Recenzja nowego wydania słynnego komiksu Gail Simone.
O
tym, że DC wznawia różne serie pre-New52 wiedziałem od dawna. Jakie było więc
moje zdziwienie, gdy przeglądając ofertę ATOMu natknąłem się początek runu Gail
Simone w nowym wydaniu, które wyszło w lutym tego roku. Premiera musiała umknąć mi całkowicie. Jako, iż
słyszałem całą chmarę zachwytów nad tą serią, postanowiłem jak najszybciej
nadrobić zaległości.
Głównymi
bohaterami historii jest tytułowa drużyna Secret Six, w skład której wchodzą:
Catman, Deadshoot, Cheshire, Ragdoll, Parademon i Scandal Savage. Zostali oni
zwerbowani przez tajemniczego Mockingbirda, który delikatnie mówiąc nie
przepada za Lexem Luthorem i jego Secret Society of Super Villains, więc zmusza
każdą ze wspomnianych wyżej postaci do współpracy.
Osobno,
każde z nich jest pomniejszym przeciwnikiem któregoś z członków Ligi
Sprawiedliwości, ale razem tworzą naprawdę zgrany i śmiertelnie groźny zespół.
I to właśnie tu zawarta jest cała magia tej serii. Simone potrafiła z
niepozornych złoczyńców klasy B stworzyć grupę, z którą warto się liczyć. Mimo
tego, że jest to komiks drużynowy autorce udało się ukazać każdą z postaci w
sposób indywidualny, unikatowy. Już po kilku dialogach wiemy, jaki charakter ma
dana postać. Bardzo podobało mi się również przedstawienie Lexa i jego Secret
Society. Mimo tego, iż są raczej na drugim planie, to zostali niesamowicie
sportretowani. Zwłaszcza sam Luthor,
oraz Talia al. Ghul.
W
albumie tego typu nie mogło zabraknąć scen walki. Była ich cała masa. Momentami
przypominało mi to oglądanie takich filmów jak „Niezniszczalni”, a w moich
oczach to ogromny plus. Od razu widać, że jest to seria czysto rozrywkowa,
która ma dać czytelnikowi masę zabawy na bardzo wysokim poziomie. Właśnie tego spodziewałem
się kupując ten komiks, a to co dostałem nawet przekroczyło moje oczekiwania.
Nawet nie myślałem, że będę się tak świetnie bawił.
Kolejnym
plusem VILLAINS UNITED jest niewątpliwie humor. Komiks jest bowiem bardzo
zabawny. Simone udało się przemycić wiele żartów słownych i sytuacyjnych, nie
przekraczając przy tym granic dobrego smaku. Takie miłe i zabawne odskocznie od
głównych wątków tylko dokładają cegiełkę do mojej i tak wysokiej już oceny.
Wiele
ciekawych scen ma miejsce w rezydencji, którą zamieszkuje tytułowa drużyna. Sytuacje,
do których dochodzi na terenie posiadłości pokazują naszych bohaterów z
zupełnie innej strony. Widzimy dzięki temu, co robią w wolnym czasie, oraz jak
bardzo ważne są dla nich rodziny. Szczególnie dla Floyda Lawtona. Również
relacja na linii Parademon-Ragdoll zasługuje na szczególną uwagę. Jest ona dość
niecodzienna…
Za
rysunki odpowiada grupa artystów, ale w większej mierze są to Dale Eaglesham,
Jimmy Palamotti i Bradley Walker. Ich prace strasznie mi się podobały. Piękna
kreska, dynamika, oraz wspaniałe uchwycenie mimiki postaci. To wszystko
przekłada się na to, że frajda z lektury jest jeszcze większa. Tak duża, że
prawie nie mieści się w żadnej skali oceniania.
Jako,
iż trzymam w rękach zupełnie nowe wydanie, to wypada coś o nim powiedzieć. Zawiera
ono dwa trejdy prowadzące do INFINITE CRISIS. Cena tego wydania jest bardzo
korzystna. Za niecałe 20$ otrzymujemy dwa świetne komiksy. Nic tylko brać.
Ocena
końcowa: 6/6
Zawiera:
VILLIANS UNITED #1-6, SECRET SIX #1-6, VILLIANS UNITED: INFINITE CRISIS SPECIAL
#1
Do kupienia w sklepie ATOM Comics
Miałem to kupić już dawno ale zawsze zamawiam jednak coś innego ale skoro już kolejna bardzo pozytywna recenzja to chyba się w końcu zdecyduje
OdpowiedzUsuńObowiązkowo :) Ja od razu po przeczytaniu kupiłem następne dwa tomy. Przyjdą w przyszłym tygodniu :-D
UsuńDeadshot zjada tutaj wszystkich !!!!! :-) genialny komiks :-)
OdpowiedzUsuń