Mógłbym się wstrzymać z rok, bądź dwa i mieć do dyspozycji jeszcze większą bazę seriali. Z drugiej jednak strony już teraz jest tego tyle (plus pozycje z przeszłości), że bez problemu udało się skomponować dziesiątkę najlepszych seriali rodem z DC. Przypomnę również, iż są tą tylko i wyłącznie moje osobiste przemyślenia i chętnie poznam wasze typy. Tyle wstępu, zaczynamy odliczanie.
10. Gotham – mam problem z tym serialem. Z jednej
strony dobry Gordon i Bullock, a z drugiej beznadziejny młody Wayne i Selina. Do
tego nierówni przeciwnicy, czasami nuda bijąca z odcinków i wychodzi na to, że
GOTHAM stać maksymalnie na dziesiątą pozycję.
9. Batman (1966-1968)– istna legenda, której dziś nie da się
oglądać (chyba, że w celach poznawczych). Infantylnie naiwny i kolorowy świat
Batmana nawiedzany jest przez przekoloryzowanych złoczyńców. Perełka w każdym
calu (gra aktorska, kostiumy, scenografia, scenariusz).
8. Wonder Woman (1975 - 1979) – przykład, że WW to nie synonim
katastrofy. Jak się okazuje można zrobić bardzo udany serial z Amazonką.
7. iZombie – zombie wiecznie żywe! Lekko i
przyjemnie zaserwowane truchło (pod postacią Rose McIver, która jest naprawdę
dobra w tym co robi) smakuje doskonale. W nagrodę dostaniemy drugi sezon. Jak
się okazuje za plecami Olliego i Barry’ego również kwitnie życie.
6. Lois and Clark: The New Adventures of Superman –
wychowałem się na tym serialu i zwyczajnie musiał on trafić na listę.
Obiektywnie rzecz ujmując trzeba przyznać, że koncept oparty głownie na
relacjach pomiędzy Lois i Clarkiem był szalenie odważny. Pomysł się przyjął,
czego efektem były cztery sezony. Nie zabrakło kostiumów, znanych rywali i
miejsc. Naprawdę udany serial z nieco słabym Deanem Cainam i świetną Teri
Hatcher.
5. Human Target – John Constantine nie dotrwał
do końca pierwszego sezonu, czego nie można powiedzieć o Marku Valleyu. Ten
doczłapał do drugiego sezonu i na tym jego przygoda z tv się zakończyła. Bardzo
dobra historia z cyklu szpiedzy, supertajne organizacje i spiski, szczególnie
pierwsze 12 epizodów.
4. Smallville – niesamowity tasiemiec, wielki
sukces stacji CW, miejsce gdzie swój debiut w tv zaliczył niejeden heros.
Kolejny serial z mocną rolą kobiecą (Erica Durance), nieco jednowymiarowym
Clarkiem/Smugą/Supermanem i świetnym Luthorem. Protoplasta wielu dzisiejszych
seriali i symbol, że w telewizji jest miejsce na superbohaterów.
3. Constantine – nieodżałowany John. Po kinowym
niepowodzeniu (słaby Keanu zeszmacił znakomitą postać) John poległ również na
małym ekranie. Przychylne recenzje nie uratowały pierwszego sezonu, który
zakończył żywot zdecydowanie przedwcześnie. Na szczęście John (Matt Ryan)
pozostał w sercach wielu fanów i przeskoczył (na chwilę) do świata Arrow.
2. Arrow – pierwszy z wielu, czyli serial który
otworzył oczy niedowiarkom. Mało znany heros nagle staje się drogowskazem dla wszystkich
pozostałych twórców. Tutaj narodził się Flash oraz… fenomenalny Daredevil.
Szefowie Marvela widząc Arrowa musieli czymś odpowiedzieć i zrobili to w sposób
godny naśladowania.
1. The Flash – król mógł być tylko jeden. Najbardziej komiksowy ze
wszystkich seriali, raj dla geeków,
podchodzący z szacunkiem do komiksowego pierwowzoru. Drugi sezon zapowiada się obłednie i za rok Flash może utrzymać pozycję numer jeden.
B10
Prośba, prośba, prośba, prośba! "Arrow" na drugim miejscu? Przecież ten serial leci na łeb na szyję, a sezon 3. był po prostu gniotem! "Smallville" też nie zasługuje na tak wysokie miejsce, bo jak każdy serialowy tasiemiec (vide "House", "HIMYM", nawet "MASH" obniżył potem loty), w końcu zjadł samego siebie. Za to "iZombie" stanowczo za nisko.
OdpowiedzUsuńTakie w każdym razie jest moje zdanie.
"przypomnę również, iż są tą tylko i wyłącznie moje osobiste przemyślenia i chętnie poznam wasze typy" - przytoczone ze wstępu :) piszcie swoje typy. Chętnie poczytam co komu się podoba (i w jakiej kolejności).
OdpowiedzUsuńSerio? Batman i Wonder Woman z lat 60 wyżej od Gotham? ;o
OdpowiedzUsuńNo jasne :)
OdpowiedzUsuńSmallville to klasyka, nieporównywalna z innymi produkcjami. Ten serial miał wspaniały klimat i oglądalność, zdecydowanie najlepszy w swojej dziedzinie, i to jest opinia obiektywna, czy tego chcecie czy nie, Smallville jest numerem 1.
OdpowiedzUsuńOpinia obiektywna, ciekawy konstrukt.
UsuńJeśli chodzi o cztery pierwsze miejsca, to zgadzam się całkowicie. Tylko Gotham dałbym wyżej niż WW i Batman 66. Human Target i Lois & Clark nie oglądałem, więc się nie wypowiem.
OdpowiedzUsuńWiększość moich faworytów pokrywa się z tą listą, ale osobiście zamiast "Gotham" wstawiłbym "Flasha" z 1990 roku - bardzo fajny i moim zdaniem niedoceniany serial, pokazujący, że superbohaterski serial, gdzie protagonista nosi komiksowy kostium nie musi być wcale głupi i tandetny.
OdpowiedzUsuńŁamałem się co z tym Flashem zrobić i w zasadzie można go wyróżnić, bo to naprawdę dobry serial (jak na swoje czasy). Gotham wstawiłem w nadziei, że kolejne sezony będą znacznie lepsze.
UsuńJak tak patrzę na obrazek ilustrujący ten post to przypomniałem sobie Flasha z 1990 roku.Moja mama pracowała wtedy w wypożyczalni video, więc miałem dostęp do wszystkich rarytasów na VHS ;) Pomijając, że teraz sporo rzeczy stamtąd może wydawać się lekko tandetna (Trickster w legginsach w groszki rządził) to moim zdaniem Barry miał sto razy lepiej zaprojektowany kostium niż ten teraźniejszy.. Ta cała skóra to beznadziejny pomysł moim skromnym zdaniem.
OdpowiedzUsuńhttp://www.hulfster.com/uploads/1/4/2/1/14218092/2685429.jpg - cos w tym jest...
Usuń