sobota, 31 października 2015

FLASH- sezon 2 odcinek 4 "The Fury of Firestorm"- opinia [SPOILERY]

Nadszedł czas na kolejną, nieco spóźnioną, opinię o odcinku. W serialu FLASH sporo się dzieje- sądzę, że ten odcinek odegra sporą rolę w następnej części sezonu.

Tempo w poprzednim odcinku było dość szybkie, ale tutaj osiągnęło tempo biegnącego Barry'ego. I bardzo dobrze, oby tak dalej. Jeżeli dalej będzie tak przyjemnie, to będziecie się nudzić czytając początki moich tekstów, bo będzie wiecznie to samo. Myślę jednak, że warto za cenę takiej rozrywki.

Zacznijmy od "tematu tygodnia". Pod tym kątem dziwny ten odcinek, bo ciężko ten wątek zlokalizować. Można by tym mianem określić dwa wątki. Pierwszy to poruszony niejako w tle King Sharka. Z początku był traktowany jako żart, ale zadebiutował w finale. Uważam, że specjaliści od CGI wykonali kawał solidnej roboty. Jednak o samej postaci niewiele wiemy poza tym, że zabicie Barry'ego zostało mu zlecone przez Zooma. Ciekawy wątek, ale w którą stronę pójdzie i jak zostanie wykorzystany ( i czy jakkolwiek, bo przecież umieszczenie takiej komputerowo generowanej postaci jest dość drogie)?

Drugi wątek, który bym określił mianem "złoczyńcy tygodnia" to Hewitt. Który wcale na początku zły nie był, chciał pomóc profesorowi Steinowi jednocześnie realizując własne marzenia. To chyba jest największa wada tego świetnego odcinka, trochę niewykorzystany potencjał postaci. Dostaliśmy wściekłego, mszczącego się za nieudany eksperyment naukowca (średnio ciekawego).

Całej reszcie należą się zachwyty. Scenarzyści rozwinęli wątek Francine- bez zbędnych melodramatów, ale mimo wszystko dając widzom jakąś porcję informacji. Myślę, że wszyscy byliśmy zaskoczeni, gdy dowiedzieliśmy się, że matka Iris już niedługo umrze. W toku rozmowy okazało się, że Joe ma jeszcze syna, który wszyscy wiemy chyba kim jest (a jak ktoś nie wie, to tym lepiej, będzie miał większą przyjemność z bycia zaskoczonym przez scenarzystów). 

Uspokojono trochę romantyczne relacje w stosunku do poprzedniego epizodu. Mieliśmy zarysowaną tylko jedną- Barry & Patty. Ta para jest urocza, bardzo do siebie pasują. Z monologu Barry'ego i dialogów można wywnioskować, że już niedługo będą oficjalnie ze sobą.

Polubiłem nową konfigurację Firestorma. Na razie niewiele wiadomo o Jaxie, więcej pewnie w LEGENDS OF TOMORROW (?).

Nie ma chyba sensu powtarzać po raz kolejny tego, co powiedziałem we wstępie. Czekam na kolejne epizody THE FLASH. Mam nadzieję na więcej informacji o Ziemi 2 i Zoomie. Nie wiem również, gdzie zniknął Jay Garrick. 

3 komentarze:

  1. Jay był na Ziemi 1 jakieś pól roku, więc gdzieś musiał mieszkać. W 2 odcinku badali go, przesłuchiwali i oberwało mu się jeszcze od Sand Demona. Cały 3 odcinek budował portal do Ziemi 2. Chłop się po prostu zmęczył i cały 4 odcinek odpoczywał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że odcinek mi się podobał, chociaż jak zwykle najciekawsze, znowu zostalo pokazane w ostatniej minucie. Zloczynca odcinka, Hewitt, to jakiś śmiech na sali. Postać nawet z jakimś potencjalem, a jedyne co zrobil, to zepsul pare latarni w mieście. Co gorsza teraz team Flash będzie lamal jego konstytucyjne prawa i trzymal w nielegalnym więzieniu, chociaż niejako sami doprowadzili do wydarzeń z jego udziałem. I nikt w serialu na razie nie ma z tym żadnych problemów. Żadnego "hello, troche chyba przegięliśmy tym razem. Zrobilismy z gościa, niestabilny reaktor atomowy, który poirytowany tym faktem przepalil kilka żarówek na miescie, za co wsadzilismy go do celi więziennej rozmiarów 3x3, bez żadnego procesu, na czas nieokreślony. Not cool, Barry, not cool". To juz jest infantylizm na poziomie Power rangers, albo scooby doo. Mam nadzieje, ze to tylko jednorazowa wpadka, bo aktorsko, realizacyjnie, dramaturgicznie i nawet caly czas na poziomie dialogów ten serial sie broni calkiem nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem jak tu sie edytuje odpowiedzi, ale 3x3 to zdecydowanie za dużo, jak na te klatki w których trzymają zlapanych metaludzi. To jest gora 2x2. Tym bardziej not cool Barry.

    OdpowiedzUsuń