Kilka lat
temu moje zainteresowanie ofertą Vertigo drastycznie spadło. Zakończone zostały
praktycznie wszystkie serie, które były tam ”od zawsze”, takie jak DMZ, SCALPED
czy nieodżałowany HELLBLAZER. Dodatkowo skasowano świetnego UNKNOWN SOLDIERA
Joshuy Dysarta oraz wcale nie gorsze SAUCER COUNTRY. Nowe tytuły mnie nie
przyciągały, w przeciwieństwie do z roku na rok coraz ciekawszej oferty Image
Comics, zaś BAŚNIE nigdy nie spotkały się z moim zainteresowaniem. W końcu
stało się nieuniknione i Vertigo całkowicie wyleciało z listy wydawców, których
komiksy czytam. Tak właśnie ominął mnie AMERYKAŃSKI WAMPIR Scotta Snydera, lecz
dzięki uprzejmości kolegów z DCManiaka, którzy uparcie wzbraniają się przed
ocenianiem kolejnych tomów, mam okazję raz za razem przekonywać się, jak dobra
seria mnie ominęła.
Tym razem w
moje łapska trafił piąty już tom serii. Jest to prawdziwy kolos – 280 stron
porządnie wydanego komiksu, na który składa się aż dwanaście zeszytowych
rozdziałów oraz kilkanaście stron dodatków. Są to oczywiście szkice, rysunki
koncepcyjne oraz niewielka galeria okładek, więc nic, czym Egmont mógłby nas
zaskoczyć. Całość została oczywiście porządnie wydana w wersji z twardą
okładką, zaś cena tomu ustalona została w wysokości 89,99zł. Co prawda z
łatwością znajdziecie piąty tom AMERYKAŃSKIEGO WAMPIRA w odczuwalnie niższej
cenie, lecz czy warto wyszukiwać w portfelu swoich ciężko zarobionych
pieniędzy? Zdecydowanie tak!
Pewnego
rodzaju minusem, chyba zresztą jedynym, dzisiaj recenzowanego komiksu jest
wyraźnie zaznaczona potrzeba poznania wcześniejszych odsłon cyklu. Zarówno w
pierwszej, jak i drugiej umieszczonej w tomie fabule powracają znane już
wcześniej postacie oraz wątki. Jeśli jednak weźmiecie pod uwagę to, że świetny
komiks niejako przymusza Was do sięgnięcia po wcześniejsze (wcale nie gorsze)
jego odsłony, to czy naprawdę możemy tu mówić o jakimś zasadniczym minusie?
Piąty tom
AMERYKAŃSKIEGO WAMPIRA otwiera historia umieszczona w oryginale w miniserii
LORD OF THE NIGHTMARES. Scott Snyder wraz z bardzo lubianym przeze mnie
rysownikiem – Dustinem Nguyenem – wprowadza do świata swojego komiksu bodaj
najsłynniejszego wampira świata. Chodzi naturalnie o Drakulę. Robi to z
rozmysłem i w stylu pasującym do wcześniejszych odsłon cyklu. Tytułowy Władca
Koszmarów sprawnie zostaje wpleciony w wątek walki agentów Wasali Gwiazdy
Zarannej z Karpatczykami oraz wampirami odmiany Amerykańskiej, zaś całość
historii ostatecznie okazuje się mieć niemały wpływ na to, co w przyszłości
dziać będzie się w regularnej serii. Nie ukrywam, że sprawność i lekkość
scenariusza Snydera zaskoczyła mnie, ponieważ nie wierzyłem, że sięgnięcie po
Drakulę będzie miało jakiekolwiek inne znaczenie, niż marketingowe. Wszak
postać tę znają wszyscy i spokojnie mogło przyciągnąć to więcej czytelników do
cyklu AMERYKAŃSKI WAMPIR.
Dustin
Nguyen, chociaż rysuje zdecydowanie inaczej niż w BATMAN: LI’L GOTHAM czy
obecnie publikowanym przez Image Comics DESCENDER, wywiązuje się z postawionego
przed nim zadania poprawnie. Zdecydowanie wolę artystę tego w wersji mniej
mrocznej oraz nieskrępowanie malującego farbami, jednakże warstwa graficzna tej
części komiksu nie odrzuciła mnie. Niemniej w rywalizacji z Rafaelem
Albuquerque, który zilustrował na swoim normalnym, bardzo wysokim poziomie
drugą część tomu, przegrał zdecydowanie.
Jak już wcześniej wspomniałem, tom ten składa
się z dwóch historii. Ta druga to powrót na łamy AMERYKAŃSKIEGO WAMPIRA znanych
wcześniej postaci, na czele oczywiście z niezastąpionym Skinnerem Sweetem. Pearl
Jones, walcząc o życie swojego męża, zgadza się na współpracę z agentami
Wasali. Ci zlecają jej pewną misję oraz przydzielają partnera. Jest nim pierwszy
amerykański wampir, uważany za martwego Sweet. Czy z tej współpracy może wyjść
coś dobrego? Oczywiście, że tak – kolejny kawałek świetnego komiksu. Snyder
pcha fabułę do przodu konsekwentnie i z wyczuciem. Przez cały czas trwania
lektury czuć wyraźnie, że wszystko to zostało dokładnie zaplanowane i nic nie
dzieje się przypadkowo. Ponadto ten klimat! AMERYKAŃSKI WAMPIR jest jedną z
tych pozycji, od których ciężko oderwać się chociaż na moment w trakcie
czytania.
Nie będę
może stawiać tytułu tego na jednym poziomie z SANDMANEM czy SWAMP THINGIEM,
lecz jedno jest pewne – seria autorstwa Scotta Snydera ma w sobie to coś, co
zwykłem nazywać ”magią Vertigo”. Jest to komiks, który naprawdę warto znać, co
dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont jest teraz łatwym zadaniem. AMERYKAŃSKI
WAMPIR to nie tylko bardzo dobry komiks pod względem fabularnym, to także uczta
dla oczu, ponieważ nawet Dustin Nguyen w ewidentnie słabszej niż zazwyczaj
formie, potrafi przykuć uwagę i zainteresować stworzonymi przez siebie kadrami.
Piąty tom AMERYKAŃSKIEGO WAMPIRA jest jeszcze lepszy od poprzedniego i otarł się
o ideał. Moja ocena może więc być tylko jedna – 5+/6 oraz masa, masa
zachwytów.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów AMERICAN VAMPIRE #28-34 oraz AMERICAN VAMPIRE: LORD OF THE NIGHTMARES #1-5.
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie nam egzemplarza recenzenckiego.
Opisywany komiks możecie nabyć w sklepie ATOM Comics.
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie nam egzemplarza recenzenckiego.
Opisywany komiks możecie nabyć w sklepie ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz