Życie komiksowego bohatera nie
jest usłane różami, a Flash nie stanowi tutaj żadnego wyjątku od reguły. Po
zakończeniu batalii z jednym złoczyńcą przychodzi czas, aby zmierzyć się z
następnym, który już czeka za rogiem w stanie gotowości. Głównym złym w
najświeższym odcinku flashowej telenoweli pisanej przez Joshuę Williamsona jest
Grodd, dla którego jest to jednocześnie debiut w ramach Rebirth. Jeden z
najbardziej znanych i zarazem najgroźniejszych przeciwników Szkarłatnego
Speedstera ma ze sobą grupę sojuszników, którzy będą starali się pomóc
zrealizować plan swojego futrzastego szefa. Plan, wedle którego poważnie
ucierpi nie tylko Flash, ale także każdy pojedynczy mieszkaniec Central City.
Z okazji jubileuszowego,
700-ego zeszytu z udziałem Flasha, Williamson sięgnął po postać Grodda i
jednocześnie zamknął dużą klamrą trwające od dłuższego czasu wątki. Po
uporządkowaniu kwestii dotyczących Iron Heights, przyszedł wreszcie czas na
uczynienie tego samego ze wszystkim, co dotyczy Czarnej Dziury. Nad Central
City ponownie rozpętała się druga w ostatnim czasie burza mocy prędkości
(pierwsza w tomie 1), a wspomniany goryl szuka jedynej rzeczy, która wyleczy go
ze śmiertelnej choroby. Tym lekarstwem jest skumulowana moc prędkości, którą
postanawia zabrać Flashowi i jego szybkonogim towarzyszom. Po stronie Grodda
stoją członkowie Black Hole z Raijinem, Meeną oraz Multiplexem na czele, zaś
Barry może liczyć na pomoc młodszego Wally'ego , starszego Wally'ego (nazywany
od tej pory Wallace'em), Avery Ho (znanej jako chiński Flash) oraz jeszcze
jednego, nieoczekiwanego sojusznika. Bardzo szybko robi się tłoczno, a życie w
mieście dosłownie stanęło w miejscu, stając się polem starcia dobra ze złem.
Początek historii to kontynuacja
spotkania Barry'ego z Iris na cmentarzu. Relacje pomiędzy tą dwójką znów się
polepszyły, czyli stało się to, czego prędzej czy później każdy się spodziewał.
Można powiedzieć, że jeśli o nich chodzi, to chyba wszystko wróciło do flashowej
normalności. Przyjemny, momentami cukierkowy wstęp, a po nim następuje mocne
wejście Grodda. Grodda, który ukazany zostaje jako niezwykle groźny przeciwnik,
dominujący nad Flashem i mający wszystko dokładnie zaplanowane. Barry oraz jego
towarzysze to tylko pionki, wobec znacznie cenniejszych figur na przygotowanej szachownicy.
Inteligentny goryl niszczy Flasha nie tylko fizycznie, ale również i
psychicznie. Upokarza Barry'ego dając mu jasno do zrozumienia, że bez mocy
prędkości jest nikim, co w konsekwencjo doprowadza do ciekawego zwrotu
sytuacji. Oczywiście jak w wielu tego typu historiach, prędzej czy później wszystko
wróci do normy, a główny bohater po otrzymaniu bolesnej lekcji wyciąga stosowne
wnioski. Mocne momenty (głównie pierwsze dwa rozdziały) przeplatane są niestety
słabszymi, ale to juz taki nieodłączny "urok" tej serii.
Przy okazji recenzji
poprzedniego tomu wspominałem, że nie podoba mi się sposób, w jaki scenarzysta
ukazuje postać rudego Wally'ego Westa. Jak zatem opisać to, co tym razem ten
sam twórca wyprawia z Barrym Allenem? Flash ukazany zostaje jako samolub,
męczennik stawiający siebie w hierarchii wyżej od innych i utwierdzający się w
błędnym przekonaniu, że sam najlepiej sobie ze wszystkim poradzi. Od początku
jest przekonany, iż tylko jego pomysł doprowadzi do zażegnania problemu, przez
co zaślepiony bohater odrzuca argumenty pozostałych. Wiadomo zatem, do czego
takie postępowanie doprowadzi i przez to niestety nie jest już jakimś
zaskoczeniem przebieg kolejnych wydarzeń. Niby dorosły facet i uzdolniony pan
detektyw, a momentami zachowuje się z niewiadomych przyczyn jak nastolatek ze
zbyt gorącą głową.
W epilogu poświęcone zostaje
po trochu uwagi każdemu z bohaterów, sygnalizując kierunek, w jakim dalej
potoczą się ich losy. Nie wszystkich czeka nagroda, nie każdego przyszłość jest
jasna i przewidywalna. Najwięcej uwagi poświęca scenarzysta Wallace'owi, przed
którym z jednej strony odsłonięte zostają zamazane do tej pory wspomnienia z "poprzedniego
życia", zaś z drugiej strony coś wymyka się spod kontroli. To oczywiście
kolejne preludium do FLASH WAR.
Zabawy z rotacją wśród
rysowników tej serii przestały już być dla mnie jakimkolwiek zaskoczeniem,
także pozostaje ten stan rzeczy po prostu zaakceptować. Tak samo nie powinno
być zdziwienia w stwierdzeniu, że najbardziej cieszy mnie obecność Carmine Di
Giandomenico, który tworzy dwie pierwsze oraz dwie ostatnie części historii z
udziałem Grodda. Ten niezbyt może piękny styl nadspodziewanie dobrze pasuje do
komiksu o Flashu, gdzie liczy się umiejętność pokazania dynamicznej akcji, czy
też wszelkich efektów wizualnych towarzyszących nieodłącznie szybkiemu bieganiu
speedsterów. Takie ilustracje podkreślają dramatyzm i grozę sytuacji, ukazując jednocześnie
Grodda jako przerażającego przeciwnika. Bardzo wymowna jest też sama okładka,
która z miejsca przypadła mi do gustu. Z dodatkowych rysowników najprzyjemniej
dla moich oczu prezentują się (poprawne i nic więcej) prace Christiana Duce,
zaś kompletnie nietrafionym ruchem okazało się zaangażowanie do projektu Dana
Panosiana. Ilustracje tego ostatniego totalnie niszczą poważny klimat historii
i są przykładem na to, że nie każdy urodził się do rysowania Flasha. Brak mu
tej magii, która bije od prac Di Giandomenico.
PERFECT STORM to z pewnością
bardzo widowiskowa odsłona przygód Flasha, która zdominowana jest przez obecne
prawie na każdej stronie fajerwerki typu pioruny, błyskawice, różnokolorowe,
nakładające się promienie światła/energii. Czytając tą historię uznałem, że
jest ona niemal idealnie skrojona do tego, aby pokazać ją na dużym ekranie. Williamson
prezentuje tutaj troszkę wyższą formę, niż w dwóch poprzednich tomach, ale
nadal nie jest to na tyle wybitna i zapadająca w pamięć na dłużej historia, aby
polecić ją komuś innemu, niż zagorzałemu Flashmaniakowi. Scenarzysta finalizuje
na łamach tego komiksu nie jeden, ale kilka rozpoczętych wcześniej wątków i
przygotowuje, można powiedzieć czyści grunt pod duże wydarzenia, jakie
rozegrają się już za chwilę. Naprawdę dobrze się to czyta jako jednorazową
lekturę (przymykając koniecznie oko na często frajerskie zachowanie Barry'ego),
która kończy się dla każdego raczej zgodnie z oczekiwaniem, ale za to zawiera
po drodze kilka niespodziewanych zwrotów akcji.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów THE FLASH #39 - 45
Omawiany komiks znajdziecie m.in.w sklepie ATOM Comics.
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz