Dziś podwójna porcja LEGO Batmana - tego kioskowego. Wydawnictwo Blue Ocean, które od tego roku przejęło od wydawnictwa Media Service Zawada prawa do publikacji gazetek z klockowymi bohaterami i ma w ofercie pięć tytułów: City, Friends, Ninjago, Movie oraz właśnie Batman. Dzięki szybkiemu i fajnemu kontaktowi z wydawcą, w nasze łapska trafiły dwie publikacje. Były to magazyn LEGO BATMAN 3/2019 oraz LEGO BATMAN TRADING CARD GAME: ZESTAW STARTOWY. Przyjrzyjmy się im bliżej.
O kioskowych gazetkach z LEGO pisałem już na blogu kilkukrotnie i od razu zaznaczę, że zmiana wydawcy nie pociągnęła za sobą wprowadzenia żadnych większych różnic w formule gazetek. Tutaj od razu dopowiem, że mam na myśli je wszystkie, ponieważ zbieram także miesięcznik LEGO City, a i widzę na kioskowych witrynach jak prezentują się pozostałe tytuły. Oznacza to, że w cenie od 12,99zł (City) do 14,99zł (Batman) dostajemy magazyn, saszetkę z klockami i od czasu do czasu coś dodatkowego. Do LEGO BATMAN 3/2019 dorzucono minifigurkę Supermana z kryptonitem oraz saszetkę z pięcioma kartami LEGO BATMAN TRADING CARD GAME, a także luzem jeszcze jedną limitowaną.
Gazetka to 36 stron komiksów, zagadek i oczywiście sprytnego lokowania produktu - nic, z czym nie mielibyśmy doświadczenia przed zmianą wydawcy. Magazyn jest skierowany do najmłodszych odbiorców i jak za każdym razem, tak i teraz zachęcam, żeby nie wyrzucać jej do kosza od razu po dobraniu się do klockowego dodatku - zagadki nie tylko są pomysłowe, ale i dość trudne. Moją uwagę najmocniej przykuła wykreślanka dość sporych rozmiarów, gdzie znaleźć trzeba było siedem haseł i... trochę mi to zajęło. Komiks, również tradycyjnie, do najlepszych nie należy. Ale jego treść jak zwykle zgadza się z tym, co zostało dodane jako bonus i opowiada o współpracy Batmana z Supermanem z udziałem kryptonitu w tle.
W kolejny numerze dodana będzie minifigurka Flasha. Cieszy mnie, że magazyn LEGO Batman nie skupia się wyłącznie na swoim tytułowym herosie i nie serwuje nam co numer inną wersję klockowego Mrocznego Rycerza. Czy 14,99zł to dobra cena za ten tytuł zostawiam już Waszemu osądowi. Osobiście uważam, że lepiej sięgnąć po LEGO City, które jest tańsze, a mniej więcej w co drugim numerze trafiają się fajne minizestawy (obecnie w kioskach jest numer z małym helikopterem strażackim), ale wiadomo - przy Batmanie płaci się też za licencję ;)
Tymczasem przejdźmy do LEGO BATMAN TRADING CARD GAME: ZESTAW STARTOWY. Tutaj przyjdzie Wam zapłacić nieco więcej, ponieważ publikacja ta jest dostępna w cenie 34,99zł. Całego worka nie będę Wam przedstawiał, pokaże za to co możecie w nim znaleźć.
To co widać powyżej i poniżej to dwie duże kartki. Ta z poprzedniego zdjęcia robi też za okładkę całości. Warto odnotować jej istnienie głównie z powodu tego, że mamy tu do czynienia ze spisem wszystkich kart możliwych do znalezienia. W zestawie startowym znajduje się jeszcze jedne, znacznie większy taki spis. Ten jest bardziej poręczny, tamten - ma obrazki. Ale jeszcze do niego za moment wrócę.
Drugi spis wszystkich kart jest na odwrocie... zasad gry. Nie ma co się oszukiwać, że LEGO BATMAN TRADING CARD GAME to jakaś skomplikowana rozgrywka. Grupa docelowa tej publikacji to kilkulatkowie i jeśli nie są wyjątkowo oporni, to reguły gry w wersji podstawowej można ogarnąć w dosłownie kilka minut. I właśnie podoba mi się to, że gra karciana ma dwa warianty rozgrywki. Jeden jest prościutki i wymaga stosunkowo niedużej talii, drugi dokłada kilka nowych reguł, ale wciąż jest bardzo przystępna. Zresztą zawsze powtarzam - jeśli gra posiada zasady spisane na jednej kartce A5, to po prostu musi być łatwa.
Lecimy dalej: plansza do gry jest dwustronna i wykonana z niego grubszego papieru. Jej trwałości mimo wszystko i tak nie oceniam zbyt wysoko. Wariant z dziewięcioma okienkami służy dla wersji podstawowej, z szesnastoma - rozszerzonej.
To coś to album na karty. To mój największy problem z całym zestawem startowym. Jest to po prostu taki plastikowy potworek, bez żadnych oznaczeń, napisów i... zbyt mało pojemny. Przewidziano w nim miejsce na 180 kart, zaś całość talii LEGO BATMAN TRADING CARD GAME wynosi 214, jeśli liczymy limitowane karty dodawane do magazynów LEGO (o tym później).
No i właśnie - karty. Poniżej widzicie z czym przystąpiłem do "unpaczkingu". Trzy saszetki, po jednej z magazynu LEGO Batman, LEGO City i z samego zestawu startowego. Każda z tych trzech pozycji zawierała także po jednej, złotej limitowanej karcie (są wyraźnie mocniejsze). W zestawie startowym znalazła się także mega karta z Jokerem. Różni się od innych limitek w zasadzie tylko tym, że jest duża. No to czas rozpakować
Co zatem znalazłem w saszetkach? Trafiło mi się sześć kart podstawowych postaci. Są to zwykłe karty, z których każda posiada cztery wartości liczbowe (gra generalnie polega na pojedynkach między tymi wartościami). Trzy karty z talii herosów i tyle samo z talii złoczyńców.
W każdej saszetce była jedna karta specjalna. Te to nic innego jak błyszczące karty postaci, które są nieco silniejsze od podstawowych, ale nie na tyle, by jakoś mega trudno było je pokonać. Przykładowo: Darkseid ma wysoką moc i obronę, ale zaledwie 23 punkty szybkości to bardzo słaby wynik.
Karty Mighty Micros to karty postaci, które mają dodatkowe efekty. Taka trafiła mi się tylko jedna.
Karty akcji - nie biorą bezpośredniego udziału w pojedynkach, ale mogą znacząco wpłynąć na jego rezultat, przykładowo dodając lub odejmując punktów walczącym kartom.
Karty puzzle - są bo są, jako ciekawostka. Nie biorą udziału w grze.
Nie trafiła mi się żadna karta Ligi Sprawiedliwości oraz karta Jokera. O tych pierwszych nic nie mogę zatem powiedzieć, drugie znacząco wpływają na rozgrywkę i posiadanie ich może bardzo szybko zakończyć dane rozdanie. Z tej racji są też bardzo trudne do znalezienia.
Warto jeszcze dodać, że w saszetkach znajdują się skrócone reguły gry. Są wielkości pojedynczej karty.
Oczywiście zebranie wszystkich kart tanie nie będzie. Saszetki z pięcioma sztukami to wydatek rzędu 3,99zł. W Empiku widziałem także sprzedawany LEGO BATMAN TRADING CARD GAME MULTIPACK, gdzie w cenie 19,99zł dostajemy 5 saszetek oraz limitowaną kartę Jokera. Wygląda to tak:
W chwili obecnej walczę ze sobą, żeby nie zacząć przypadkiem zbierać tych kart :)
Obfocił i podsumował
Krzysztof Tymczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz