niedziela, 6 sierpnia 2017

Serialownia #79

Pierwszy tydzień sierpnia upłynął pod znakiem poczwórnej porcji TEEN TITANS: GO!, które z hukiem powróciło na antenę po przerwie. Oprócz tego pewna ważna postać z komiksów zadebiutowała w kolejnym odcinku serialu PREACHER. Wszystko to zostało ocenione przez nasz redakcyjny duet i ich opinie znajdziecie w rozwinięciu posta.
PREACHER 2x07: Pig
Tomek: Odcinek miał sporo świetnych momentów, jak np. przekręt w barze czy dylemat przed jakim stanął Cassidy. Znalazłoby się też parę scen, które w sumie można by wywalić bez strat – przydługa sekwencja snu Tulip albo rozmowa Custera z ulicznym prorokiem. Jednak najlepszą częścią epizodu był Starr – a w szczególności flashbacki pokazujące jego początki w Graalu. Wreszcie był na ekranie dłużej niż przez kilka sekund i muszę przyznać, że aktora dobrali idealnie. A z oglądania jego wyczynów miałem kupę frajdy.
Krzysiek T.: Kolejny raz największym minusem odcinka tego serialu było to, że momentami twórcy sztucznie rozpychali odcinek zbędnymi dłużyznami. Scena snu Tulip była bardzo klimatyczna, ale po prostu zbyt długa i w pewnym momencie stała się męcząca. Debiut Starra (nie było go wcześniej, prawda?) uratował ten epizod od bycia zbędnym zapychaczem. Praktycznie każda sekwencja z jego udziałem podobała mi się niesamowicie, chociaż podkreślę zarazem, że parę scen było boleśnie przewidywalnych. Jak na przykład przebieg końcowego egzaminu strzeleckiego.
TEEN TITANS: GO! 4x27-30: The Day the Night Stopped Beginning to Shine and Became Dark Even Though It Was the Day part 1-4
Krzysiek T.: Tytani powracają z czterema odcinkami emitowanymi dzień po dniu i składającymi się na jedną historię. W niej Cyborg trafia do innego wymiaru i musi walczyć ze smokiem, zaś wspomagają go gwiazdy muzycznej sceny z USA. No, przynajmniej wierzę na słowo twórcom, ponieważ ani jedno nazwisko gościnnych postaci nic mi nie mówiło. Same odcinki też niczym nie urzekły - Cyborg jest zdecydowanie najmniej ciekawą postacią w tym serialu i to się nie zmieniło. Nawet dawka absurdu, jakim charakteryzowało się dotąd TEEN TITANS: GO! gdzieś uleciała i w zasadzie spędziłem te niespełna trzy kwadranse częściej wypatrując godziny na zegarku, niż dobrze się bawiąc. Serial tymczasem udaje się na kolejną, dłuższą przerwę.

Obrazki pochodzą ze strony Comicbook.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz