poniedziałek, 2 października 2017

Serialownia #87

Nic nie może przecież wiecznie trwać, prawda? Osiemdziesiąta siódma odsłona "Serialowni" jest zarazem ostatnią, która pojawia się na naszym blogu. Powód jest prosty i jeśli śledziliście regularnie tę rubrykę, to zauważyliście jak mocno ograniczyła się ilość osób regularnie komentujących skurczyła się do dwóch. Niestety wewnętrzny research wykonany w ekipie nie gwarantował tego, że wraz z nastaniem nowego sezonu skład tworzący "Serialownię" się jakoś mocno rozszerzy, decyzja mogła być tylko jedna. Zapraszamy zatem na ostatnią odsłonę tej rubryki, jak zwykle przestrzegamy przed ewentualnymi spoilerami i obiecujemy, że myślimy nad czymś, co w najbliższej przyszłości mogłoby "Serialownię" zastąpić.
GOTHAM 4x02: The Fear Reaper
Tomek: Jest nieco lepiej niż poprzednio, ale nadal bez rewelacji. Najciekawiej wypadły chyba sceny w Azylu Arkham, choć dość mocno naciągana  wydawała mi się łatwość z jaką Strach na Wróble przejął nad nim kontrolę. Reszta wątków wypadała tak jakoś bez wyrazu. A co do Bruce’a to jego kostium w akcji wypada trochę lepiej niż na zdjęciach, ale wygląda jak typowy skórzany strój motocyklowy. Muszę jednak przyznać, że sceny w których on i Alfred usiłowali wciskać kit Gordonowi i Foxowi, oraz ta gdy ten drugi prezentuje im wspomniany powyżej kostium były bardzo zabawne.
Krzysiek T.: Odnoszę coraz mocniejsze wrażenie, że producenci GOTHAM byli mocno zdziwieni faktem, że otrzymali zielone światło na produkcję czwartego sezonu. Dlaczego? Otóż wydaje mi się, że dotychczasowe dwa epizody prezentują się bardzo podobnie i sprawiają wrażenie wymuszonych i napisanych na szybko oraz bez polotu. Większość postaci zachowuje się dość nietypowo i nie chodzi mi tu o ogólne wrażenie, ale o porównanie ich działań z trzema poprzednimi sezonami. Scarecrow wypada na razie przyzwoicie, lecz nie jest to coś mocniej zapadającego w pamięć. Zaś ujawnienie największego strachu Gordona i łatwość z jaką go pokonał, a także wymyślenie antidotum na toksynę strachu, było po prostu masakrycznym pójściem na łatwiznę.
TEEN TITANS: GO! 4x35: Career Day
Krzysiek T.: Ostatni epizod we wrześniu nie zaskoczył, ani nic nie urwał. Lubię ten serial i zawarty w nim dystans oraz mocno nietypowy humor, ale chyba po maratonie nadrabiania poprzednich sezonów nieco mi się to już opatrzyło i tym samym nowa odsłona nie potrafiła zaskoczyć.
JUSTICE LEAGUE ACTION 1x38: Forget Me Not 
TomekZdecydowanie najzabawniejszy odcinek całego serialu. Nawet nie ma co wskazywać najfajniejszych scen, bo praktycznie przy każdej ryłem ze śmiechu, tym bardziej, że humor był tu absurdalniejszy niż zwykle. Poza tym nie chciałbym zepsuć wam zabawy opisując gagi. A nawet jeśli któryś żart okazywał się nieco słabszy, to zaraz po nim następowało pięć rewelacyjnych. By nie zdradzać za wiele powiem tylko, że ktoś pozbawił członków Ligi wspomnień o ich bohaterskich tożsamościach i zdolnościach, a jedynym którego to nie dotknęło i na którego barkach spoczywa odpowiedzialność za rozwiązanie tego problemu jest Firestorm. Jeśli obejrzycie ten epizod, do czego bardzo gorąco zachęcam, to gwarantuję, że będzie to najzabawniejsze 10 minut waszego dnia.

Zdjęcia pochodzą z serwisu Comicbook.com

2 komentarze:

  1. Chwila chwila, spójrzcie z tej strony. To, że nie ma komentarzy nie znaczy, że nikt nie czyta. Ja nie komentuję, a czytam każdą odsłonę. A po drugie, ostatnimi czasy nie było komentów, bo były wakacje i sezony CW się nie rozpoczęły, a to na nich jest skupiona uwaga większości. Serialownia była naprawdę fajna i nie widzę powodów, by ja usuwać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałem o składzie redakcyjnym. Tomek i ja we dwóch nie ogarniemy wszystkich seriali, a nie było gwarancji, że ktoś do nas od października dołączy. Ale myślimy nad czymś, co zastąpi chociaż w pewnym zakresie "Serialownię".

      Usuń