Geoff Johns nie zwalnia tempa. Śmierć Darkseida w 7 tomie otworzyła drzwi do kolejnej, epickiej fabuły - a w tych scenarzysta czuje się jak Aquaman (nieobecny w tym komiksie) w wodzie.
Część Ligi została obdarzona boskimi mocami, nad którymi w pełni nie panują. W tym samym czasie zagrożenie nie przestało być ani trochę mniej realne. W myśl zasady, że wróg mojego wroga jest moim przyjacielem z odsieczą przybywa Syndykat Zbrodni. Są oni na tyle przystępnie wprowadzeni, że nieznajomość WIECZNEGO ZŁA nie odbiera ani grama przyjemności płynącej z lektury.
Mankamentem całej historii jest złoczyńca. Nie był nim Darskeid, nie jest nim też Anty-Monitor. Mastermindem, który stoi za wszystkim jest Grail, córka Darskseida. O ile w części pierwszej zupełnie mnie to nie raziło to w tej, im dalej tym bardziej wytrącało mnie to z pełnego zanurzenia w fabule. Na potwierdzenie mych słów przytoczę scenę gdzie na jednym z kadrów, po dokonaniu aktu zła córka władcy Apokalips stoi z obłąkańczym uśmiechem na ustach, a za jej plecami uderza błyskawica. Zabrakło jedynie złowrogiego śmiechu. Sama postać Grail jest problematyczna ze względu na jej enigmatyczną genezę. Wiadomo, że Darkseid szukał swojej córki - po to przybył na Ziemię w tomie otwierającym serię - ale nie zostało sprecyzowane, w jakim celu. Czy wiedział, że jej matka, Amazonka Myrina Black chciała z Grail uczynić broń przeciwko niemu? Zakładam, że tak bo nie posądzałbym Darkseida ani o instynkt tacierzyński, ani o instynkt przetrwania - istota taka jak ona raczej nie rozważa o swojej śmiertelności. W ogóle, to o samym fakcie, że Myrina poczęła dziecko z kosmicznym tyranem dowiedzieliśmy się z
okna dialogowego gdzieś w poprzednim tomie. Nie obchodzą mnie rytuały godowe Nowych Bogów i może się czepiam, ale skoro przed LIGĄ SPRAWIEDLIWOŚCI: POCZĄTEK Darkseida nie było na Ziemi, to raczej nie poczęli Grail w Las Vegas. Choć to by wyjaśniało panującą na ten temat zmowę milczenia, bo co "stało się w Vegas, zostaje w Vegas". Nie wydaje mi się, żeby prócz niewidzialnych samolotów technika Amazonek pozwalała im na gwiezdne wyprawy, jak w takim razie Myrina udała się na Apokalips? Przecież nie mogła być w posiadaniu Pudełka Matki... Takie właśnie problemy mają długoletni czytelnicy komiksów superbohaterskich :P
Johns postarał się każdej postaci dać swoje 5 minut, jednocześnie nie zmieniając narratorki historii. Wonder Woman, będąca członkiem Ligi, Amazonką i półboginią idealnie sprawdza się w tej roli, reprezentując kilka frakcji konfliktu jednocześnie. Finałowy zeszyt stanowi zajawkę wątków, które zaowocują w "Odrodzeniu". Finał WOJNY DARKSEIDA ukazał się w Stanach wiosną 2016 roku, a mimo to lwia część z nich pozostaje otwarta i dopiero jesienią tego roku zostaną one poruszone.
Komiks wygląda świetnie za sprawą Fransica Manapula i Jasona Fabooka. Manapul nie przywiązuje większej uwagi do teł, są one u niego umowne, co nie razi bo jesteśmy zajęci zachwycaniem się jego malarskim stylem. Kontrastuje z nim bardziej realistyczna kreska Fabooka, pełna szczegółów i idealnie pasująca do rozbuchanych eventów. Mimo odmienności stylów, nie odczuwamy dysonansu. Porównywanie designów postaci tych dwóch artystów może być wręcz dodatkowym bonusem. Ciekawostka: "Negatywny Superman" - Bóg Siły u Manapula - który zazwyczaj sam koloruje swoje pracy - jest niemal całkowicie czarny, z kolei Brad Anderson - kolorysta rysunków Fabooka - nadał mu biały kolor.
Przy recenzji tomu 7 przyczepiłem się jednego tłumaczenia. Tym razem chciałem pochwalić za cudowną, polską wersję Granny Goodness - Babcia Samo Zło. Uczyniło ono mój dzień o wiele bardziej weselszym.
WOJNA DARKSEIDA CZĘŚĆ 2 trzyma poziom swojego poprzednika. Historia jako całość znacznie przewyższa WIECZNE ZŁO, zarówno pod względem wizualnym, jak i jakościowym. Większa liczba numerów tworzących WOJNĘ... umożliwiła Johnsowi lepsze rozlokowanie "wow momentów". To naprawdę wielki event zamknięty w zaledwie dwóch tomach, pozbawiony pisanych na marvelowską modłę tie-inów (raptem kilka niezłych one-shotów zebrano w jeden, niewydany w Polsce tom), bez których fabuła jest niekompletna. Komiks miał na celu zapewnić rozrywkę i misję tę wykonał w 100%.
Damian "Damex" Maksymowicz
--
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów JUSTICE LEAGUE #45-50 i JUSTICE LEAGUE: DARKSEID WAR SPECIAL #1.
--
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów JUSTICE LEAGUE #45-50 i JUSTICE LEAGUE: DARKSEID WAR SPECIAL #1.
Powyższy komiks, zarówno w polskiej, jak i angielskiej wersji językowej do wyboru, możecie zakupić w sklepie ATOM Comics.
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie nam egzemplarza do recenzji.
Tez śmiechłem przy babci samo dobro, ja bym ją nazwał babcia dobruchna 😂
OdpowiedzUsuń