niedziela, 30 czerwca 2019

WKKDC #75 - NASTOLETNI TYTANI: PRZYSZŁOŚĆ JEST TERAZ


Kiedy zobaczyłem na liście planowanych tomów kolekcji ten konkretny album z udziałem Tytanów byłem pewien, że zawierać on będzie ten sam materiał, co w oryginalnym wydaniu zbiorczym o tym samym tytule. Dopiero mając omawiany komiks w rękach okazało się, że jest to wersja okrojona o trzy zeszyty. A konkretnie o dwuczęściowy crossover z udziałem Legionu Superbohaterów oraz tie-in do KRYZYSU TOŻSAMOŚCI. Sporadycznie sięgam po historie z udziałem Nastoletnich Tytanów, a jak już nastawię się na możliwość przeczytania po polsku wspólnych przygód tej grupy z Legionem, to pechowo dla mnie akurat ten rozdział zostaje ominięty. Pozostają jednak dwa inne story-arci, które zapowiadają się co najmniej dobrze. A jak jest w rzeczywistości?

Geoff Johns znany jest w naszym kraju z wielu ciekawych i głośnych projektów, zaś niekoniecznie kojarzony jest szerszej grupie odbiorców z serią TEEN TITANS, którą zrewitalizował w roku 2003. Kilkuletni run zyskał uznanie wśród fanów potwierdzając wielkość scenarzysty, który już wcześniej pokazał się z dobrej strony pracując nad THE FLASH. Trochę szkoda, że Eaglemoss zdecydował się zaprezentować nam materiał z czwartego wydania zbiorczego, a nie tak jak w przypadku MIEDZYNARODOWEJ LIGI SPRAWIEDLIWOŚCI, z pierwszego. Patrząc jednak na to z pozytywnej strony, obie krótsze historie można potraktować na siłę jako zamknięte całości, które można spokojnie zrozumieć bez znajomości poprzednich wydarzeń. A przynajmniej tak mi się wydaje.

Pierwsza opowieść jest konsekwencją wydarzeń, jakie chwilę wcześniej rozegrały się z udziałem Legionu oraz grupy Fatal Five Hundred (pięciu członków x 100 ich alternatywnych wersji). Superboy próbował przy pomocy topora Persuadera powrócić wraz ze swoim zespołem z XXXI do XXI wieku, ale ingerencja złoczyńcy spowodowała pewne zaburzenia. Tym samym grupa zamiast w domu ląduje w alternatywnej, oddalonej o 10 lat przyszłości, gdzie wydarzenia potoczyły się w bardzo pesymistycznym kierunku. Twórcy postawili na drodze Nastoletnich Tytanów ich odpowiedników, tyle że bardziej przypominających złoczyńców, niż superbohaterów. Jest to bardziej mroczna wersja znanego im świata, gdzie pewne wydarzenia posunęły znanych herosów na niebezpieczną drogę, a dotychczasowe zasady, jakimi się kierowali poszły w niepamięć. Stojąca na wysokim poziomie historia, gdzie główny nacisk postawiono na kwestię dokonywania wyborów. Nawet jedna, z pozoru niegroźna decyzja może zainicjować łańcuch niebezpiecznych zdarzeń, przez które cierpieć będzie cała ludzkość. Bohater kontra jego odpowiednik z najgorszego koszmaru. Widziane z pewnością nie raz w komiksach DC, ale kiedy całość jest inteligentnie napisana i pokazana, to dlaczego nie powielać tego sprawdzonego i lubianego schematu.

Chronologicznie następna w kolejności powinna pojawić się jednozeszytowa opowieść z udziałem Executionera, gdzie toczy się miedzy innymi walka o przejęcie zbroi Luthora. Zeszyt ten jest istotny dla ukazania emocjonalnych rozterek Robina po stracie ojca (zginął podczas KRYZYSU TOŻSAMOŚCI), czy też wytłumaczenia, dlaczego Starfire nie jest już w zespole, tylko dołączyła do drużyny Nightwinga. O dziwo w omawianym tomie znajdziemy jedną i tylko jedną stronę pochodzącą z #20 z udziałem Connera i Barta, ale jest ona według mnie kompletnie niepotrzebna i wybrana chyba przypadkowo. Bardziej pasowałoby ukazać planszę, na której dochodzi do porwania Olivera Quinna przez Arthura Lighta.

Wspomniany Dr. Light jest głównym złym drugiej historii, która nawiązuje w dużej mierze do wydarzeń ukazanych na łamach przywoływanego po raz kolejny KRYZYSU TOŻSAMOŚCI. Dr. Light dokonał wcześniej napaści seksualnej na żonę Elongated Mana, za co niejednogłośną decyzją członków Ligi Sprawiedliwości spotkała go kara wymazania części pamięci i drobnego prania mózgu z rąk Zatanny. Teraz odzyskawszy wspomnienia złoczyńca wraca na scenę żądny zemsty, a swoją złość wyładowuje na Tytanach. Z podrzędnego villaina znów wraca do pierwszej ligi niebezpiecznych szaleńców, co wyraźnie widać w pokazanej przez twórców walce przeciwko połączonym siłom tych dotychczasowych i tych byłych Nastoletnich Tytanów. Tak naprawdę pojedynek z Arthurem Lightem mógłby zakończyć się trochę szybciej i uważam go za zbyt przeciągnięty, monotonny. Lubię wszelkie nawiązania do jednego z moich ulubionych kryzysów, ale Johns zrobił z tego w większości nawalankę wszyscy na jednego, przez co oceniam te rozdziały niżej, niż pierwsze trzy. Najważniejsze jest dla mnie jednak tutaj płynące z tej historii przekonanie Cyborga i jego podopiecznych, że nikomu do końca nie można ufać, nawet jeśli ten ktoś należy do tak cenionej i stanowiącej wzór do naśladowania, Ligi Sprawiedliwości. Każdy ma jakieś brudne sekrety, które prędzej czy później wypłyną na powierzchnię.

Za ilustracje odpowiada mniej znany Mike McKone, który nie jest jakimś zbyt popularnym i strasznie "płodnym" artystą. Dla DC ostatnio narysował kilka zeszytów, ukazującej się w ramach New 52 serii JUSTICE LEAGUE UNITED, do scenariusza Jeffa Lemire'a. Brytyjczyk nie dysponuje jakimś rewelacyjnym, rzucającym na kolana i zapamiętywalnym stylem. Nie można mu jednak odmówić tego, iż jego prace są na tyle dokładne i szczegółowe, że dzięki temu przyjemnie śledzi się rozgrywające się w tym tomie wydarzenia. Na warstwę graficzną naprawdę nie ma co narzekać moim zdaniem.

Dodatkowa historia pochodzi z roku 1965 i opowiada o jednej z pierwszych przygód Nastoletnich Tytanów, w składzie Aqualad, Wonder Girl, Robin oraz Kid Flash. Jak zawsze w tym miejscu należy podkreślić, że zarówno fabuła jak i ilustracje są mocno... specyficzne, kompletnie odbiegające od dzisiejszych standardów. Część zaproponowanych rozwiązań jest naiwna, nielogiczna, ale jednocześnie patrząc z perspektywy czasu także bardzo zabawna, przez co cała akcja związana ze schwytaniem Rozszczepionego Człowieka na pewno dostarczy części osób trochę rozrywki.

PRZYSZŁOŚĆ JEST TERAZ to jeden z tych albumów w ramach WKKDC, które umieściłbym w osobistym rankingu na półce podpisanej "więcej niż przeciętne, ale do wysokiego poziomu jeszcze trochę brakuje". Dobre momenty przeplatają się z tymi słabszymi, a wyższa ocena to zasługa historii z początku omawianego tomu. Jeśli należycie do miłośników Tytanów, to polecam zapoznać się z całym runem Geoffa Johnsa (dostępny aktualnie w rożnych formatach do wyboru), który zyskuje wtedy dużo na swojej wartości. Zwłaszcza wszystkie zeszyty poprzedzające wydarzenia opisane w tym albumie są interesujące i dostarczają sporo frajdy podczas lektury. Pewien wycinek z tego runu, jaki otrzymaliśmy w ramach tomu 75, nie jest w mojej opinii zbyt szczęśliwym wyborem/przedstawicielem całej serii, ale jakby nie patrzeć daje jakiś obraz tego, co w TEEN TITANS wyprawiał swego czasu Johns.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów TEEN TITANS vol. 3 #17 - 19, #21 - 23 oraz THE BRAVE AND THE BOLD #60.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz