czwartek, 31 marca 2022

BATMAN: THE CAPED CRUSADER VOL. 6

BATMAN: THE CAPED CRUSADER oraz BATMAN: THE DARK KNIGHT DETECTIVE to dwa uzupełniające się cykle wydań zbiorczych w miękkiej oprawie, które pozwalają na nowo i w sposób chronologiczny, przeżyć przygody Mrocznego Rycerza po KRYZYSIE NA NIESKOŃCZONYH ZIEMIACH. Pierwszy z wymienionych tytułów skupia się głównie na serii BATMAN, czasami zahaczając jedynie o DETECTIVE COMICS, kiedy akurat konkretna historia podzielona jest pomiędzy dwa wydawane w tamtym czasie batmanowe miesięczniki. Ostatnio do mojej komiksowej kolekcji dołączył szósty tom BATMAN: THE CAPED CRUSADER, o którym chciałem napisać kilka słów, a także dołączyć kilka zdjęć.

BATMAN: THE CAPED CRUSADER zbieram wybiórczo, gdyż część materiału z tamtego okresu została wydana swego czasu przez TM-Semic i nie czuję potrzeby, aby go powielać. Najnowszy zbiór zawiera historie napisane i narysowane w roku 1992 przez takich znanych i popularnych twórców, jak Grant, Moench, Aparo czy Breyfogle. Składa się z sześciu zeszytów, jakie w Polsce ukazały się w latach 1993-94, zaś pozostałe cztery (jednocześnie są to cztery ostatnie rozdziały w tym tomie) nie miały takiego szczęścia. Pierwsza część zbioru była dla mnie zatem przyjemnym powrotem do przeszłości i możliwością przeczytania/obejrzenia jeszcze raz kilku historii znanych z dzieciństwa w lepszej jakości i na lepszym papierze.

Inauguracyjny trzyczęściowy story arc to klasyka w postaci THE RETURN OF SCARFACE i ta pamiętna, rewelacyjna okładka z DETECTIVE COMICS #642. TM-Semic wydał całość pod szyldem BATMAN 11-12/93. Brzuchomówca oraz Scarface wychodzą z więzienia, a w międzyczasie ich miejsce w Gotham przejmuje inny gang. Po początkowej zdradzie i porażce, Scarface powraca groźniejszy niż przedtem, wywołując wojnę na ulicach Gotham i pokazując w brutalny sposób, kto tak naprawdę rządzi przestępczym światem w mieście. Dużo efektownej akcji, a do tego debiut Rene Montoyi oraz miłosne perypetie Bruce'a i Viki Vale. Jedna z lepszych historii stworzona w tamtym okresie, którą warto znać, i do której chętnie za każdym razem wracam. 2/3 ilustracji wykonał Norm Breyfogle - współtwórca Brzuchomówcy, który pokazuje swoją szczytową formę i zdecydowanie jest na czym zawiesić oko.

Druga w kolejności jest dwuczęściowa A GOTHAM TALE (polski BATMAN 3/94) od Johna Wagnera i z gościnnymi, nietypowymi Ilustracjami Cama Kennedy. Kiedyś prace tego artysty nie robiły na mnie takiego wrażenia, jak szkice Breyfogle'a czy Aparo, ale po latach przyznaję, że pozwalają one zbudować niesamowity klimat. Tak samo jak niesamowita, wciągająca i ciekawie skonstruowana jest opowieść o śledztwie Mrocznego Rycerza w sprawie Gargulca. Trójka osób zostaje zamknięta w skarbcu, ale do czasu jego otwarcia, powietrza starczy tylko dla dwójki. Kto i dlaczego ma uniknąć śmierci, a także jak zmusić Gargulca do ujawnienia się i wyznania prawdy? Wizualnie i fabularnie warta przeczytania rzecz i jednocześnie przykład małych, często niedocenianych "perełek", jakie potrafiły zawitać na karty batkomiksów w początkowych latach 90-tych.

To co najlepsze w tym albumie za nami, a zatem czas krótko opisać pozostałe zawarte w nim opowieści. One-shot PAGAN (czytaliście BATMAN 5/94?) opowiada o nowym, samozwańczym żeńskim stróżu prawa. Pagan paradująca w oryginalnym i dosyć zabawnym, skąpym kostiumie postanawia wymierzyć sprawiedliwość dwóm osobom, które doprowadziły do śmierci jej młodszą siostrę. Fabuła nie jest zbyt skomplikowana i nie zrobiła na mnie większego wrażenia. w sumie nie dziwię się, że Pagan nie zrobiła żadnej kariery w DCU, a jej występy wyliczyć można na palcach jednej ręki. Oprawą graficzną zajął się Tom Mandrake, który na przestrzeni lat niejednokrotnie miał sposobność ilustrować przygody Mrocznego Rycerza i zawsze dobrze wywiązywał się z tego zadania. Jego wersja tego bohatera z pewnością zalicza się do tych bardziej mrocznych.

Jak już wspomniałem wyżej, cztery ostatnie rozdziały to materiał, z którym miałem styczność po raz pierwszy i były dla mnie dużą niewiadomą. Wszystkie zilustrował Jim Aparo, ze swoją charakterystyczną i łatwo rozpoznawalną, realistyczną i według mnie pasującą do Batmana kreską. To jeden z najbardziej zasłużonych dla postaci Człowieka -Nietoperza artystów, pracujący przez wiele lat przy BATMANIE, DETECTIVE COMICS i okazjonalnie wielu innych bat-tytułach. Rysunki stworzone w tym wydaniu zbiorczym przez Aparo (łącznie 5 na 10 rozdziałów to jego robota) trącą oldskulem, ale jednocześnie mają w sobie pewną magię i za każdym razem przywołują na myśl same miłe wspomnienia.

Na kartach BATMAN #480 - 483 skupiamy się na relacjach Tima z jego ojcem, kiedy obaj próbują na nowo zbudować więź między nimi po ważnych wydarzeniach, jakie zaszły w ich życiu (atak Obeah Mana na Haiti, przejęcie roli Robina). Następnie dostajemy dwuczęściową opowieść powiązaną z Maxie Zeusem, jego gangiem oraz najbardziej zaufaną pomocnicą, która w wyniku pewnych zdarzeń zmienia się w "boskiego mściciela" o pseudonimie Harpia. Na koniec luźne nawiązanie do oklepanego schematu dwóch zakochanych złoczyńców, czyli coś na kształt duetu Bonnie i Clyde. O ile wewnętrzne rozterki Tima Drake'a stoją na solidnym poziomie, o tyle trzy zamykające ten tom numery fabularnie mnie nie powaliły, okazując się jedynie poprawnymi średniakami. Teraz nie dziwię się osobom decydującym o wyborze historii do polskiego BATMANA z lat 90-tych, że pominęli akurat ten fragment oryginalnego batmanowego runu, przeskakując do trylogii z udziałem Czarnej Maski.

BATMAN: THE CAPED CRUSADER VOL. 6 to mieszanka lepszych oraz słabszych, krótszych opowieści ze świata Człowieka Nietoperza. Każda z nich jest różna klimatycznie oraz w większości wizualnie, przez co siłą rzeczy statystycznemu miłośnikowi Batmana - tak jak mnie - nie wszystkie dostarczą spodziewanej dawki przyjemności. Ogólnie jednak jestem zadowolony z tego, że sięgnąłem po tą pozycję, gdyż jak niejednokrotnie podkreślałem przy okazji różnych recenzji, preferuję właśnie krótsze, zamknięte, przyziemne i cechujące się oryginalnością historie, zamiast dłuższych i zakrojonych na szeroką skalę wydarzeń. Zwłaszcza w przypadku Batmana te pierwsze pozwalają na lepsze ukazanie najważniejszych zalet bohatera, nawet jeśli daleko im do doskonałości.  Ten komiks jest skierowany przede wszystkim do osób tęskniących za klimatem lat 90-tych, a także mających spory sentyment do okresu działalności TM-Semic na polskim rynku.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów BATMAN #475 - 483 oraz DETECTIVE COMICS #642.

Komiks do nabycia w sklepie ATOM Comics.

Dawid Scheibe

1 komentarz:

  1. Bardzo ale to bardzo interesujące. W U.S.A są wydawane omnibusy. Czyli bardzo grube wydania. W Polsce tego brakuje. Choć byliby chętni na takie grube wydania.

    OdpowiedzUsuń