficzna komiksu jeszcze bardziej potęguje doznania towarzyszące podczas lektury. Andrea Sorrentino był doskonałym wyborem do tej opowieści. Panele ukazane w tym albumie zrobiły na mnie spore wrażenie, które długo po przeczytaniu nadal mam. Możliwe, że odbieram bardzo pozytywnie komiks ze względu na prace tego artysty. 

Jeszcze napomknę o przewidywalności i zakończeniu. Album jest banalny jeśli chodzi o wątek psychiatry, ale trzeba zaznaczyć, że  koniec woluminu nie jest taki. Wręcz jest teorią fanowską. Tylko tutaj mamy haczyk, możliwa jest kontynuacja. Zakończenie jest otwarte i wskazuje na ewentualny ciąg dalszy wydarzeń. Jeśli zostanie wydana kontynuacja JOKER: ZABÓJCZY UŚMIECH, to wiele straci na tym oryginał. W tym komiksie tytułowy bohater dostaje nowe, bardzo ciekawe znaczenie.

JOKER: ZABÓJCZY UŚMIECH jest wartym przeczytania komiksem. Szczególnie jeśli zmęczyło was już oglądanie po raz kolejny filmu JOKER. Próbowałem jak najmniej zdradzać wam, stąd wyszedł tak krótki tekst. Im mniej się wie o tym komiksie przed lekturą, tym lepiej. Jest za dobry, by go tak po prostu wyspoilerować.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów JOKER: KILLER SMILE #1-3 oraz BATMAN: THE SMILE KILLER #1

Powyższe wydanie zbiorcze możecie zakupić w oficjalnym sklepie Egmontu lub w ATOM Comics.

Maciej Matusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz